reklama

Zabrakło karetek, pomogli strażacy

Opublikowano:
Autor:

Zabrakło karetek, pomogli strażacy - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportUpał i duchota były tak niesamowite, że około 70 osób poczuło się naprawdę źle. Pomocy udzielali im lekarze, ale szybko zabrakło karetek. Wtedy potrzebujących pomocy do szpitala transportowały wozy strażackie.

Upał i duchota były tak niesamowite, że około 70 osób poczuło się naprawdę źle. Pomocy udzielali im lekarze, ale szybko zabrakło karetek. Wtedy potrzebujących pomocy do szpitala transportowały wozy strażackie.

Takie obrazki można było zobaczyć w weekend w 21. edycji Herbalife Triathlon Susz. W tej największej w Polsce imprezie triathlonowej wystartowało sześciu zawodników PTT Delta Płock na dystansie długim, a dodatkowo dwóch w niedzielnym sprincie.

W sobotni poranek ponad 550 triathlonistów ruszyło do pierwszej części – pływania w jeziorze Suskim. Woda niemal się zagotowała. Pomimo, że pływanie nie jest mocną stroną płockich triathlonistów, na bardzo wysokiej 14. pozycji wyszedł z wody Łukasz Kalaszczyński z czasem 27:33. Sebastian Dymek na macie pomiarowej miał czas 32:37. Następnie na suchym lądzie pojawili się: Waldemar Gieres (40:02), Stanislaw Dymek (41:11),Maciej Słodki (44:01) i Ireneusz Bedyk (45:15).

Następnie triathloniści walczyli z rywalami, czasem i własnymi słabościami na trzech 30-kilometrowych rundach trasy rowerowej. W tej części także najlepszy wynik dnia z zawodników Delty uzyskał Kalaszczyński (2:37:15 – 59. czas konkurencji). Dzięki dobrej jeździe na rowerze pozycje poprawili Gieres (z 224. na 136. – 2:44:19) oraz Stanislaw Dymek (z 293. na 212. – 2:51:17). Dobrze, jak na swoje możliwości, pojechał Sebastian Dymek (2:48:45),  Bedyk i Słodki pojechali blisko trzech godzin (3:00:27 oraz 3:00:32).

Prawdziwa rewizja przygotowania do mistrzostw nadeszła podczas części biegowej, ponieważ triathlonistom towarzyszyła temperatura 32 stopni Celsjusza w cieniu. Cienia za dużo na trasie nie było, a na otwartym terenie termometr wskazywał nawet 50 stopni! Najlepiej te ekstremalne warunki zniósł Sebastian Dymek, który wybiegał doskonały na te warunki czas 1:36:14, który był także 24. rezultatem wśród wszystkich startujących. Dymek junior od początku biegu nadał bardzo mocne tempo, które pozwoliłoby mu „złamać” magiczną dla triathlonistów granicę 5 godzin. Niestety wysokie tempo narzucone przez zawodnika spadło na ostatnich 3 kilometrach i nie udało się spełnić planu maksimum. Jednak wynik 5 godz. 01 min. 44 sek. osiągnięty w debiucie należy uznać jako wielki sukces. Fenomenalny czas w debiucie uzyskał Kalaszczyński. Po mocnym pływaniu i rowerze opadł sił w biegu, jednak siłą woli i ambicją utrzymał wysokie miejsce. Gdy Łukasz mijał metę jako 24. , zegar wskazał 4:47:17. Jest to rekord klubu i jedyny jak na razie rezultat poniżej 5 godzin.

Podczas gdy debiutanci bili się o „życiówki”, dwóch naszych weteranów walczyło o medale Otwartych Mistrzostw Polski. Mowa o Dymku i Bedyku, którzy z każdym kilometrem zbliżali się do rywali. w biegu objęli prowadzenie w kategorii M-55. Po dwóch srebrnych i brązowym medalu Stanisław Dymek dopiął swego i zdobył wreszcie tytuł Mistrza Polski na dystansie ½ Ironman. Metę z czasem 5:32:28 minął w towarzystwie Gieresa. Zawodnicy zajęli odpowiednio 140. i 141. miejsca w „generalce”.

Radość prezesa i kibiców Delty była tym większa, że na drugim miejscu w kategorii M-55 dobiegł Bedyk (czas 5:50:41 i 218. miejsce w open). Trzeci z tegorocznych debiutantów także szczęśliwie ukończył dystans ½ Ironamna. Maciek Słodki zajął 327 miejsce z czasem 6:14:10.

Fakt, że cała płocka szóstka ukończyła zawody już jest sporym sukcesem, ponieważ zawody odbywały się w ekstremalnie wysokiej temperaturze. - Z trasy zeszło lub na niej zemdlało około 70 osób, nie pamiętam takiej imprezy, karetki nie nadążały z dojazdem do potrzebujących pomocy  – opowiadał nam Stanisław Dymek. - Uzyskałem czas o około 20 minut słabszy niż przed rokiem, ale tego nawet nie ma co porównywać, tym razem warunki były ekstremalne.

W niedzielę aura była już łaskawsza. Zawodnicy startowali na dystansie sprinterskim, więc odsetek zawodników, którzy nie ukończyli rywalizacji był znacznie mniejszy. Wspaniały powrót po latach do Susza zaliczył Jarosław Malanowski, który bardzo dobrze pojechał na rowerze i jeszcze lepiej pobiegł. Czas 1:18:53 okazał się na tyle dobry, że dał Malanowskiemu bezkonkurencyjne zwycięstwo w kategorii wiekowej M-50. Drugim reprezentantem Delty był Maciej Salmonowicz, który debiutował w triathlonie w wersji klasycznej (czyli na rowerze szosowym). W stawce ponad trzystu zawodników zajął 218. miejsce z czasem 1:34:53.

Zawody w Suszu były najważniejszym startem w sezonie dla płockich triathlonistów. W planach mają jeszcze starty w triathlonach MTB (Kozienice, Ostrzyce), w mistrzostwach Polski w „olimpijce” oraz triathlonie na dystansie ½ Ironmana w Borównie.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE