Zespół z Zabrza to bardzo wymagający przeciwnik, zajmujący obecnie wysokie czwarte miejsce w lidze. Jesienią w Orlen Arenie płocczanie wygrali 27:21, do Zabrza jechali tylko i wyłącznie po zwycięstwo, by zachować szansę na zdobycie w tym sezonie mistrzostwa Polski.
Piątkowy mecz rozpoczął się od trafienia Lovro Mihića, było też 2:2. Wtedy Nafciarze włączyli wyższy bieg, dobre interwencje notował Adam Morawski i szybko na tablicy wyników pojawiło się 7:3.
Trener gospodarzy Marcin Lijewski poprosił o czas. Niewiele pomogło, bo po trafieniu Przemysława Krajewskiego goście wygrywali już 11:4. Górnik próbował ambitnie zniwelować straty, ale płocczanie nie pozwalali na zbyt wiele, po trafieniu Siergieja Kosorotowa zeszli na przerwę prowadząc 16:10.
W drugiej odsłonie meczu wciąż świetnie bronił Morawski, skuteczny byli m.in. Tin Lucin i Michał Daszek i kwadrans przed końcem Wisła wygrywała aż 26:14.
Górnik walczył ambitnie, przy bardzo wysokim prowadzeniu 33:17 płocczanie zdekoncentrowali się, stracili trzy bramki z rzędu. Marazm w ofensywie przerwał Kosorotow, ustalił wynik meczu na 34:20 dla Wisły.
Górnik Zabrze – ORLEN Wisła Płock 20:34 (10:16)
Bramki dla Wisły: Lucin 7, Kosorotow 5, Serdio 4, Daszek 3, Czapliński 3, Mindegia 3, Fernandez 2, Krajewski 2, Żytnikow 2, Mihić 1, Szita 1, Jurecić 1
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.