Zwalnianie trenerów nigdy nie jest ani przyjemne, ani tanie. Najczęściej to właśnie szkoleniowiec ponosi odpowiedzialność za słabą grę swojego zespołu - tak było w przypadku Pavola Stano, który pożegnał się z pracą po bardzo słabej rundzie wiosennej w wykonaniu Wisły Płock i porażce ze Śląskiem 1:2, co znacznie zmniejszyło szanse na utrzymanie Nafciarzy w Ekstraklasie. Zespół na 2 kolejki przed końcem objął Marek Saganowski, ale misja ratowania przed spadkiem się nie udała.
Kontrakt Pavola Stano obowiązywał do 30 czerwca 2024 roku. Klub poinformował, że ze szkoleniowiecm rozstano się za porozumieniem stron. Jeśli do żadnego porozumienia by nie doszło, klub musiałby co miesiąc przelewać na konto szkoleniowca kwotę kontraktową i inne premie oraz dodatki - w zależności od zapisów. Według naszych informacji chodziło o wypłatę 3 pensji, zaległości i dodatków.
Prezes Piotr Sadczuk zdecydował się jednak ponowić negocjacje z słowackim szkoleniowcem i jak mówi, udało się jeszcze zaoszczędzić.
- Nie mogę podać kwoty do wiadomości publicznej, ale udało się porozumieć z trenerem Stano. Podpisaliśmy nowe porozumienie, szkoleniowiec zgodził się poczekać do końca stycznia na zaległości, wtedy spłacimy pozostałą część kwoty. Trener poszedł nam na rękę i w styczniu temat będzie zamknięty. Umówiliśmy się na mniejszą kwotę pozostałości i w mniejszych ratach będziemy to spłacać - mówi w rozmowie z nami prezes Piotr Sadczuk.
Jaką kwotę zaoszczędziła Wisła? Wiemy, że Pavol Stano zrzekł się części należnych mu pieniędzy z tytułu jednego z kontraktowych zapisów. Zapewne chodzi o niemałą kasę.
Marek Saganowski wciąż na liście płac
Na drugim biegunie jest sprawa z rozstaniem z Markiem Saganowskim. Szkoleniowiec został zwolniony 2 tygodnie temu, a jego kontrakt również obowiązuje do 30 czerwca 2024 roku.
- Nie rozmawialiśmy jeszcze na ten temat. Na dziś trener Saganowski ma z nami umowę do czerwca 2024 roku. Liczę, że uda nam się zawrzeć porozumienie. Liczę, że trener Saganowski dostanie pracę zimą i to będzie jednoznaczne z tym, że zejdzie z listy płac Wisły Płock - mówi prezes Sadczuk.
Klub zapewne podejmie negocjacje, żeby jak najszybciej podpisać porozumienie. Marek Saganowski na brak ofert na pewno nie będzie narzekał, a pracę w I lidze mógłby rozpocząć już po zakończeniu rundy jesiennej, czyli za nieco ponad miesiąc.
Szkoleniowiec, przynajmniej teoretycznie, może wybrać opcję przeczekania do lipca 2024 roku i wtedy Wisła będzie musiała płacić.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.