Wisła Płock zaczęła zmagania w rundzie wiosennej najwcześniej ze wszystkich zespołów w stawce. Na 10 lutego wyznaczono termin spotkania w Rzeszowie, które miało odbyć się 2 grudnia. Wówczas na przeszkodzie stanęła pogoda.
Na początku lutego warunki pogodowe były znacznie lepsze i bez problemu można było rozegrać to spotkanie. Tym razem do Rzeszowa pojechała jednak znacznie inna Wisła - trener Dariusz Żuraw w pierwszym składzie wystawił parę debiutantów Jarosław Jach-Marcus Haglind Sangre, a do bramki wrócił Krzysztof Kamiński. "Kamyk" może być względnie zadowolony ze swojego występu, za to para stoperów popełniła mnóstwo błędów.
Męki Nafciarzy
Trener Dariusz Żuraw na spotkaniu z kibicami wskazywał, że jego zespół nie ma czasu na rozkręcanie się, jeśli chce liczyć się w walce o awans do Ekstraklasy. Na boisku w Rzeszowie wyglądało to zupełnie inaczej. Goście zaczeli bojaźliwie, jakby przestraszeni i niepewni swoich umiejętności oraz celu. Na dobrą sprawę już w 1. połowie gospodarze mogli objąć prowadzenie - Kamil Mazek w świetnej sytuacji uderzył w słupek.
Wisła nieco się otrząsnęła, próbowała przejąć kontrolę nad meczem i przez chwilę wydawało się, że to goście pokażą większą kulturę gry. Akcje zespołu Dariusza Żurawia były jednak chaotyczne, jednostajne, a przy tym wydaje się, że problemem było ustawienie. Brakowało zdecydowania, doskoku to rywali i szybko zemściło. Resovia pojęła, że faworyt ma kłopoty i po prostu to wykorzystała.W 21. minucie wynik otworzył Marcin Urynowicz - napastnik Resovii tylko dołożył nogę do dogrania z lewego skrzydła.
Goście ruszyli do ataku, ale robili to bardzo nieporadnie. Były próby z dystanu, celny strzał Fabiana Hiszpańskiego, ale bardzo łatwy dla Branislava Pindrocha. Nafciarze prze 45 minut nie stworzyli poważnego zagrożenia pod bramką Słowaka.
2 minuty wstrząsnęły Rzeszowem
Szkoleniowiec Wisły nie dokonał zmian personalnych w przerwie, ale na drugą połowę wyszedł zupełnie inny zespół. Nafciarze wysoko atakowali Resovię, a ta gubiła się przy pressingu. To tylko napędzało kolejne ataki Wisły. Z dystansu próbowali Jakub Grić i Emil Thiakane i było to lepsze próby, niż w 1. połowie.
W końcu w 55. minucie wyrównał Fryderyk Gerbowski. Pomocnik Wisły wbiegł w pole karne do zagrywanej z ok. 20 metrów i strzałem głową pokonał Pindrocha. Zaledwie 120 sekund później było już 1:2, a przyczynił się do tego młody pomocnik Nafciarzy. Gerbowski wszedł odważnie w pole karne rywali, minął kolejny obrońców, a w końcu piłka trafiła pod nogi Łukasz Sekulskiego. Najlpeszy snajper Nafciarzy niewiele mysiał i po prostu strzelił, a piłka ugrzęzła w sieci.
Oszołomona Resovia przez chwilę się chwiała, ale gospodarzom widmo spadku I ligi głęboko zagląda w oczy. Dla rzeszowian ważny jest każdy punkt, toteż błyskawicznie ruszyli i mieli kilka okazji, w tym jedną naprawdę świetną. W 68. minucie Krzysztof Kamińska świetnie obronił strzał głową rywali, lecący tuż przy słupku, a po kilku sekundach Grić wybijał futbolówkę z linii bramkowej!
Wisła miała jeszcze swoją okazję, blisko było wyprowadzenia skutecznego kontrataku, ale w końcówce goście się cofnęli i zapłacili za to wysoką cenę. Ponownie dośrodkowanie, tym razem górą, a niepilnowany w obrębie 5 metra Bartłomiej Wasiluk huknął głową, Kamiński bez szans. Kilka minut później mecz się zakończył.
Kolejne spotkanie Wisła Płock rozegra w następną sobotę 17 lutego o godzinie 20:00 z Lechią Gdańsk na wyjeździe.
Resovia - Wisła Płock 2:2 (1:0)
1:0 - Marcin Urynowicz 21'
1:1 - Fryderyk Gerbowski 55'
1:2 - Łukasz Sekulski 57'
2:2 - Bartłomiej Wasiluk 86'
Resovia: 1. Branislav Pindroch - 4. Rafał Mikulec, 23. Jerzy Tomal, 17. Radosław Adamski, 38. Hlib Buchał, 24. Bartłomiej Eizenchart (78, 21. Dylan Lempereur) - 11. Kamil Mazek (88, 20. Radosław Bąk), 6. Bartłomiej Wasiluk, 99. Radosław Kanach (78, 26. Lucio Ceci), 14. Marcin Urynowicz - 29. Edvin Muratović.
Wisła: 1. Krzysztof Kamiński - 8. Jakub Grič, 9. Dawid Kocyła (78, 15. Kristian Vallo), 14. Mateusz Szwoch, 16. Fabian Hiszpański, 19. Émile Thiakane (66, 70. Kacper Laskowski), 20. Łukasz Sekulski (C), 24. David Niepsuj, 32. Fryderyk Gerbowski, 33. Jarosław Jach, 44. Marcus Haglind Sangré.
Żółte kartki: Muratović - Grič, Kocyła, Niepsuj.
Sędzia: Leszek Lewandowski.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.