Po słabym meczu w Krakowie wydawało się oczywiste, że trener Maciej Bartoszek musi zareagować. Szkoleniowiec przyzywczaja, że zaskakuje składem, a w Zabrzu postawił na całkowicie niespodziewaną jedenastkę. W miejsce kontuzjowanego Kristiana Vallo desygnował Damiana Zbozienia, z zawieszonego za żółte kartki Angela Garcię zastąpił cofnięty ze skrzydła Piotr Tomasik. Na lewym skrzydle szansę dostał Luka Susnijara, a największym zaskoczeniem była obsada pozycji napastnika - Cilliana Sheridana zabrakło w kadrze meczowej, a Patryk Tuszyński usiadł na ławce rezerwowych. Mecz rozpoczął Mateusz Lewandowski.
O pierwszej połowie można napisać tyle, że się odbyła. W obu drużynach brakowało dokładności, a co za tym idzie nie było mowy o dobrych sytuacjach bramkowych. Sporo było za to polowania na nogi rywali, o czym przekonał się m.in. Dawid Kocyła. Jedyną konkretną okazją w pierwszych 45 minutach był wolej Mateusza Szwocha łatwo obroniony przez Martina Chudego. To był doliczony czas gry pierwszej połowy, a chwilę później arbiter zaprosił drużyny na przerwę.
Trenerzy mieli świadomość, że ich drużyny nie funkcjonują tak, jakby sobie tego życzyli. Maciej Bartoszek zdjął słabo grających Lukę Susnijarę i Mateusza Lewandowskiego, wprowadził na boisko Patryka Tuszyńskiego i Damiana Michalskiego. Marcin Brosz desygnował do gry Richmonda Boyakie.
Pierwszy kwadrans drugiej połowy należał do Górnika, który raz po raz napierał. Ghańczyk miał 3 niezłe okazje, ale albo kulało wykończenie albo Jakub Rzeźniczak wybijał piłkę w ostatniej chwili. Najlepszą okazję zmarnował jednak Alex Sobczak.
Gospodarze napierali i gotowało się w polu karnym Krzysztofa Kamińskiego. Wydawało się, że otwarcie wyniku jest kwestią czasu. Tak też się stało, ale gola niespodziewanie zdobyła Wisła Płock. Dawid Kocyła świetnie wykorzystał błąd w przyjęciu Przemysława Wiśniewskiego i odebrał mu piłkę. Podał do wbiegającego Tuszyńskiego. Napastnik Wisły nie jest typem szybkościowca i obrońcy gospodarzy go dogonili, ale mimo asysty 3 rywali Tuszyński strzelił gola.
Górnik się zaciął, a Marcin Brosz wprowadził na boisko kolejnych młodych zawodników. Nafciarze raczej kontrolowali przebieg spotkania, a nawet zdobyli drugą bramkę. Piłkę z autu rzucił Zbozień, zgrał Alan Uryga, a niepilnowany Szwoch efektownie zdobył swoją 5. bramkę w spotkaniu.
Na boisku iskrzało, zawodnikom puszczały nerwy, ale obyło się bez czerwonych kartek. Nafciarze przełamali passę 10 meczów bez zwycięstwa i wydaje się, że dzięki tej wygranej zapewnili sobie utrzymanie w PKO Ekstraklasie.
Górnik Zabrze - Wisla Płock 0:2 (0:0)
bramki:
0:1 - Patryk Tuszyński 61'
0:2 - Mateusz Szwoch 80'
Górnik Zabrze: 84. Martin Chudý - 3. Krzysztof Kubica, 2. Przemysław Wiśniewski, 27. Adrian Gryszkiewicz - 16. Dariusz Pawłowski (72', 15. Norbert Wojtuszek), 6. Roman Procházka (72', 13. Kacper Michalski), 17. Bartosz Nowak, 20. Daniel Ściślak (46', 10. Richmond Boakye), 64. Erik Janža - 21. Piotr Krawczyk (72', 7. Michał Rostkowski), 9. Jesús Jiménez.
Wisła Płock: 1. Krzysztof Kamiński - 33. Damian Zbozień, 25. Jakub Rzeźniczak, 18. Alan Uryga, 7. Piotr Tomasik - 9. Dawid Kocyła (62', 11. Piotr Pyrdoł), 94. Dušan Lagator, 6. Damian Rasak, 14. Mateusz Szwoch, 20. Luka Šušnjara (46', 8. Patryk Tuszyński) - 37. Mateusz Lewandowski (46', 2. Damian Michalski).
Żółte kartki: Ściślak, Kubica, Boakye - Kocyła, Lagator, Zbozień, Uryga.
Sędzia: Damian Sylwestrzak (Wrocław).
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.