reklama
reklama

Wisła wraca do domu po 75 dniach. Marek Saganowski: Będzie to przyjemny mecz dla oka kibica

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Michał Wiśniewski

Wisła wraca do domu po 75 dniach. Marek Saganowski: Będzie to przyjemny mecz dla oka kibica - Zdjęcie główne

foto Michał Wiśniewski

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Wisła Płock po dwóch wyjazdowych spotkaniach wreszcie rozegra mecz przed własną publicznością. Z delegacji Nafciarze przywozili póki co remisy, w domu chcą wreszcie zgarnąć pełną pulę. Rywalem płocczan będzie Lechia Gdańsk. Marek Saganowski zapowiada otwarty, miły dla oka mecz. Początek o 20:30.
reklama

Wisła Płock meczem z Lechią Gdańsk rozpoczynała sezon 2022/23. Początek tamtego spotkania nie był najlepszy, ale z czasem maszyna się rozpędziła i Wisła wygrała tamto spotkanie 3:0. Nikt nie miałby nic przeciwko powtórce, choć dziś na przeciwko siebie staną dwa zupełnie inne zespoły. I Wisła Płock i Lechia Gdańsk 3 miesiące temu spadły do I ligi.

Na przedmeczowej konferencji trener Marek Saganowski odniósł się do kilku kwestii.

O początku sezonu i kreowaniu sytuacji:

Wiem, że najważniejsza statystyka to "celny strzał". Kreujemy dużo sytuacji. Jedynym problmem jaki jest, jest to, że sytuacje nie są do końca zawiązywane. Brakuje nam minimum, żeby ktoś zamknął sytuację lub doszedł do czystszej akcji. Sytuacji jest dużo kreowanych. Nie ma co unikać, że były 2 strzały celne, 2 bramki. Dużo pracy przed nami, pracujemy nad tym.

O transferach, m.in. zawodnika na pozycję nr "10":

Niewątpliwie, wszyscy to widzimy. Na pewno zawodnik kreatywny, z umiejętnościami zrobienia przewagi w środku pola by się nam przydał. Pracujemy nad takim zawodnikiem. Pracujemy nad 2, może nawet 3 transferami. Przede wszystkim po to, żeby była rywalizacja i jakość była jeszcze wyższa. Uważam, że te 2 punkty są ważne. Tak samo mogliśmy przegrać, jak i wygrać. Z Podbeskidziem w drugiej połowie zagraliśmy 20 kilka minut dobrego meczu. W Sosnowcu pierwsze 45 minut to nasza kontrola. Później ją straciliśmy w drugiej połowie. Widać, że progres idzie. Oczywiście oczekiwałem trochę więcej punktów, ale trzeba cieszyć się z tego co się ma.

O aklimatyzacji Nikoli Srećkovicia:

Myślę, że dobrze się wprowadził. Chcemy na niego liczyć. Z meczu na mecz, tak jak większość zawodników, wygląda zdecydowanie lepiej. To zawodnik kreatywny. Pamiętajmy, że zawodnicy przyjeżdżający z zagranicy różnie się adaptują. To pierwszy wyjazd Nikoli poza Serbię. Czasami trzeba trochę poczekać żeby grał tak, jak w swoim poprzednim klubie.

O Lechii Gdańsk:

Na pewno rywal niesamowicie silny w ofensywie. Nie tylko Fernandez - są Szczepański, Zjawiński. Zawodnicy, którzy w ofensywie dają bardzo dużo. Mają problemy w defensywie i tu będziemy szukać swoich szans. Będzie to mecz otwarty, zdecydowanie przyjemny dla oka kibica.

O urazach w zespole (Dawid Kocyła, Aleksander Pawlak, Mateusz Lewandowski, Kacper Laskowski):

Gdybyśmy mieli wszystkich tych zawodników na początku sezonu w 100% zdrowych, ławka rezerwowych wyglądałaby zupełnie inaczej. Inaczej wyglądałaby jakość zawodników. Z poprzedniego sezonu zostało 6 zawodników, w tym 5 gra w pierwszym składzie. Potrzebujemy czasu, żeby zespół zaczął dobrze funkcjonować, żeby automatyzmy taktyczne były czytelne. Do tego potrzebny jest czas.

O walce o awans:

W żadnym wypadku nie odkładamy marzeń o awans na półkę. Koncentruję się na każdym następnym meczu. To dla nas najważniejsze. Tak się buduje, tak się tworzy drużynę. O tamtej szatni trzeba zapomnieć. Tworzy się nowy zespół. Najlepszą drogą jest koncentrowanie się na najbliższym meczu. Każde spotkanie jest dla nas meczem finałowym. 

Wisła Płock w ostatnich latach radziła sobie z Lechią Gdańsk w miarę dobrze, ale jak mówił trener Saganowski - dziś jest zupełnie inna sytuacja. Oba kluby myślą o awansie, a d tego potrzeba punktów - zwłaszcza tych zdobytych w meczach na własnym stadionie.

Obie ekipy przechodzą mocną przebudowę i ten etap sezonu jest zdecydowanie przedewczesnym na wydawanie jednoznacznych sądów. Trener Marek Saganowski przed sezonem zapowiadał, że postawi na szybką, bezpośrednią grę. Póki co nie widać tego jeszcze na przestrzeni 90 minut, ale w w Sosnowcu Nafciarze pokazali, przede wszystkim w pierwszej połowie. Wisła ma póki co dwa punkty na koncie i jest w gronie drużyn, które w tym sezonie jeszcze nie przegrały. Żeby myśleć o awansie, trzeba jednak wygrywać. 

Lechia ma swoje problemy kadrowe i organizacyjne, ale to nie przeszkodziło przeprowadzić gdańszczanom hitowego transferu Luisa Fernandeza. Hiszpan rok temu czarował w barwach Wisły Kraków i bez problemu znalazłby klub w Ekstraklasie. Wybrał jednak ofertę Lechii i już w pierwszym meczu (wygranej 4:2 w Głogowie) strzelił trzy bramki. To przede wszystkim na zawodnika z numerem "10" trzeba uważać. 

Wisła gra w piątek nie tylko o trzy punkty, ale też zaufanie kibiców po spadku. Mecz otwarcia stadionu zbliża się wielkimi krokami i wszyscy w Płocku marzą o komplecie 15 tysięcy kibiców. To jest realne, ale drużyna musi pokazać jakość. Pora przekuć stwierdzenie "chcemy awansować" w czyn i zgarnąć 3 punkty. 

Nafciarzy wciąż może dopingować maksymalnie 4500 kibiców. Na godz. 14:00 sprzedanych było 3500 biletów. 

Mecz Wisła Płock - Lechia Gdańsk rozpocznie się w piątek 4 sierpnia o 20:30.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama