Koniec okresu przygotowawczego. Czas pokazać to, co drużyna wypracowała przez ostatnie półtora miesiąca. W klubie zaszło sporo zmian, o których na przedsezonowej konferencji mówił prezes Tomasz Marzec.
- Zdecydowaliśmy się na stworzenie wyrównanej kadry, na tym nam najbardziej zależało. Dołączyło do nas 5 zawodników, którzy mamy nadzieję podniosą jakość zespołu, a także 7 młodzieżowców, którzy w najbliższej przyszłości mają szansę rozwoju w naszym klubie - mówił prezes.
Na papierze wzmocnienia wydają się naprawdę realne. Wyrwę w defensywie ma załatać Anton Krywociuk. Co ważne, Ukrainiec z azerskim paszportem jest lewonożny, co powinno pomóc w wyprowadzaniu piłki.
- Anton Krywociuk najlepiej czuje się jako lewy środkowy obrońca w układzie z 4 z tyłu bądź lewy obrońcy w 3 z tyłu. Te pozycje najbardziej odpowiadają jego profilowi - mówił trener Maciej Bartoszek.
Zdrowy jest także Jakub Rzeźniczak, więc wydaje się, że środek obrony powinien być mocnym punktem zespołu.
Najwięcej emocji wzbudził powrót Dominika Furmana. 29-latek od kilku tygodni pracuje z drużyną, ale nie jest gotowy jeszcze na rozegranie 90 minut na pełnej intynsywności. Mecz z Legią prawdopodobnie rozpocznie na ławce rezerwowych, ale czas pracuje na jego korzyść. Każdy jednostka treningowa przybliża go do powrotu do pełnej sprawności fizycznej.
Rywalizacja w środku pola w tym sezonie będzie ogromna, o ile Nafciarzy ominą kontuzję. Rafał Wolski przepracował okres przygotowawczy, a jeśli Mateusz Szwoch utrzyma równą dyspozycję z poprzedniego sezonu, może to być jedna z najlepszych formacji w całej lidze.
Ciekawym wzmocnieniem jest także Marko Kolar, znany już kibicom z występów w Wiśle Kraków. Chorwat w 31 meczach w Ekstraklasie strzelił 12 bramek. W Płocku napastnikiem numerem 1 na tę chwilę jest pewnie Patryk Tuszyński, ale trener Bartoszek wskazuje, że Kolar może grać także na "9", jako podwieszony napastnik czy na skrzydle.
Klub zadbał też o rywalizację na pozycji młodzieżowca - wydaje się, że numerem 1 będzie Dawid Kocyła, ale duże nadzieje pokładane są także w Radosławie Cielemęckim. W poprzednim sezonie rywalizacja na pozycji młodzieżowca odbywała się na pozycji skrzydłowego - tam mogli grać Kocyła, Kacper Rogoziński czy Bartosz Zynek. A jak widzi to trener Bartoszek?
- Postaraliśmy się o zabezpieczenie pozycji skrzydłowego, tam gdzie gra Dawid Kocyła, bo nie można co chwila czegoś burzyć. Szukaliśmy wzmocnieć na tę pozycję, ale w trakcie budowania drużyny pojawia się potencjał, który staje się alternatywą na inne pozycje. Mamy pewne pole manewru - mówi szkoleniowiec Wisły.
O zespole nie można powiedzieć jeszcze zbyt wiele, bo większość sparingów i gier wewnętrznych nie była transmitowana. Można założyć, że pierwotnym ustawieniem będzie klasyczna 4 obrońców. Środek pola i napad można ułożyć na kilka różnych sposobów. Szkoleniowiec nie wyklucza żadnego rozwiązania.
- Nie zamykam się na żadne systemy gry - mówił na konferencji prasowej.
Wisła Płock na 24 godziny przed startem ligi jest pewną niewiadomą, ale końcówka sezonu i letnie wzmocnienia dają nadzieję na powalczenie o coś więcej, niż utrzymanie.
Przed meczem z Legią
Wisła Płock sezon 2021/2022 zacznie od wyjazdowego starcia z mistrzem Polski. W ostatnich latach Nafciarzom udawało się wywozić dobre, a nawet bardzo dobre rezultaty z Łazienkowskiej (pamiętne 4:1). Trener Wisły zapewnia, że Nafciarze w każdym meczu będą grać o 3 punkty.
- Nie jedziemy na Legię bronić się przed najniższym wymiarem kary czy po remis. Nie, nie będziemy się z tego cieszyć. Mamy walczyć o zwycięstwo i tego oczekuję od tej drużyny. Wiem, że stać ją na wiele. Znawcy tematu nie będą określali gdzie jest nasze miejsce w szeregu i jakie mamy zająć na koniec rozgrywek. To by zdecydujemy, gdzie będziemy na koniec - zapewniał Maciej Bartoszek.
Co ważne, w zespole nie ma większych urazów. Wszyscy zawodnicy są do dyspozycji szkoleniowca.
Gospodarze sobotnich derbów są już w rytmie meczowym. Podopieczni Czesława Michniewicza grają w eliminacjach Ligi Mistrzów, grali także o Superpuchar Europy. Mistrzowie Polski są już w rytmie meczwym, ale stracili już Bartosza Kapustkę. Ponadto wynik pierwszego meczu z Florą Tallin nie jest komfortowy i Wojskowi z pewnością mają z tyłu głowy, że w środku tygodnia czeka ich ważny mecz.
- Legia jest w rytmie meczowym i to na pewno jest dla nich jakimś plusem, ale mają też mecz w pucharach. Wiadomo, że Legia będzie chciała dobrze zainaugurować sezon, a my musimy być na to po prostu przygotowani - mówi szkoleniowiec.
Dla Legii gra w rozgrywkach europejskich jest na wagę złota, a Czesław Michniewicz oszczędzi kilku zawodników, co zapowiedział na przedmeczowej konferencji.
Mecz Legia Warszawa - Wisła Płock odbędzie się w sobotę 24 lipca o godz. 20:00. Transmisję z tego spotkania przeprowadzi Canal+Sport, a także TVP1. Spotkanie można oglądać także w aplikacji mobilnej i na stronie sport.tvp.pl.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.