Duża wpadka Wisły Płock. Porażka ze Zniczem, praktycznie koniec szans na bezpośredni awans [ZDJĘCIA]

Wisła Płock ma trudny terminarz na końcówkę rundy, dlatego mecz ze Zniczem Pruszków można było uważać za ten z gatunków łatwiejszych. Znicz jest niewygodnym zespołem, ale ostatnio podopieczni Grzegorza Szoki przegrali 2 ostatnie mecze i ugrzęźli w bezpiecznym środku tabeli. Pruszkowianom nie grozi ani awans, ani spadek. Myśląca o awansie Wisła takie mecze musi po prostu wygrywać.

Zaczęło się nieźle, bo już w 8. minucie bramkę zdobył Jimenez. Wisła wyprowadziła kontratak, po świetnym przyjęciu Ibana Salvadora i jego wbiegnięciu w pole karne piłka trafiła pod nogi Łukasza Sekulskiego i Jime. Kropnął Hiszpan i było 1:0 dla Nafciarzy, ale do tej chwili to Znicz był lepszym zespołem. 

Wisła nie poszła pazernie po kolejne bramki i zapłaciła za to wysoką cenę. Goście zaczęli grać coraz pewniej, a Wisła miała problemy w defensywie. Znicz zaczął gościć pod bramką Bartłomieja Gradeckiego, mieli kilka stałych fragmentów gry i to właśnie po jednym z rzutów rożnych piłka spadła na rękę Bojana Nasticia, a sędzia Łukasz Szczech bez wahania wskazał na 11. metr. Piłkę uderzył Daniel Stanclik. Cztery minuty później było już 1:2 - Gleb Kuchko został sam z dwoma zawodnikami i nie dał rady upilnować Radosława Majewskiego. 38-latek efektownymi nożycami pokonał Gradeckiego.

Trener Mariusz Misiura nie dokonał zmian w przerwie, a Wisła długo nie potrafiła stworzyć konkretnej akcji. Znicz cofał się coraz głębiej i sporadycznie wyprowadzał kontrataki, ewentualnie czyhał na straty. Po jednej z takich strat na 3:1 podwyższył Majewski i sytuacja Wisły stała się dramatyczna. 

W końcu na boisku zaczęli meldować się zmiennicy, Nafciarze zaczęli spychać Znicz we własne pole karne, posyłali kolejne dośrodkowania w pole karne Miszty, ale długo nie przynosiło to rezultatu. Podopieczni Mariusza Misiury bili głową w mur i nie zdołali zrobić w nim dziury. Bramka Nemanji Mijuskovicia w doliczonym czasie gry nic Nafciarzom nie daje. Wisła przegrała drugi mecz na własnym stadionie w tym sezonie i praktycznie wypisała się z walki o bezpośredni awans do Ekstraklasy. 

Przed Wisłą Płock ciężka końcówka sezonu. Już w piątek Nafciarzy czeka wyjazd do Wisły Kraków. 

Wisła Płock 2-3 Znicz Pruszków

Jime 8, Nemanja Mijušković 90 - Daniel Stanclik 26 (k), Radosław Majewski 30, 61

Wisła: 99. Bartłomiej Gradecki - 14. Dominik Kun (72, 10. Amin Al-Hamawi), 44. Marcus Haglind-Sangré, 25. Nemanja Mijušković, 5. Bojan Nastić, 91. Gleb Kuczko (59, 27. Bartosz Borowski) - 18. Jime (80, 6. Krystian Pomorski), 30. Denis Bosnjak (59, 16. Fabian Hiszpański), 8. Dani Pacheco - 20. Łukasz Sekulski, 66. Iban Salvador.

Znicz: 12. Piotr Misztal - 7. Dominik Sokół, 6. Michał Pawlik, 26. Filip Kendzia, 99. Oskar Koprowski, 11. Paweł Moskwik - 29. Michał Borecki (72, 13. Kaito Imai), 80. Patryk Plewka, 30. Wiktor Nowak - 9. Radosław Majewski (77, 22. Krystian Tabara), 21. Daniel Stanclik (77, 19. Mateusz Karol).

żółte kartki: Iban Salvador, Al-Hamawi - Majewski, Tabara.

sędziował: Łukasz Szczech (Warszawa).
widzów: 5312.