reklama
reklama

Słabiutki mecz i porażka Wisły. Awans, ale i zawód w Rumunii

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Tomasz Miecznik

Słabiutki mecz i porażka Wisły. Awans, ale i zawód w Rumunii - Zdjęcie główne

foto Tomasz Miecznik

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Nie tak miało to wyglądać. Po jednym z najsłabszych meczów w ostatnich latach piłkarze ręczni Wisły Płock w eliminacjach Ligi Europy przegrali na wyjeździe z rumuńskim Dobrogea Sud 26:20 (14:9). Zaliczka sprzed tygodnia pozwoliła jednak awansować do dalszej fazy.
reklama

W pierwszym meczu przed tygodniem w Płocku do przerwy Wisła wygrywała zaledwie 7:6, by wygrać ostatecznie wysoko 25:14. Ale Rumuni pokazali, że potrafią walczyć.

Przed lekceważeniem zespołu Dobrogea Sud na stronie klubowej ostrzegał na pomeczowej konferencji trener Orlen Wisły:

 - Wiemy, że rezultat nie odzwierciedla rzeczywistej różnicy między oboma zespołami, pojedziemy do Rumunii tak, jakbyśmy przegrali dzisiejszy mecz - mówił Xavi Sabate.

Jego podopieczni raczej tego nie słuchali. Nafciarze rozpoczęli wprawdzie od prowadzenia 1:0, ale po 8. minutach było 4:2 dla gospodarzy. W 12. minucie zrobiło się już 6:3, płocczanie grali w osłabieniu, na szczęście w sytuacji sam na sam obronił Adam Morawski. Przy karnym był już jednak bezradny i po kwadransie Wisła przegrywała 3:7. 

W ataku płocczanie grali zbyt wolno, ospale, obrona "Delfinów" czytała zamierzenia. A jeśli udało się wybronić akcję, to w kontrze płocczanie popełniali szkolne błędy, jak kroki Lovro Mihića w prostej sytuacji przy stanie 4:7. W bramce gospodarzy znów dobrą formę - jak w pierwszej połowie w Płocku - pokazywał bramkarz. 

Przy 4:8 trener płocczan poprosił o czas, bo gra wyglądała słabiutko. Nie pomogło, bo Wisła łapała kary dwuminutowe, po 20 minutach Rumuni wygrywali już 10:5.

Po chwili jeden z Rumunów za brutalną interwencję obejrzał czerwoną kartkę, a Michał Daszek zmniejszył straty do 6:10. Płocczanie sprawiali wrażenie, jakby nie wierzyli, że rywale mogą odrobić 11 bramek straty.

Pięć minut przed końcem pierwszej połowy gospodarze wygrywali 13:7. W ostatniej sekundzie po świetnym podaniu Niko Mindegii sytuacji sam na sam nie wykorzystał Daszek i HC Dobrogea Sud Constanta wygrywała 14:9.

W drugiej połowie płocczanie zaczęli nieco lepiej, nieco zniwelowali straty, ale nieskuteczny był Kosorotow, w 38. minucie przeciętnie prezentujący się Rumuni wygrywali 15:11, a Dani Vasile w bramce robił różnicę.

Niestety, zespołu z Płocka nie było stać na nic więcej, kwadrans przed końcem było 19:13. Kibice Wisły, obserwujący mecz na FB zespołu z Konstatnty, byli zdegustowani. 

Plus, że przy stanie 20:14 dwa karne obronił Admir Ahmetasević, bo mogło się zrobić gorąco... Dwie minuty przed końcem gospodarze wygrywali 25:19 i wiadomo było, że nie odrobią straty w dwumeczu. 

Ale i tak pokazali zdecydowaną wyższość nad Wisłą, wygrali 26:20. 

HC Dobrogea Sud Constanta - ORLEN Wisła Płock 26:20 (14:9)

Bramki dla Wisły: Serdio - 7, Lućin 4, Kosorotov 4, Daszek 3, Jurećić 2.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama