W Ratuszu trwa debata na temat przyszłości klubu Wisła Płock, mającego 65 lat. Głos zabrał m.in. radny Piotr Kubera, w przeszłości jeden z włodarzy piłkarskiej Wisły: - Na Orlen nie liczmy. Zgłaszały się kiedyś nawet wielkie firmy, przeprowadziliśmy 80 rozmów, nawet daliśmy się podprowadzić takim oszustom, którzy nam obiecali Łukoila do Płocka sprowadzić! Ale przeważnie dawali nam do zrozumienia, że jak dostaną jakiś duży kontrakt w Płocku, to jakiś procent zostawią w klubie. Ale na to nikt nie mógł się zgodzić. Orlen? Może jak zmieni się tam władza. A zawodowy futbol powinniśmy dotować, ale wyżej, nie w drugiej lidze. I chyba zgodzą się ze mną wszyscy tu obecni, no może bez tego jednego pana.
Michał Sosnowski, prezes Stowarzyszenia Kibiców Wisły Płock, na mecze Wisły chodzi od 10 lat. Mówił o prezesach z nadania w klubie, konfliktach. - Pan Kubera bardzo ładnie wypowiedział się przed chwilą o klubie, więc pominę część, którą miałem odczytać na jego temat – zaznaczył przy wybuchu śmiechu na sali. Podkreślił, że obecny zarząd Wisły ma poparcie kibiców bez względu na to, jak zakończy się obecny sezon, a piłkarze są na miejscu spadkowym.
Kibice zawiesili na sali flagę z informacją, że to miasto umiera. Zaprzeczał temu prezydent. Sosnowski tak zakończył wypowiedź: - Kończyłem Małachowiankę. Z 30 osób z mojej klasy po maturze zostały to 4-5. I większość ocenia to w kategorii porażki. A pan neguje nasz plakat, że to miasto nie umiera?
Nowakowski nie dał się zbić z tropu: - Po maturze ja też wyjechałem. Na studia i wróciłem po pięciu latach, oni też mogą wrócić – przekonywał prezydent.