reklama

Kibu Vicuna debiutuje na Ł34. Wisła gra lepiej, ale czy wygra?

Opublikowano:
Autor:

Kibu Vicuna debiutuje na Ł34. Wisła gra lepiej, ale czy wygra? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport- Trema? A co to? - zapytał Kibu Vicuna. Hiszpan nie przechwalał się jednak, a po prostu nie znał tego słowa. W sobotę zadebiutuje w roli szkoleniowca przed płocką publicznością, choć jak tłumaczy nie odczuwa szczególnego stresu. W Lubinie zespół wyglądał dobrze, choć mimo prowadzenia 3:1 w końcówce drużyna wypuściła zwycięstwo i skończyło się na remisie. W meczu z Piastem Gliwice wszyscy liczą na wygraną.

- Trema? A co to? - zapytał Kibu Vicuna. Hiszpan nie przechwalał się jednak, a po prostu nie znał tego słowa. W sobotę zadebiutuje w roli szkoleniowca przed płocką publicznością, choć jak tłumaczy nie odczuwa szczególnego stresu. W Lubinie zespół wyglądał dobrze, choć mimo prowadzenia 3:1 w końcówce drużyna wypuściła zwycięstwo i skończyło się na remisie. W meczu z Piastem Gliwice wszyscy liczą na wygraną. 

Wystarczyło zaledwie kilkanaście dni na zaszczepienie zawodnikom zalążka filozofii hiszpańskiego szkoleniowca. W meczu z Zagłębiem Lubin Wisła grała podaniami, cierpliwie konstruowała swoje akcje i co najważniejsze, była skuteczna pod bramką rywali. Na kilkanaście minut prze końcem Nafciarze prowadzili różnicą dwóch bramek, ale pozwolili wydrzeć sobie zwycięstwo. Trener zapewniał, że drużyna jest dobrze przygotowana fizycznie do sezonu, a wszyscy zawodnicy pozytywnie wypadają na badaniach wytrzymałościowych i szybkościowych. 

- Kiedy drużyna w Polsce nie ma wyników często mówi się, że jest nieprzygotowana fizycznie. Mamy dobre wyniki. Czasami jest taka sytuacja, jak w meczu z Zagłębiem, że dobrze wyglądaliśmy, ale kiedy oni strzelili drugą bramkę pojawił się problem mentalny. "Mamy 10 minut do końca i co będzie?". To problem bardziej mentalny, niż fizyczny - tłumaczył Kibu Vicuna. 

Trudno się nie zgodzić. Szkoleniowiec podkreślał, że oczywiście patrzy na styl gry rywala, ale przede wszystkim zależy mu na grze swojego zespołu. Wisła ma operować piłką i nie wybijać jej po autach. Prawdopodobnie kibice zobaczą też wysoki pressing. Co może martwić? Na pewno trzy stracone bramki, a to nadal największy mankament w grze Nafciarzy. 

- Tracimy dużo bramek, to prawda. Chcemy to skorygować, ale jeśli będziemy lepiej atakować, będziemy też lepiej bronić - wyjaśnia swoją filozofię Hiszpan. 

- Od pierwszej odprawy, pierwszego treningu mamy zarysowany styl, jaki drużyna ma prezentować. To jest jasne i myślę, że w Lubinie dużymi fragmentami było to widać. Chodzi o odważne granie, utrzymywanie się przy piłce i wysoki pressing. To chyba będzie nas wyróżniać - mówił Alan Uryga.

Przed meczem z Piastem są więc powody do optymizmu. Na szczęście do zdrowia wraca Nico Varela, który w Lubinie nie załapał się meczowej osiemnastki. Przez cały tydzień trenował z drużyną i wydaje się, że to on zastąpi kontuzjowanego Kubę Łukowskiego. Wydaje się, że reszta składu pozostanie bez zmian, chociaż kto wie?

Może trener zdecyduje się na zmianę na lewej obronie, gdzie od początku sezonu słabo wygląda Marcin Warcholak. Można też przesunąć Ricardinho na skrzydło, a wtedy jego miejsce w ataku zajmie Karol Angielski. Trójka Ricardinho-Varela-Merebaszwili może swobodnie wymieniać się pozycjami w ataku, a za ich plecami za destrukcję odpowiadaliby Damian Szymański i Dominik Furman.

Goście od początku sezonu imponowali formą, ale w ostatnim czasie wygrali tylko jeden z czterech meczów. Co jest atutem gliwiczan? Na pewno solidny środek pola, gdzie trener Waldemar Fornalik może wybierać spośród Tomasza Jodłowca, Patryka Dziczka i Toma Hateleya. Za nimi gra równie solidny duet stoperów, który tworzą Jakub Czerwiński i Aleksandar Sedlar. W ofensywie błyszczą Joel Valencia i Michał Papadopulos, a także kapitan Gerard Badia. Piast to naprawdę solidna, dobrze poukładana drużyna, która może wygrać z każdym. To samo pokazali jednak Nafciarze, a kibice mogą spodziewać się otwartego i ciekawego pojedynku. Czy Wisła wygra po raz drugi w tym sezonie przed własną publicznością? Pierwszy gwizdek przy Łukasiewicza 34 w sobotę o 15:30. 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE