W piątek zespół z Płocka zmierzył się z solidną, szóstą w tabeli ekipą z Opola. Od prowadzenia rozpoczęli gospodarze, przez 8 minut zespoły trafiały do bramki na zmianę. Przy stanie 6:5 dla Gwardii zespół z Płocka włączył wyższy bieg i zdobył kolejne pięć bramek, wychodząc na prowadzenie 10:6!
Trener gospodarzy Rafał Kuptel poprosił o czas. Po wznowieniu gry swoją czwartą bramkę (w czwartym rzucie) zdobył Krzysztof Komarzewski i zrobiło się 11:6. Dopiero wtedy gwardziści przełamali strzelecką niemoc.
Przewaga Nafciarzy była wyraźna, w pewnym momencie na bramkę Mateusza Morawskiego odpowiedział... jego brat Adam, bramkarz Wisły, także trafiając do siatki.
W samej końcówce karnego nie wykorzystał Siergiej Kosorotow, ale Nafciarze i tak wygrali wysoko pierwszą połowę - 18:10. Spora w tym zasługa defensywy i "Loczka" który bronił z wysoką, 47-procentową skutecznością.
W drugiej części gra się wyrównała, gdyż goście - pewni kompletu punktów - nie forsowali wielkiego tempa. Dwanaście minut przed końcem przewaga wzrosła do 10 "oczek" (26:16), ale ambitny zespół z Opola zdołał odrobić nieco strat.
Ostatecznie płocczanie wygrali różnicą siedmiu bramek.
Gwardia Opole - ORLEN Wisła Płock 22:29 (10:18)
Bramki dla Wisły: Szita 6, Komarzewski 5, Daszek, Mindegia - po 3, Serdio, Fernandez i Mihić - po 2, Kosorotow, Żytnikow, Morawski, Daćko, Sunsja i Krajewski - po 1.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.