reklama
reklama

Dominik Furman: jeśli nie będziesz zapieprzał, to usiądziesz na ławce [WYWIAD]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Tomasz Miecznik

Dominik Furman: jeśli nie będziesz zapieprzał, to usiądziesz na ławce [WYWIAD] - Zdjęcie główne

foto Tomasz Miecznik

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Wisła Płock notuje fantastyczną serię i po czterech kolejkach nafciarze są liderem PKO Ekstraklasy. O fantastycznej serii, euforii, pracy u trenera Pavola Stano i meczu z Pogonią Szczecin rozmawiamy z Dominikiem Furmanem.
reklama

Wróciłeś do Płocka żeby po czterech kolejkach rozsiąść się wygodnie w fotelu lidera? 

Na pewno to fajny moment i oby trwał jak najdłużej. Wróciłem żeby otoczka wokół Wisły się zmieniła. Do tej pory Wisła była postrzegana jako klub, który nie ma dobrego stadionu, bazy treningowej, średni skład personalny. Teraz wszystko się odwraca. Prawie mamy stadion, co kolejkę któryś z nas ląduje zestawieniach jedenastki kolejki, zostajemy zawodnikami kolejki. Trend się zmienia. Inaczej się o nas mówi, ale jak wspomniałem - to fajny moment. Chcielibyśmy, żeby moment przerodził się w okres, potem w miesiące, a jeszcze później może nawet w lata. Tego każdy by sobie życzył.

Na konferencji pytaliśmy trenera Stano czy mecz z Miedzią Legnica to przypadkiem nie będzie najtrudniejszy z dotychczasowych meczów, bo mogą być problemy pozycją faworyta i motywacją. Czy w was nie buzują emocje? Myślicie, że “teraz jesteśmy mocni i wychodzimy jak po swoje” czy jednak pokora i ciężka praca?

Mogę mówić ze swojego doświadczenia. Dwa lata temu byliśmy liderem po 13 kolejkach, ale po przegranym meczu już nim nie byliśmy. To trwało tylko tydzień. Teraz to już trzeci, czwarty tydzień. Wiemy, że każdy kolejny rywal, a zwłaszcza Pogoń Szczecin, z którą w poprzednim sezonie wygraliśmy oba mecze, będzie bardziej zmotywowany. 

Myślę, że bardziej pokora, a nie euforia. Euforia też oczywiście jest, ale stonowana, bo to dopiero cztery kolejki. Teraz mamy Pogoń Szczecin. Przed meczem z Miedzią rzeczywiście było sporo głosów, że to będzie dla nas sprawdzian: czy damy sobie radę w roli murowanego faworyta. Daliśmy sobie radę bardzo dobrze jeśli chodzi o wynik. Jeśli chodzi o grę, to z perspektywy boiska myślę, że to nie był super mecz w naszym wykonaniu. 

Wiemy, że to za chwilę może się skończyć, ale tylko jeśli na to pozwolimy. Jeśli pomyślimy, że nie musimy już trenować, starać się, to przeciwnicy szybko nas sprowadzą na ziemię. Trenerzy też podkreślają, że musimy zasuwać w każdym tygodniu. Robimy to, co robiliśmy od początku kiedy przyszedł trener Stano. Nie ma taryfy ulgowej - nie ma, że coś odpuszczamy, bo jest dobrze. Dokręcamy śrubę i o to w tym wszystkim chodzi. Cały czas musimy twardo stąpać po ziemi. 

Oglądam cię w Wiśle Płock już szósty sezon i przyznam, że tak grającego Dominika nie pamiętam. Praca w środku pola, odbiory, rozegranie, pokazywanie się do podania, asysta. Jesteś w najlepszej formie od czasu przyjścia do Wisły Płock?

Pod względem motorycznym myślę, że tak. Moja gra jest jednak uzależniona od tego jak gra cała drużyna - jak chcemy rozgrywać piłkę od bramkarza, aż do napastnika. Tu jest na pewno duża zmiana stylu Wisły i to pewnie każdy widzi. Mi taki styl bardzo odpowiada.

Wiemy jakim trenerem jest Pavol Stano - jeśli nie będziesz zapieprzał, to usiądziesz na ławce. Zdaję sobie sprawę jak mocna jest rywalizacja, nie tylko mojej, ale w zasadzie na każdej pozycji. Ktoś, kto prześpi tydzień czy dwa może wylecieć na kilka tygodni z pierwszego składu. Jestem już trochę w piłce i wiem, że jeden czy dwa mecze mogą zadecydować czy jesteś na stałe w jedenastce czy wylatujesz. Mam to z tyłu głowy i zapieprzam na treningach. A że teraz składa się to na takie wyniki drużynowe, to trzeba pogratulować też chłopakom z przodu, bo też robią niesamowitą robotę. My z tyłu musimy zadbać o to, żebyśmy tracili jak najmniej bramek i na razie jest okej. 

Kiedy rozmawialiśmy po rundzie jesiennej zeszłego sezonu mówiłeś, że potrzebujesz 4-5 tygodni solidnej pracy i będzie okej. Jest tak, jak oczekiwałaś? 

