reklama

Morawski zamurował bramkę. Orlen Wisła odprawiła Azoty Puławy

Opublikowano:
Autor:

Morawski zamurował bramkę. Orlen Wisła odprawiła Azoty Puławy - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportWicemistrzowie Polski nie są z pewnością w najwyższej formie, a mimo to wysoko pokonali Azoty Puławy, które po raz kolejny będą próbowały awansować do finału rozgrywek. Bramki Wisły strzegł jednak Adam Morawski, z niezłej strony pokazali się też nowi zawodnicy.

Wicemistrzowie Polski nie są z pewnością w najwyższej formie, a mimo to wysoko pokonali Azoty Puławy, które po raz kolejny będą próbowały awansować do finału rozgrywek. Bramki Wisły strzegł jednak Adam Morawski, z niezłej strony pokazali się też nowi zawodnicy. 

Władze ligi zdecydowały, że już w pierwszej kolejce dojdzie do szlagieru. Prawa do transmisji telewizyjnej przejęła Telewizja Polska i zdecydowano i udostępnieniu meczu wszystkim kibicom za pośrednictwem YouTuba. Promocja była, ale kibiców w płockiej hali nie zjawiło się zbyt wielu.

Azoty Puławy od lat ostrzą sobie zęby na strącenie Wisły z drugiego miejsca, zaś w Płocku nieśmiało mówi się o powalczeniu z Vive Kielce. Spotkanie w Orlen Arenie nie stało na najwyższym poziomie, ale można stwierdzić, że więcej argumentów mają Wiślacy. 

Premierową bramkę w nowym sezonie zdobył Michał Szyba, ale im dalej w mecz, tym Adama Morawskiego było trudniej pokonać. Od początku spotkania lepsze wrażenie sprawia Wisła, choć Nafciarze nie grali wielkiego meczu. Wicemistrzowie Polski w pierwszej połowie męczyli się w ataku pozycyjnym, a praktycznie wszystkie akcje próbowali finalizować prawą stroną. Kiedy już na początku dwie kary zarobili przyjezdni, Nafciarze mogli odskoczyć na 3:1. 

Kary sypały się jak z rękawa, ale częściej na ławce siadali podopieczni Xaviera Sabate, raz po raz kiwając głową z niedowierzania. Nafciarze jednak kontrolowali przebieg spotkania, a na przerwę schodzili przy wyniku 10:7. 

Po zmianie stron niemoc strzelecka dopadła obie ekipy, a dopiero po blisko pięciu minutach przełamał ją Rafał Przybylski. Goście przegrywali tylko różnicą dwóch bramek i przy średnio dysponowanych wicemistrzach Polski ciągle mogli mieć nadzieję na korzystny rezultat. Czar szybko jednak prysł, bo po chwili było już 13:8. Rafał Przybylski mając kolegę z drużyny zaledwie dwa metry od siebie, podał prost w aut i goście stanęli. Takie proste błędy zaczęły się mnożyć, a tego Nafciarze nie wybaczają. Na 20 minut przed końcem meczu było 16:9. 

Pewna zwycięstwa Wisła złapała luz i pokazała kilka efektownych akcji. W pamięci kibiców może zapaść efektowny rzut Philipa Stenmalma pod samą poprzeczkę, w efektowny sposób obronę Azotów ośmieszył też Lovro Mihić, puszczając sobie piłkę między nogami jednego z defensorów. Z dobrej strony pokazał się też Alvaro Ruiz, zdobywca pięciu bramek. Hiszpan w 55. minucie zarobił jednak trzecie wykluczenie i w debiucie w PGNiG Superlidze wyleciał z czerwoną kartką. Nieźle zaprezentował się też Niko Mindegia. 

Goście nie byli w stanie nawiązać walki z Wisłą, popełnili zbyt dużo błędów. Widać też, że w zespole prowadzonym przez Xaviera Sabate są jeszcze rezerwy. To dopiero pierwsze kolejka sezonu i zawodnicy z pewnością odczuwają zaserwowany im przez Hiszpana okres przygotowawczy. Pary Nafciarzom musi starczyć na kilka najbliższych miesięcy. Tylko do 27 listopada rozegrają 17 meczów. 

Orlen Wisła Płock - KS Azoty Puławy 25:17 (10:7)

Bramki Orlen Wisła: Mindengia 2, Mihić 6, Mlakar 2, Ruiz 5, Matulić 2, Szita 2, Krajewski 2, Żabić 1, Stenlman 3, Matulić 2.

Bramki Azoty Puławy: Szyba 5, Łangowski 3, Przybylski 4, Dawydzik 1, Kowalczyk 1, Jarosiewicz 1, Seroka 1. 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE