W trzecim meczu Mistrzostw Europy reprezentacja Polski piłkarzy ręcznych z dwoma szczypiornistami Orlen Wisły Płock w składzie przegrała ze Szwecją i pożegnała się z turniejem.
W kadrze Polski wystąpili dwaj Nafciarze - bramkarz Adam Morawski oraz skrzydłowy Przemysław Krajewski. Niestety, już w pierwszym, całkiem niezłym meczu ze Słowenią (23:26), kontuzji kolana doznał zdobywca czterech bramek Krajewski. I zakończył udział w imprezie.
W kolejnym meczu z teoretycznie będącą w zasięgu Szwajcarią biało-czerwoni zagrali katastrofalnie, ulegli 24:31 po wielu prostych, niewymuszonych błędach.
W ostatnim meczu we wtorkowy wieczór rywalem byli gospodarze, faworyzowana, niepokonana wcześniej Szwecja. Polska rozpoczęła bardzo dobrze, ambitnie. Po 20 minutach biało-czerwoni niespodziewanie wygrywali 9:7, m.in. dzięki bardzo dobrym interwencjom Adama Morawskiego. Zdenerwowany trener Szwedów poprosił o czas.
Do przerwy gospodarze wygrywali wprawdzie 14:13, ale ekipa Polski pokazała się z bardzo dobrej strony. I nie spoczęła na laurach, pięć minut po przerwie po bramce Szymona Sićki wygrywała z wicemistrzami Europy 17:16! sen szybko się skończył, po wielu błędach - między innym Kamila Syprzaka - Szwedzi po 48 minutach wygrywali już 26:21. Karnego obronił Morawski, ale nie na wiele się to zdało, bo Polacy znów słabiutko prezentowali się w ataku, marnując nawet rzuty karne. Ostatecznie Polska uległa Szwecji minimalnie, 26:28 (12:14)
Pamiętajmy jednak, że sukcesem dla młodej kadry był już sam awans do ME. Szkoda, że w grupie nie udało się zdobyć nawet punktu. Dodajmy, że w składzie kadry Polski byli także byli Wiślacy Kamil Syprzak, Piotr Chrapkowski i Maciej Gębala. Natomiast w kadrach swoich reprezentacji znaleźli się też inni Nafciarze: Igor Źabić (Słowenia), Zoltan Szita (Węgry) i Ondrej Zdrahala (Czechy).
