Wisła wystąpiła bez kontuzjowanych Zoltana Szity, Przemysława Krajewskiego i
Dmitrija Żytnikowa, ale i tak była zdecydowanym faworytem potyczki.
Od gola w Orlen Arenie rozpoczęli gospodarze, ale goście szybko wyrównali. Nafciarze popełnili kilka błędów w rozegraniu i ataku, grali niedokładnie. Na dodatek otrzymali karę dwuminutową za zbyt dużą liczbę zawodników na boisku.
Po 7. minutach wciąż było 1:1, głównie dzięki świetnym interwencjom Adama Morawskiego, który obronił 4 z pierwszych 5 rzutów Zagłębia.
Wystarczyła większa koncentracja gospodarzy i trochę dokładności i po bramce Marka Dacko było już 5:1 dla Wisły, a po kwadransie 8:3.
Pięć minut przed końcem kibice ożywili się, gdy po pięknej wrzutce Niko Mindegii ze skrzydła trafił Mikołąj Czapliński, a po chwili bramkę zdobył rzutem przez całe boisko Morawski!
Do przerwy Nafciarze - mimo niemrawego początku - prowadzili bardzo wysoko, bo 17:8, a "Loczek" niemal zamurował płocką bramkę.
- Mam nadzieję, że w drugiej połowie poprawimy jeszcze nieco obronę. Słowa uznania dla Adama Morawskiego za postawę w bramce - mówił w przerwie w telewizyjnym wywiadzie kołowy Wisły Marek Daćko.
W drugiej połowie przewaga Nafciarzy rosła. Przy stanie 26:13 płocczanie musieli grać tylko w czterech przeciw szóstce rywali, ale i tak Tin Lucin znalazł drogę do bramki Zagłębia.
Mecz się nieco wyrównał, gospodarze grali spokojnie, a wynik z rzutu karnego ustalił Siergiej Korsorotow.
ORLEN Wisła Płock - MKS Zagłębie Lubin 34:21 (17:8)
Bramki dla Wisły: Czapliński i Lucin po 6, Kosorotow i Komarzewski - po 5, Daszek i Mindegia - po 3, Serdio i Daćko - po 2, Morawski i Fernandez po - 1.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.