reklama

Marcin Różalski jeszcze raz stanął w klatce. Przegrał, ale w tej walce chodziło o coś więcej

Opublikowano:
Autor:

Marcin Różalski jeszcze raz stanął w klatce. Przegrał, ale w tej walce chodziło o coś więcej - Zdjęcie główne
Autor: archiwum Portalu Płock

reklama
Udostępnij na:
Facebook
SportMarcin "Różal" Różalski już kilkukrotnie kończył karierę, ale wracał. Tym razem wrócił w szczytnym celu - by stoczyć charytatywną walkę na gali XTB KSW 113. Płocki "Barbarzyńca" przegrał ze Stipe Bekavacem, ale nie o wynik walki chodziło tym razem. Gaża "Różala" została przekazana na ratowanie Różalandu.
reklama

46-letni dziś Marcin Różalski ma za sobą bardzo bogatą karierę sportową - 8-krotne amatorskie mistrzostwo Polski w kick-boxingu, wicemistrzostwo Europy czy zawodowe mistrzostwo Polski w boksie tajskim. Na ringu i w klatce stoczył kilkadziesiąt walk, w formule MMA karierę zakończył w 2017 roku, w kick-boxingu po raz ostatni walczył w 2024 roku. 

Pod koniec 2025 roku wyszedł do klatki na gali XTB KSW 113 jeszcze raz - by pomóc swojemu "Różalandowi". Bo mimo wizerunku barbarzyńcy, Marcin Różalski na gołębie serce dla zwierząt. Formalnie od 2017 roku założone przez niego stowarzyszenie pomaga koniom. Do dziś pomoc uzyskało tam ponad 100 zwierząt. Czarne chmury zawisły nad "Różalandem", gdy zmarł właściciel terenu, na którym znajduje się obiekt. Spadkobiercy, a jest ich aż 21, chcą sprzedać działkę - "Różal" może ją odkupić, ale potrzeba 1,5 mln złotych. Od kilku miesięcy trwa zbiórka. 

reklama

"Różal" nie jest jednak osobą, która usiedzi w miejscu. Płocki "Barbarzyńca" dogadał się z szefami KSW na "pokazową" walkę w trakcie gali XTB KSW 113 w Łodzi. W Atlas Arenie przeciwnikiem Marcina Różalskiego był Stipe Bekavac. 42-letni Chorwat również ma za sobą bogatą karierę. Do Polski przyjechał w formie, a po walce oświadczył, że to był jego "ostatni taniec". Bekavac już nie będzie walczył zawodowo.

Ciężki nokaut 

Walka była zakontraktowana w formule 3 razy 3 minuty w formule K1 (m.in. bez zejść do parteru). Od początku walki widać bylo, że panowie nie biją się o tytuł - przed początkiem była tradycyjna "piątka", a nawet uścisk, w trakcie walki po wymianach "Różal" też wyciągał rękę. Nie było może ognia, ale też nie była to na pewno typowa walka pokazowa, w której zawodnicy sobie odpuszczają. 

reklama

Pierwsza runda nie była może zbyt intensywna - częściej atakował Chorwat, ale wyraźnie respektował możliwości "Różala". Wydawało się, że za chwilę panowie usiądą w swoich narożnikach i odpoczną przed drugą rundą, kiedy Bekavac zebrał się na jeszcze jeden atak, a jego lewa pięść trafiła w głowę "Różala". Płocczanin padł na deski, a sędzia od razu przerwał walkę. Różal próbował jeszcze wstać i... kontynuować pojedynek. Blokować musiała go jego ekipa. 

W czasie transmisji pokazany był link do zbiórki na rzecz Różalandu. 

Blisko miliona 

Zbiórka zbliża się do okrągłego miliona złotych. Potrzebne jest 1,5 mln złotych, a czasu jest coraz mniej - niedawno Maricn Różalski poinformował, że podpisał przedwstępną umowę kupna działki, ale ma tylko 2 miesiące na zebranie brakującej kwoty. Termin mija z końcem stycznia 2026 roku. 

reklama

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo