Bartłomiej Gradecki treningi zaczynał w oddalonej o ok. 30 km w Płocku Górze. Przed sezonem 2013/14 przeszedł do Wisły Płock, więc można śmiało nazywać go wychowankiem Nafciarzy. Na swój debiut musiał czekać dość długo - Nafciarze pod wodzą Macieja Bartoszka walczyli o utrzymanie, a kiedy pozostanie w lidze było już pewne, "Gradeś" dostał szansę w ostatnim meczu sezonu z Zagłębiem Lubin (4:0).
Kilka miesięcy później Maciej Bartoszek zaczął sezon właśnie z Gradeckim w bramce, ale po meczu w Gliwicach między słupki wskoczył Krzysztof Kamiński, a 22-letni wówczas bramkarz udał się na wypożyczenie do II-ligowej Wisły Puławy. Zahartowało go to, zagrał kilka meczów na trzecim poziomie rozgrywkowym, wrócił i dzięki urazowi Kamińskiego w sezonie 2022/23 wskoczył do bramki i grał, pomagał zespołowi. Poprzedni sezon to 14 meczów, ale znów nieraz musiał godzić się z rolą rezerwowego.
W tym sezonie numerem jeden był Krzysztof Kamiński, ale po serii błędów zmienił go Gradecki i znów gra dobrze. Póki co to 6 meczów, a łącznie 25 w pierwszym zespole Wisły. Porozmawialiśmy z bramkarzem Nafciarzy.
********************************************
Pamiętasz konferencję prasową przed meczem z Zagłębiem Lubin w sezonie 2021/22? Dostałeś pytanie czy wiesz z jaką prędkością leci piłka w twoim kierunku.
Pamiętam konferencję, ale poszczególnych pytań to już nie.
Zmieszałeś się wtedy trochę, odpowiedziałeś niepewnie. Trener Bartoszek spojrzał na ciebie i, tak odczytuję, wyczuł u ciebie brak pewności siebie. Już nie zagrałeś.
Dokładnie. Przegraliśmy z Piastem [4:3 - red.], potem był mecz z Zagłębiem Lubin i wtedy nie pojawiłem się już na boisku.
Widać jednak twoją ewolucję. Nabrałeś już więcej pewności siebie?
Zdecydowanie. Czuję się lepiej między słupkami. To była wartościowa nauka na błędach. Nie uważam jednak, że w poprzednim sezonie błędy przydarzały się jakoś często. Jasne, zdarzały się, bo tak jest w piłce, ale na pewno nauczyłem się zachowywać koncentrację, pracować więcej nad każdym aspektem i przede wszystkim jak wejdę do bramki, to już nie oddam miejsca, a tak zdarzyło się w zeszłym sezonie.
W poprzednim sezonie na starcie była odwrotna sytuacja - Krzysiek Kamiński miał drobny uraz, wskoczyłeś ty i pomagałeś zespołowi. Potem jednak kilka błędów, zmiana. W tym jest odwrotnie - to Krzysiek zaczął popełniać błędy, a ty wskoczyłeś. Jak wygląda rywalizacja między wami?
Faktycznie tak się zdarzyło. Obiecałem sobie, że już nie mogę tego miejsca oddać, bo wcześniej często się zdarzało.
Rywalizacja jest tylko na treningu. Poza tym dobrzy koledzy z szatni i mam nadzieję, że to się zmieni.
Kiedy poczułeś, że jesteś prawdziwym zawodnikiem pierwszego składu, a nie tylko włączonym na chwilę juniorem? A może od razu wszedłeś jak szef?
Nie, tak na pewno nie było. Pamiętam kiedy wchodziłem do szatni, to było już dawno temu, wtedy był kompletnie inny zespół. Miałem w sobie bardzo dużo pokory, szacunku do starszych. Teraz też, ale jestem już innym zawodnikiem. Chyba bardziej ważnym w klubie, niż kiedyś.
Myślę, że taką potrzebną osobą w klubie, taką, na którą trener może postawić, poczułem się w poprzednim sezonie. Nawet mimo tego, że zszedłem z bramki, to wiedziałem że do niej wrócę, a trener będzie mi w stanie zaufać.
Ty jesteś wychowankiem Wisły, tak samo jak Łukasz Sekulski, Fabian Hiszpański, Aleksander Pawlak. To wpływa na relacje, atmosferę czy to przypadek i nie ma żadnego znaczenia?
W jakimś stopniu na pewno. Może nie na relacje, bo to też kwestia kto się z kim wychowywał. Łukasz grał wcześniej z Fabianem w klubie, a ja byłem jeszcze dzieciakiem. Z Aleksem kontakt był większy, bo spotykaliśmy się w rezerwach.
Nad jakimi aspektami jeszcze pracujesz? W poprzednim sezonie błędy były - strzał życia czy nie, ale pewne bramki wpadły. W tym sezonie błędów, póki co, w zasadzie nie ma.
Może to nie braki w umiejętnościach, tylko koncentracji? Ustawienie też ma znaczenie. Bramkarz próbuje się tak ustawić, żeby przeczytać dośrodkowanie. Zawodnicy z pola to widzą, zwłaszcza w Ekstraklasie, gdzie ta jakość jest większa, i pokuszą się o strzał, tak jak mi się zdarzyło niestety 2 razy.
W tym sezonie jak wspomniałeś, póki co bez błędów. Najważniejsze jest to, żeby zachowywać koncentrację przez 90 minut i nie uciekać myślami.
Czy dla ciebie jako bramkarza ważniejsze jest czyste konto czy 3 punkty?
Najlepiej zwycięstwo na zero z tyłu, ale jak mam wybierać, to zwycięstwo. Jak chłopcy strzelają, to ja się czuję, jak ja bym strzelał.
Stać was na awans w tym sezonie?
Zdecydowanie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.