Juniorki wybrały się do Warszawy na mecz z tamtejszą Spartą, jednym z głównych kandydatów do Mistrzostwa Polski. Wskazanie faworyta do zwycięstwa wydawało się bardzo proste.
– Jechaliśmy po naukę. Bez żadnego obciążenia i presji wyniku – powiedział nam trener Volleya Jerzy Chęciński. – W przedmeczowej rozmowie powiedziałem dziewczynom, żeby podeszły do tego spotkania na luzie, bez napinania się. Powiedziałem, że mają walczyć o każdy punkt, ale nie skupiać się na końcowym wyniku.
Rozmowa przyniosła nadspodziewanie dobre efekty. Zawodniczki z Płocka podeszły do gry na pełnym luzie, dzięki czemu zaskakująco łatwo i szybko wygrały pierwszego seta. W drugim role się odwróciły. Podrażnione w swojej ambicji warszawianki nie pozostawiły zawodniczkom Volleya złudzeń, komu tym razem należy się wygrana.
Trzecia, niesamowicie zacięta, partia zakończyła się grą na przewagi. Zdecydowanie bardziej doświadczone zawodniczki z Warszawy wygrały 26:24. Decydujący, czwarty set wygrany został przez Spartę 25:22. Płocczanki i tym razem walczyły jednak bardzo dzielnie.
– Ten wynik wstydu nam nie przynosi. To była wręcz piękna porażka, o ile można użyć takiego określenia – mówił Jerzy Chęciński. – Mam nadzieję, że pojedynek z zespołem, w którym grają zawodniczki sprowadzone z całej Polski, pozwolił moim zawodniczkom uwierzyć, że mają duży potencjał. Musimy jednak jeszcze trochę popracować, żeby z takimi zespołami wygrywać. Tym bardziej, że w naszym klubie są same wychowanki.
Kadetki Volleya zmierzyły się w Legionowie z miejscową Legionovią. Zespół z Płocka przegrał u siebie z aktualnym wiceliderem pierwszej ligi mazowieckiej 2:3. Chęć wyrównania rachunków sprawiła, że zawodniczki trenera Jerzego Chęcińskiego miały problem z nadmotywacją. A kiedy chce się czegoś za bardzo, nie zawsze się to udaje. Tak właśnie stało się i tym razem. Dwa pierwsze sety miejscowe wygrały 25:20 i 25:18.
– W ogóle nie funkcjonowała obrona, blok nie istniał. Byłem już trochę podłamany – przyznał Jerzy Chęciński. – Zacząłem się bać, że skończy się na szybkim 3:0 dla Legionowa.
Na szczęście w siatkówce niczego do końca nie da się przewidzieć. Płocczanki powoli zaczęły wracać do gry, dzięki czemu wygrały trzeciego seta 25:23. W czwartym również okazały się lepsze, a wynik 25:20 najdobitniej świadczy o tym, że zawodniczki Volleya zaczęły już panować nad swoimi emocjami.
O końcowym wyniku decydował tie-break. Płocczanki w decydującej odsłonie spotkania były zdecydowanie bardziej skupione, a przede wszystkim bardziej konsekwentne od swoich rywalek. Wygrały seta 15:11, a cały mecz 3:2, rewanżując się tym samym za porażkę w Płocku.
– Bardzo się cieszę, że po trudnych momentach dziewczyny zaczynają wierzyć w siebie i podejmują walkę do końca – mówił Jerzy Chęciński. – Bardzo im za to dziękuję i jestem przekonany, że z meczu na mecz moje zawodniczki będą grały coraz lepiej.
Fot. Volley Płock