reklama
reklama

Rollercoaster w Gliwicach! Wisła walczyła do końca, ale górą Piast

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Wisła Płock S.A.

Rollercoaster w Gliwicach! Wisła walczyła do końca, ale górą Piast  - Zdjęcie główne

foto Wisła Płock S.A.

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Przez ponad godzinę Wisła Płock prezentowała się bardzo słabo w meczu z Piastem i przegrywała już 1:3. Na dodatek od 66. minuty Nafciarze musieli radzić sobie w 10, bo z boiska wyleciał Dominik Furman. Podopieczni Macieja Bartoszka walczyli jednak do końca i zdołali doprowadzić do wyrównania. Szalę na korzyść gospodarzy w samej końcówce przechylił jednak Jakub Czerwiński.
reklama

Stadion przy Okrzei 20 w Gliwicach nigdy nie był gościnny dla Wisły Płock. Nafciarze w całej historii pojedynków z Piastem byli w stanie wywieźć stąd co najwyżej punkt i dziś byli blisko wyszarpania remisu, choć piłkarsko podopieczni Macieja Bartoszka wypadli dużo gorzej od rywali. 

Trener Wisły postawił na taki sam skład jak w meczu z Radomiakiem Radom, ale w pierwszej połowie gra Wisły kompletnie się nie kleiła. Podania były wolne, schematyczne, przewidywalne, a często bardzo niedokładne - nawet wtedy, gdy nie atakował przeciwnik. Nafciarze ruszali się ospale i mieli problemy z prostymi elementami futbolowego rzemiosła. Z takiej gry przez 45 minut w zasadzie nic nie wynikało - jedyne jakiekolwiek zagrożenie bramki Frantiska Placha to bardzo niecelny strzał z dystansu Rafała Wolskiego. 

Piast dominował, wykorzystywał przechwyty po niedokładnych podaniach i nieporadność Wiślaków. Obrona Nafciarzy w pierwszej połowie wyglądała bardzo słabo - raz po raz szeregi gości przeszywało prostopadłe podanie. Po jednym z takich podań Arkadiusz Pyrka balansem ciała oszukał Antona Krywociuka i dośrodkował wprost na głowę wbiegającego Kristophera Vidy. Węgrowi próbował przeszkadzać jeszcze Dawid Kocyła, ale, przegrał pojedynek a Bartłomiej Gradecki wyciągał piłkę z siatki. Minęło zaledwie 5 minut, a bramkarz Wisły skapitulował drugi raz - tym razem po pechowej interwencji Jakuba Rzeźniczaka. 

Prowadzący 2:0 Piast nie forsował tempa - podopieczni Waldemara Fornalika oddali pole gry i czekali na to, co zrobi Wisła. A przegrywającej 0:2 Wiśle wciąż nie wychodziło zbyt wiele. Pomógł bardzo pomysłowy stały frygment gry wykonywany przez duet Dominik Furman-Piotr Tomasik. Wiślacy tak zakręcili, że obrońcy pogubili się i Anton Krywociuk dał kontakt swojej drużynie. Gra się jednak nie poprawiła i ostatnie słowo w pierwszej odsłonie należało do gospodarzy - na 3:1 podwyższył  Alberto Toril. 

Maciej Bartoszek nie czekał ze zmianami i już w przerwie zdjął Marko Kolara, do którego i tak nie docierały piłki, a także Damiana Michalskiego. Weszli Łukasz Sekulski i Kristian Vallo, a 15 minut później jeszcze Dawida Kocyłę zastąpił Radosław Cielemęcki. Gra wyglądała nieco lepiej, ale Nafciarzom wciąż nie wychodziło kreowanie sytuacji. Na domiar złego w 66. minucie  Furman zaatakował wślizgiem Pyrkę, a po analizie VAR sędzia Sebastian Krasny nie miał wątpliwości - czerwona kartka dla pomocnika Wisły.

Sytuacja płocczan wydawała się beznadziejna, ale szkoleniowiec przeprowadził kolejne zmiany. W 74. minucie na boisku pojawił się Damian Warchoł, a zaledwie kilkadziesiąt sekund później strzelił bramkę. Pomocnik, który trafił na Łukasiewicza 34 z III-ligowych rezerw Legii, wykorzystał rozkojarzenie obrońców i huknął z woleja. Cztery minuty później, stojąc niemal z linią spalonego, ponownie pokonał Placha i ławka Wisły wybuchnęła radością. 

Przyjezdni starali się zwolnić grę i utrzymać korzystny wynik do końca. Gospodarze jednak się przebudzili i za wszelką cenę dążyli do zdobycia zwycięskiej bramki. Jeszcze przy bramce Damiana Kądziora asystent wskazał spalonego, ale na 2 minuty przed końcem regulaminowego czasu gry wątpliwości nie było. Głową uderzał Jakub Czerwiński, a futbolówka jeszcze odbiła się od nogi interweniującego bramkarza Wisły i wpadła do bramki. 

Wisła zagrała katastrofalną pierwszą połowę, ale w drugiej części spotkania potrafiłą wykorzystać moment rozluźnienia gospodarzy, którzy próbowali wygrać mecz i nie forsować przy tym tempa. Do wyszarpania punktu zabrakło niewiele, ale Maciej Bartoszek ma o czym myśleć przed meczem z Miedziowymi, bo jego zespół gra bardzo nerwowo w obronie i ma problem z kreowanie sytuacji. 

Mecz Wisła Płock - Zagłębie Lubin odbędzie się w piątek 20 sierpnia o godz. 18:00.

Piast Gliwice - Wisła Płock 4:3 (3:1)

bramki:

1:0 - Vida 13'

2:0 - Rzeźniczak 18' (sam.)

2:1 - Krywociuk 38'

3:1 - Toril 41'

3:2 - Warchoł 75'

3:3 - Warchoł 79'

4:3 - Czerwiński 88'

Piast Gliwice: rantisek Plach, Martin Konczkowski, Tomas Huk, Jakub Czerwiński, Jakub Holubek , Arkadiusz Pyrka (90' Ariel Mosór), Patryk Sokołowski, Michał Chrapek, Tiago Alves (62', Patryk Lipski), Kristopher Vida (73' Damian Kądzior),  Alberto Toril (73'Michał Żyro).

Wisła Płock: Bartłomiej Gradecki, Damian Michalski (46' Kristián Vallo), Jakub Rzeźniczak, Anton Krywociuk, Dawid Kocyła (62' Radosław Cielemęcki), Dominik Furman, Damian Rasak (74' Filip Lesniak), Mateusz Szwoch, Rafał Wolski (74' Damian Warchoł), Piotr Tomasik, Marko Kolar (46' Łukasz Sekulski).

Żółte kartki: Czerwiński - Rzeźniczak.

Czerwona kartka: Furman - 66. minuta za faul.

Sędzia: Sebastian Krasny (Kraków).

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
reklama