Ale po chwili już się uśmiechał i chętnie omawiał kolejne sprawy. Pierwszy trener drugoligowców z Płocka jego asystent Adam Majewski, prezes Wisły Jacek Kruszewski oraz wiceprezes Grzegorz Kępiński spotkali się dziś z dziennikarzami na stadionie klubu. Cel? Pokazanie, co się zmieniło w klubie, jakie są plany.
Piłkarze właśnie wznowili treningi. Wisła spadła do drugiej ligi, która jest trzecią klasą rozgrywkową. Wprawdzie jest jeszcze cień nadziei, że ktoś nie otrzyma licencji i Nafciarze jednak się utrzymają, ale raczej nie ma co na to liczyć. Jaki jest cel Wisły? - Chcemy wygrywać, zdobywać punkty. Jak się uda, to znów awansować do pierwszej ligi, ale bez presji, nie za wszelką cenę – podkreślał prezes Kruszewski. - Chcemy uniknąć ciśnienia, ale w ciągu dwóch lat na awans liczymy.
Jak będzie się sprawować Wisła, zależy od składu i budżetu. Na razie wiadomo, że kilku zawodników odeszło, wzmocnień nie ma, a szkoleniowcy będą się przyglądać młodzieży i kilku zawodnikom, którzy wrócili z wypożyczenia. Prawdopodobnie zostanie Łukasz Sekulski, klub chce też Kamila Bilińskiego, który by już dwa razy wypożyczony ze Śląska Wrocław, a kwota odstępnego jest zbyt wysoka dla Wisły. Na drugie półrocze płoccy radni – bo gmina jest właścicielem klubu z Łukasiewicza – przyznała Wiśle 2 mln zł brutto. - Gdyby to było tylko na pierwszy zespół, to kwota jest wystarczająca. Ale to są pieniądze na wszystko, w tym grupy młodzieżowe, drugi zespół, utrzymanie obiektów – mówił Kruszewski. - Oczywiście szukamy sponsorów, prowadzimy rozmowy.
Na przełomie kwietnia i maja ofertę sponsorską złożył w Ratuszu biznesmen Mariusz Patrowicz, współwłaściciel kilku spółek giełdowych. Co Ratusz na to? Nie wiadomo. - Prowadziliśmy rozmowy, ale teraz piłka jest po stronie właściciela klubu – krótko wyjaśnił prezes Wisły. Ponoć Patrowicz interesuje się ostatnio ekstraklasową Polonią Warszawa.
Marcin Kaczmarek, syn zdecydowanie bardziej znanego trenera Bogusława „Bobo” Kaczmarka, zgadza się z linią klubu, że trzeba stawiać na własną młodzież, ale podkreśla: - Wzmocnienia i ludzie z zewnątrz są zawsze potrzebni. Nie da się w krótkim czasie zbudować zespół pierwszoligowy, oparty tylko na wychowankach. To nierealne. W Grudziądzu byłem cztery lata, przeszliśmy drogę z trzeciej ligi do utrzymania w pierwszej. W tym okresie w składzie został tylko jeden zawodnik – rezerwowy bramkarz.
Kaczmarek wynajął już mieszkanie w centrum, nie będzie mieszkał na stadionie, jak choćby jego poprzednik Libor Pala czy kilka osób ze sztabu szkoleniowego. Do Kaczmarka i Majewskiego w najbliższym czasie dojdzie jeszcze trener przygotowania fizycznego, trwają pertraktacje. Prawdopodobnie nie zmienią się ceny biletów na mecze Wisły. Początek sezonu w drugiej lidze 4 lub 5 sierpnia z beniaminkiem Unią w Tarnowie.