Bidasoa Irun wróciła na parkiet po dwutygodniowej przerwie (zakażenia koronawirusem), więc forma drużyny była dla wszystkich zagadką. Z kolei Nafciarze zagrali bez Zoltana Szity, ale z Tinem Lucinem.
Początek meczu był wyrównany, wynik oscylował wokół remisu, a Siergiej Kosorotow trafiał z karnych. Od stanu 5:5 nastąpił "odjazd" płockiej ekipy, wspieranej przez kibiców z Płocka. Świetnie bronił Adam Morawski, a Wisła bezlitośnie punktowała i w 18. min. było już 11:5 dla gości!
Wysoka przewaga utrzymała się do końca pierwszej połowy, a kwadrans przed końcem spokojnie grająca Wisła wygrywała 25:18. Coś się jednak zacięło, płocczanie zaczęli popełniać więcej błędów i Bidasoa szybko doszła na 25:22. Szkoleniowiec Wisły poprosił o przerwę, po której trafił Przemysław Krajewski.
Gdy siedem minut przed końcem Lovro Mihić podwyższył na 28:23 wydawało się, że mecz został rozstrzygnięty. Ale goście zaczęli popełniać seriami proste błędy, gospodarze nie spasowali, po szalonym pościgu doszli na 28:28!
Na stratę punktu nie pozwolił jednak Michał Daszek, który w samej końcówce zdobył zwycięską bramkę dla Wisły! Skończyło się szczęśliwie, ale klasowy zespół nie powinien dopuścić do tak niesamowitej, nerwowej końcówki.
Było to czwarte zwycięstwo Wisły w rozgrywkach (jedna porażka), Nafciarze są na drugim miejscu w grupie.
A już w niedzielę zespół z Płocka zagra w Kielcach z Vive, obie drużyny są niepokonane w lidze.
Bidasoa Irun - ORLEN Wisła Płock 28:29 (11:16)
Bramki dla Wisły: Kosorotow 9, Lucin 6, Mihić 3, Daszek 3, Komarzewski 2, Serdio 2, Mindegia 1, Krajewski 1, Żytnikow 1, Susnja 1
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.