W ciągu 11 dni Wisła rozegrała aż pięć spotkań. Tydzień wcześniej płocczanie wygrali z tym samym rywalem na wyjeździe bardzo wysoko 29:15. W meczu rewanżowym Nafciarze wystąpili bez kontuzjowanego w Preszowie Krzysztofa Komarzewskiego oraz Abela Serdio.
Goście dotarli do Płocka w zaledwie 12-osobowym składzie. Ale rozpoczęli od prowadzenia 1:0, grali bardzo szybko i pewnie. Po wymianie ciosów po sześciu minutach prowadzili 5:3. Po pudle Lovro Mihica Słowacy w 8. minucie podwyższyli prowadzenie na 7:4.
Trener Xavi Sabate poprosił o czas, bo gra płocczan, zwłaszcza w obronie, wyglądała bardzo słabo. Dobrze bronił brazylijski bramkarz Tatrana, ale płocczanie zdołali dojść Słowaków na 9:9, lecz Tatran nie spasował, po kilku akcjach wygrywał 12:11.
Płocczanie na chwilę skoncentrowali się, po karnym Kosorotowa pięć minut przed końcem wygrywali 14:12. Ale później - ku zdziwieniu kibiców - było już gorzej. Do przerwy było 16:15 dla gości, co oznaczało, że Słowacy w pierwszej połowie w Płocku zdobyli więcej bramek, niż przez cały mecz tydzień wcześniej u siebie.
W drugiej połowie już po dwóch minutach gospodarze objęłi prowadzenie 17:16. Ale Nafciarze nie pokazywali swojego głównego atutu - skutecznej gry w obronie. Słowacy dochodzili do idealnych sytuacji strzeleckich i bramkarz Wisły miał niewiele do powiedzenia. Zdecydowanie lepiej prezentował się w bramce Tatrana Marcos Vinicios Colodeti.
Kibice w Orlen Arenie pomagali Nafciarzom jak mogli, mobilizując ich dopingiem do lepszej gry. Po kontrze Przemysława Krajewskiego w 42. minucie Wisła wygrywała dwoma bramkami - 22:20. Nie pomagał w bramce bośniacki bramkarz Wisły, więc ciężko było gospodarzom odskoczyć.
Dobry fragment zanotował Mihić, dzięki jego skuteczności Wisła wyszła na prowadzenie 25:22. 10 minut przed końcem przy stanie 27:25 o czas poprosił trener płocczan.
Gdy z kontry na 29:25 siedem minut przed końcem trafił Krajewski stało się jasne, że bardzo ambitnie grający Słowacy nie wywiozą z Płocka nawet punktu.
W końcówce piękną bramką popisał się Michał Daszek, goście odpowiedzieli bramką, a Wisła wygrała 33:29.
Wisła rozegra w LE jeszcze jeden mecz grupowy - w Berlinie i będzie to pojedynek o pierwsze miejsce.
ORLEN Wisła Płock - Tatran Preszów 33:29 (15:16)
Bramki dla Wisły: Daszek 6, Mihić 6, Żytnikow 6, Kosorotow 5, Jurecić 3, Krajewski 3, Lucin 1, Fernandez 1, Daćko 1, Szita 1.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.