W sobotę Wisła minimalnie przegrała z SC Magdeburg 29:30, a gospodarze, czyli Rhein-Neckar Löwen dość niespodziewanie ulegli Füchse Berlin 32:35.
Niedzielny pojedynek o miejsce na podium Final 4 rozpoczęła Wisła, tym razem Michał Daszek na skrzydle, a na rozegraniu David Fernandez.
Po złych rzutach Mihica, Szity i Toto Niemcy prowadzili 2:0. Strzelecką niemoc w 5. minucie przełamał Mihić i strzelił pierwszą bramkę dla Wisły. Ale polski zespół nie przypominał monolitu z soboty, niestety po 8 minutach było 2:6 i wyglądało to słabo w każdym elemencie.
Po kontrze Przemysława Krajewskiego strata zmalała do 6:8. Mogło być jeszcze lepiej, ale błąd kroków w kontrze zrobił Mihić... Nadzieje Nafciarzy podtrzymywał bardzo dobrymi interwencjami Adam Morawski, ale w ataku zespół z Płocka miał problem z pokonaniem niemieckiego muru. Aktywny był Fernandez, który przy stanie 8:9 miał już 4 bramki na koncie.
Wisła walczyła ambitnie, ale widać było zmęczenie. Nafciarze popełniali sporo błędów, m.in. dwóch stuprocentowych sytuacji z sześciu metrów nie wykorzystał Jeremy Toto. Cztery minuty przed końcem pierwszej połowy Niemcy wygrywali już 14:10. Do przerwy było 15:12.
W drugiej połowie "Lwy" kontrolowały mecz, prowadząc różnicą 3-4 bramek. W 45. minucie Wisła przegrywała 24:20, często nie radziła sobie z siedmioma rywalami w polu (Niemcy wycofywali bramkarza).
Nie można odmówić Nafciarzom ambicji, twardej obrony, ale rywal był z najwyższej półki, bardzo ciężko było odrobić stratę. 10 minut przed końcem meczu gospodarze wygrywali 26:22, a karnego nie wykorzystał Krajewski.
Gdy po niepotrzebnym faulu Fernandez otrzymał dwie minuty kary, a Niemcy na raty wykorzystali karnego, gra płocczan się posypała. Przy stanie 29:23 (54.)"Lwy" grały już z uśmiechem na ustach, a zdenerwowany trener Xavi Sabate poprosił o czas.
Zmęczeni Nafciarze nie byli w stanie odrobić strat, choć pomagał Morawski. W końcówce ładnie wykończył kontrę Mikołaj Czapliński, który pojawił się na parkiecie. Ostatecznie płocczanie ulegli różnicą 5 bramek.
- Sobotnia porażka trochę podcięła nam skrzydła. Zespół walczył na tyle, na ile mieliśmy sił - mówił po meczu Michał Daszek. - Mam nadzieję, że to zaprocentuje w przyszłości.
ORLEN Wisła Płock - Rhein-Neckar Löwen 27:32 (12:15)
Najwięcej bramek dla Wisły: Szita i Krajewski - po 6, Fernandez - 5.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.