Ostatni mecz sezonu zawsze jest ważny, choćby ze względu na atmosferę przed zbliżającymi się świętami. Zagłębie Sosnowiec i Wisła Płock są na dwóch przeciwległych biegunach - zawodnicy ze Śląska potrzebują każdego punktu do otrzymania, Nafciarze marzą o awansie do PKO Ekstraklasy. Piątkowy mecz przybliżył płocczan do tego celu.
Do Płocka przyjechał najsłabszy zespół Fortuna I Ligi i różnicę poziomów widać było na boisku od pierwszych minut spotkania. Podopieczni Artura Derbina w pierwszej połowie w zasadzie nie stworzyli żadnego zagrożenia pod bramką Bartłomieja Gradeckiego. Goście egzekwowali kilka rzutów rożnych, mieli pojedyncze okazje do wyjścia z kontratakiem, ale gospodarze gasili te próby.
Wisła grała za to mądrze, starała się przerzucać ciężar gry z jednej strony na drugą, choć też nie zawsze to wychodziło. Widać było jednak większą jakość, kulturę i organizację gry. Przekładało się to na okazje, choćby tę Łukasza Sekulskiego z 19. minuty Napastnikowi zabrakło niewiele, by po prostopadłym podaniu Mateusza Szwocha skierować piłkę w stronę bramki Zagłębia. Po chwili piłka trafiła jeszcze pod nogi Fryderyka Gerbowskiego, ale jego strzał wyblokował obrońca.
Gospodarze grali znacznie lepiej, mieli optyczną przewagę i przeważali, dobrze zabezpieczając przy tym swoje tyły. Brakowało tylko dobrego ostatniego podania i przysłowiowej kropki nad "i".
Drugą odsłonę lepiej zaczęli goście, ale szybko ich entuzjazm opadł. Potem na kilkanaście minut mecz został przerwany ze względu na pirotechnikę odpaloną przez kibiców Wisły. Doszło do tego, że Łukasz Sekulski musiał prosić kibiców o pauzę w użyciu pirotechniki, bo zespołowi mógł grozić nawet walkower.
Kiedy dym opadł po raz drugi, Nafciarze wreszcie zdobyli bramkę. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka spadła pod nogi Kacpra Laskowskiego, a ten huknął bez zastanowienia i zdobył swoją pierwszą bramkę w barwach Wisły Płock.
Nafciarze złapali wiatr w żagle i ani myśleli się cofnąć. W 90. minucie (mecz trwał ponad 100 minut) na 2:0 podwyższył Fabian Hiszpański i tym samym ustalił wynik spotkania. Mecz trwał co prawda jeszcze kilkanaście minut, ale goście nie byli w stanie stworzyć realnego zagrożenia pod bramką Gradeckiego.
Wisła Płock w rundzie jesiennej rozegrała 18 meczów w Fortuna I Lidze - 8 wygrała, 5 zremisowała, 5 przegrała. Z dorobkiem 29 punktów Nafciarze będą zajmowali pozycję w okolicach 6. miejsca - podopieczni Dariusza Żurawia mają zaległy mecz do rozegrania.
Wisła Płock 2-0 Zagłębie Sosnowiec
Kacper Laskowski 68, Fabian Hiszpański 90
Wisła: 99. Bartłomiej Gradecki - 24. David Niepsuj (45, 70. Kacper Laskowski), 77. Jakub Szymański, 4. Adam Chrzanowski, 5. Beniamin Czajka, 16. Fabian Hiszpański - 32. Fryderyk Gerbowski (85, 7. Radosław Cielemęcki), 8. Jakub Grič, 14. Mateusz Szwoch, 9. Dawid Kocyła (85, 10. Krzysztof Janus) - 20. Łukasz Sekulski (90, 19. Émile Thiakane).
Zagłębie: 33. Mateusz Kos - 96. Patryk Caliński, 27. Dominik Jończy, 2. Ołeksij Bykow, 16. Dawid Ryndak - 95. Nikodem Zielonka (79, 88. Adrian Troć), 18. Dean Guezen, 29. Maksymilian Rozwandowicz (79, 9. Kamil Biliński), 14. Sebastian Bonecki, 17. Joel Valencia (90, 10. Juan Cámara) - 11. Marek Fábry.
żółte kartki: Gerbowski, Kocyła - Bykow, Valencia, Fábry.
sędziował: Łukasz Karski (Słupsk).
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.