Już dzisiaj nafciarze zagrają na wyjeździe z THW Kiel. Płocczanie niespełna miesiąc temu pokonali Niemców w Orlen Arenie, jednak do tej pory podopieczni Piotra Przybeckiego ani razu nie wygrali na wyjeździe.
Listopadowy mecz z zebrami należał zdecydowanie do najlepszych w wykonaniu Wisły w tym sezonie. Płocki zespół zagrał bardzo dobrze w obronie, swoje dołożył również świetnie dysponowany Rodrigo Corrales, który zatrzymywał rywali w teoretycznie niemożliwych do obronienia sytuacjach. Mimo wszystko to Niemcy są stawiani w roli murowanego faworyta.
W szeregach Wisły oprócz kontuzjowanego Dana Emila Racotea zabraknie Mateusza Piechowskiego i Zbigniewa Kwiatkowskiego, którzy zmagają się z urazami. Reszta zawodników jest do dyspozycji trenera.
Występy nafciarzy w tej edycji rozgrywek Europejskich nie napawają optymizmem. Wiślacy co prawda zdołali urwać punkty takim potęgom jak THW czy Veszprem, jednak zdarzały się też wpadki z teoretycznie słabszym Silkeborgiem i Kaddeten.
Dużo zależy od tego, jak Domagoj Dunvjak prowadzi ten zespół – mówił o naszym dzisiejszym rywalu trener Wisły - Piotr Przybecki. - Czy jest w stanie grać tak intensywnie w obronie, a do tego zdobywać jeszcze bramki z przodu, czy nie. Podstawowa rzecz, to zmusić go do błędu. Z drugiej strony po bokach ma też zawodników, którzy naprawdę znają się na swojej robocie. Akurat w Płocku tym młodym chłopakom Bilykowi i Nilssonowi nie pozwoliliśmy rozwinąć skrzydeł, ale była to zasługa obrony i ponadprzeciętnej dyspozycji Rodrigo Corralesa. Teraz to musimy powtórzyć, ale to nie jest takie łatwe zagrać ponownie na tak wysokim poziomie. U nas wiele rzeczy musi się „zawiązać” i każdy z zawodników musi pomóc, zagrać równie ponadprzeciętnie, abyśmy tam w Kilonii mogli mówić o punktach, ale to nie jest niemożliwe.
Spotkanie THW - Wisła już dzisiaj o godzinie 17:30. Transmisję przeprowadzi Canal+Sport i ElevenSports.