reklama

Zaczęli słabo, skończyli zgodnie z planem

Opublikowano:
Autor:

Zaczęli słabo, skończyli zgodnie z planem - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport– Po wysokiej przegranej w pierwszym półfinale play-off pocieszać się mogę wyłącznie tym, że gorzej grać się już nie da – przyznał trener zabrzańskiego Górnika Patrik Liljestrand.

– Po wysokiej przegranej w pierwszym półfinale play-off pocieszać się mogę wyłącznie tym, że gorzej grać się już nie da – przyznał trener zabrzańskiego Górnika Patrik Liljestrand.

Początek pierwszego półfinałowego pojedynku fazy play-off sezonu 2013/2014 nie zapowiadał jednak tak wyraźnej wygranej gospodarzy. Wręcz przeciwnie. Kibice mogli obawiać się, czy zespół Manolo Cadenasa poradzi sobie z ekipą opartą na ligowych rutyniarzach.

Sebastian Suchowicz, Artur Banisz, Robert Orzechowski, Andrian Niedośpiał, Witalij Nat, Patryk Kuchczyński, Mariusz Jurasik, Bartłomiej Tomczak czy Adam Twardo to zawodnicy, których kibicom piłki ręcznej przedstawiać nie trzeba.

Jednocześnie jednak zdecydowana większość tych zawodników to żywe potwierdzenie tezy, że same nazwiska nie grają. Początkowo Górnik dotrzymywał gospodarzom kroku. Gdy jednak zawodnicy Wisły znaleźli sposób na częściowe przynajmniej zneutralizowanie zabrzańskiej ofensywy, goście zaczęli tracić dystans.

Pierwsza połowa zakończyła się „tylko” czterobramkowym prowadzeniem gospodarzy. Nie tylko dlatego, że stosunkowo słabo w bramce nafciarzy wypadł Marcin Wichary. Główna w tym zasługa Mariusza Jurasika i Michała Kubisztala, którzy jako jedyni z gości potrafili radzić sobie z płocką obroną przez pełne cały mecz.

Druga odsłona zaczęła się niemal identycznie jak pierwsza. Zabrzanie nie zamierzali tanio sprzedawać skóry, a nafciarze nie mogli wypracować sobie znaczącej przewagi. Górnik „pękł” jednak kwadrans przed końcową syreną. Końcówka meczu to już zdecydowana dominacja gospodarzy i „dobijanie” przeciwnika, który przegrał aż dwunastoma bramkami.

O ile w Górniku niemal cała gra opierawła się na Michale Kubisztalu i Mariuszu Jurasiku, o tyle trudno byłoby wskazać wiodące postaci w płockiej Wiśle. W drugiej połowie w bramce z jak najlepszej strony pokazał się Marin Sego, będąc tym razem wyraźnie lepszym od Marcina Wicharego. Ale pozostali zawodnicy wcale nie byli gorsi. Każdy z płockich zawodników miał swój wkład w końcowy wynik.

– Zamierzam dokładnie przeanalizować grę naszych przeciwników. Szczególnie w pierwszej fazie pierwszej połowy, gdy ich ofensywa doskonale realizowała przedmeczowe założenia – zapowiadał na pomeczowej konferencji prasowej trener Wisły Manolo Cadenas. – Zrobię wszystko, aby nie powtórzyła się już taka sytuacja.

Drugi mecz półfinału play-off zostanie rozegrany także w Orlen Arenie w niedzielę 4 maja o 20. Jeśli szkoleniowiec nafciarzy dotrzyma swej obietnicy, a Patrik Lijestrand nie znajdzie jakiegoś nowego rozwiązania taktycznego, spotkanie może okazać się jeszcze bardziej jednostronne.

Orlen Wisła Płock – Górnik Zabrze 38:26 (19:15)


Orlen Wisła: Wichary, Sego – Kwiatkowski 1, Nenadić 4, Ghionea 5, Jurkiewicz 4, Toromanović 1, Montoro 2, Nikcević 6, Zrnić 2, Kević 2, Wiśniewski 2, Syprzak 6, Lijewski 3

Górnik: Kicki, Kornecki, Suchowicz – Niedośpiał, Nat 1, Kubisztal 6, Jurasik 10, Buszkow 1, Tomczak 1, Twardo 1, Kandora, Stodtko 1, Kuchczyński 3, Orzechowski 2, Mokrzki

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE