W poniedziałkowe popołudnie w Hotelu Herman z kilkunastoma dziennikarzami spotkali się prezes Miszczyński (na zdjęciu: z prawej) oraz Jarosław Żurawski (członek zarządu SPR Wisła, zajmujący się finansami). Prezes przeprosił za kwadrans spóźnienia. Awizowany był również prezydent Płocka Andrzej Nowakowski. - Niestety, nasze spotkanie ze sponsorami było bardzo ciekawe, ale przedłużyło się i prezydenta wezwały już kolejne obowiązki – tłumaczył nieobecność Nowakowskiego sternik klubu szczypiornistów.
Miszczyński poinformował, że jest już strategia Orlen Wisły (ma 30 stron!) na lata 2012-2016. Snuł piękne wizje, oby się spełniły... Bo jak nie przyklasnąć planom, by Wisła stała się potęgą w Europie, zebrała budżet 4 mln euro rocznie i weszła do Final Four Ligi Mistrzów lub Ligi Europejskiej do 2016 roku? Ale apetyty nie mogą być mniejsze, skoro w tym sezonie weszliśmy do najlepszej 16 Europy.
Niestety, co do szczegółów, prezes nie był już zbyt wylewny. Jaki mamy budżet teraz? Nie wiadomo. Na wielki sukces trzeba minimum 4 mln euro, więc około 17 mln zł. Nieco „przyciśnięty” Miszczyński ocenił, że brakuje nam jakieś 15 procent, ale trwają negocjacje ze sponsorami, kolejna tura za 10 dni. 15 proc. to chyba niewiele, jakieś 2,5 mln zł. - Ale z tymi procentami na tym najwyższym poziomie to jest jak z sekundami w pływaniu – porównywał prezes Orlen Wisły.
Działacze chcą, by Orlen Arena zapełniała się na każdym meczu, a nie tylko podczas spotkań z zespołami zagranicznymi oraz z „naszym największym krajowym rywalem”. Andrzejowi Miszczyńskiemu od dawna nie przechodzi przez gardło nazwa Vive Kielce. Jak to zrobić? Pierwszy sposób to obniżenie cen. Ale bilety jednorazowe będą kosztowały tyle samo (12, 15 i 20 zł), w dół pójdą jedynie stawki za karnety.
Najdroższy karnet nadal będzie kosztował 450 zł, ale gratis klub dołoży nową koszulkę Wisły w niebiesko-białe-niebieskie pasy, nawiązujące do strojów sprzed lat. Koszulki zostaną przygotowane z okazji 50-lecia piłki ręcznej w naszym mieście, będą dostępne w sprzedaży za 160-180 zł. Natomiast za karnet na poziomie pierwszym, czyli blisko boiska, zapłacimy jednorazowo 300 zł (lub dwie raty po 175 zł), na poziomie drugim - 200 zł (lub dwa razy po 125 zł), a na poziomie trzecim – tylko 150 zł (lub dwa razy po 100 zł).
- W sezonie mamy w sumie około 25 meczów w Orlen Arenie, przy najtańszym karnecie wychodzi więc zaledwie 6 zł za jeden mecz – przelicza Miszczyński. - To skandalicznie niska cena. Jeśli frekwencja w tym sezonie się nie zwiększy, to ja nic z tego nie rozumiem!
Szczypiorniści Wisły po przerwie spotkają się w Płocku 17 lipca.