Tak, można powiedzieć, że jest to, co chciałem. Choć kiedy analizuję mecze widzę, że jeszcze w niektórych aspektach można więcej. Nawet w trakcie meczu wiem, że mogłem gdzieś szybciej zagrać, podać do przodu, zmienić stronę, poszukać lepszego rozwiązania. Nasze braki na razie przykrywają wyniki, bo nikt nie będzie czepiał się zwycięzców, oprócz trenera i jego sztabu. Oczywiście muszą to robić, żebyśmy nie myśleli, że jest już super. Jest dobrze, ale może być lepiej.

Przyjemniej przychodzi się na trening i, jak mówisz, “zapieprza” jeśli drużyna gra dobrą piłkę i ma wyniki?

Oczywiście i powie to każdy piłkarz. Po wygranych meczach przychodzi się do klubu uśmiechniętym. Gra jedenastu, wchodzi pięciu, więc dużo chłopaków jednak nie gra. Jeśli każdy zapieprza, a u nas naprawdę każdy zapieprza na treningach, to trener to widzi i daje szansę. Może jeszcze nie każdy zagrał, ale były sparingi. Myślę, że jest sprawiedliwość i większość chłopaków jest zadowolona. Ci co nie grają może trochę mniej, ale ta sprawiedliwość na pewno dodaje motywacji do pracy. W tym tygodniu wskoczy ten, a w przyszłym tygodniu to mogę być ja. Np. Lewy w meczu z Miedzią pierwszy raz pojawił się w dwudziestce meczowej, a wszedł i strzelił gola. To pokazuje, że każdy może.

Dziś wyjściowy skład Wisły jest dość stabilny, ale rywalizacja w sporcie musi być. Każdy piłkarz powtarza, że to pomaga.

Teraz mecz w Szczecinie. Każdy chce grać, miejsc jest 11. Zobaczymy, jaki plan wymyślą trenerzy. Pogoń na pewno się napnie, bo w zeszłym sezonie przegrali z nami dwa mecze. W Szczecinie było trochę kontrowersji, to nie było tak dawno. Na pewno będzie się działo. 

Wybiliście Pogoni wtedy marzenia o mistrzostwie Polski.

Można tak trochę powiedzieć, ale nie tylko my. Wygraliśmy dwa mecze w poprzednim sezonie i na pewno pamiętają. Będą chcieli wziąć rewanż, tym bardziej, że jesteśmy liderem, a oni grają u siebie. 

Kiedyś przyjdzie porażka. Nie boicie się, że euforia ujdzie i pojawi się dołek? 

Myślę, że po jednej porażce nie zejdzie z nas powietrze. Musielibyśmy wpaść w większy kryzys, np. pięć meczów bez zwycięstwa. Obyśmy w taki nie wpadli. Dobre drużyny charakteryzuje to, że szybko wychodzą z małych potknięć, kryzysików. Na razie punktowo stoimy najlepiej jak można i dopóki można wygrywać, nawet po słabszej grze, to trzeba wygrywać. Wiemy jak to jest, że będą mówić, że Wisła potknie się w tej kolejce, a jak nie w tej to w następnej. Teraz tak pewnie będzie mówione. A na treningach i odprawach trenerzy będą powtarzać o co gramy, bo są są świadomi i też grali w piłkę. Na pewno nie oddamy żadnych punktów za darmo. 

Nie wpływa na was otoczka? Żarty, że w Płocku powoli trzeba wybierać miejsce na mistrzowską fetę?

To takie głupie gadanie, zupełnie bez znaczenia. Jesteśmy narodem, który ze skrajności wpada w skrajność. Słyszałem już, że zaraz się potkniemy. Spojrzałem w tabelę i okazało się, że wygraliśmy z przedostatnią, jeszcze kolejną drużyną i trzecią od końca. Można tak mówić na wszystko i wszystkich. Spokojnie, wiemy jaka jest nasza siła i nasze braki, bo każda drużyna ma braki. 

Nie męczy was wzmożone zainteresowanie mediów? Wiem, że po pierwszym, drugim, trzecim zwycięstwie próśb o rozmowy, rozmówki, wywiady jest dużo. 

Wydaje mi się, że to normalne. Na początku powiedziałem, że Wisła Płock jest postrzegana inaczej niż dwa, trzy czy pięć sezonów temu. Klub zaraz będzie miał nowy stadion, furorę robią media klubowe - nawet dziś widziałem fajny filmik. Kiedy rozmawiamy z dziennikarzami, chociażby z Canal+, to mówią, że teraz to można przyjeżdżać do Płocka. Jest fajny stadion, atmosfera, kibice dopisują i to się nakręca. A że ktoś się zgłasza po wywiady, to normalne. Jakbyśmy się nie zgadzali to ktoś mógłby powiedzieć, że nie mamy szacunku. Musimy wam trochę czasami powiedzieć co się dzieje, bo tak to się kręci w tym biznesie, nie ma co ukrywać.

I myślicie tylko o każdym kolejnym meczu.

Wiadomo, że to wyświechtane powiedzenie. My jeszcze nie byliśmy w takiej sytuacji, żeby pierwsze miejsce utrzymywać tak długo. Szkoda byłoby to zmarnować luźniejszym podejściem i myśleniem na zasadzie "z Pogonią w zeszłym sezonie wygraliśmy dwa mecze, a teraz mamy lepszą drużynę i będzie spoko”. Na pewno pojedziemy tam po trzy punkty, ale wiemy, że nie będzie łatwo. 

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama