Wisła Płock prędzej czy później chciałaby sprzedać zawodników. Taki kurs jest obrany w Płocku od kilku lat i nie ma się co dziwić - setki tysięcy euro przelewane na konto nafciarzy pomagają rozwijać klub. Wisła w ostatnich latach sporo zainwestowała, choćby w akademię, więc zastrzyk gotówki by się przydał. Zwłaszcza, że od transferu Damiana Szymańskiego zimą 2019 roku takich transferów nie było. To jedna strona medalu.
Druga jest taka, że sytuacja finansowa jest dość stabilna. W zeszłym sezonie przy Łukasiewicza 34 pojawiły się niewielkie problemy z płatnościami, ale zajęcie szóstego miejsca pomogło załatać dziurę. To nie tak, że Wisła nie ma długów, ale to też nie tak, że klub ma nóż na gardle i musi sprzedawać "na już" za niezadowalające pieniądze.
Nie można jednak wykluczyć, że któryś z zawodników odejdzie jeszcze latem. Tomasz Włodarczyk z serwisu meczyki.pl informował o ofercie za Damiana Michalskiego z niemieckiego Greuther Fürth - spadkowicza z Bundesligi.
- Pojawiają się zapytania o naszych zawodników. Każde z nich analizujemy i zastanawiamy się co będzie dla klubu najlepsze. Nie chcemy osłabić zespołu. Jeśli zdecydujemy się na transfer wychodzący musimy mieć zastępstwo. Zespół nie może stracić na jakości - mówi Tomasz Marzec, prezes Wisły Płock.
Póki co oferta za Damiana Michalskiego została odrzucona. Ile Wisła chciałaby zarobić za swojego podstawowego stopera? Rozsądną ceną wydaje się ok. milion euro. W lipcu za 1,3 mln euro z Legii Warszawa do francuskiego Clermont przeniósł się Mateusz Wieteska - zawodnik zaledwie o rok starszy, a ograny w europejskich pucharach i z debiutem w reprezentacji. Nafciarze na pewno nie mogliby negocjować wyżej, ale też wątpliwe wydaje się, by zespół z drugiej Bundesligi wyłożył taką kwotę na stopera. Greuther Fürth tylko dwa razy w historii wydało powyżej miliona euro na zawodnika - w obu przypadkach był to napastnik.
Prezes mówi o jeszcze jednym konkrecie, ale tu szczegółów nie znamy. Być może chodzi o Rafała Wolskiego, którym interesuje się turecki Sivasspor. O tej propozycji pisał Sebastian Staszewski z Interii.pl.
- Okienko jeszcze trwa. Może się tak zdarzyć, że otrzymamy ofertę nie do odrzucenia i będziemy musieli na to zdecydować, ale podchodzimy do tego spokojnie - mówi prezes.
W większości europejskich krajów letnie okno transferowe zamyka się 31 sierpnia lub 1 września. W Turcji jednak dopiero 8 września, a w Katarze i Arabii Saudyjskiej odpowiednio 15 i 17 września. Zwłaszcza Saudowie potrafią sięgnąć do kieszeni.
Pojawia się jednak dość niespodziewany czynnik. Jak udało nam się ustalić, zawodnicy... wcale nie palą się do odejścia z płockiego klubu. W zespole panuje dobra atmosfera, wyniki są świetne i wszyscy czują, że jest szansa na napisanie historii.
Jeśli już miałoby dojść do transferów wychodzących, będzie to prawdpodobnie maksymalnie jeden zawodnik.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.