Wisła Płock od 3 kolejek czeka na zwycięstwo, a to przekłada się na niższą pozycję w tabeli. Mecz Bruk-Bet Termaliki i Miedzi Legnica zakończył się remisem, więc Nafciarze mieli szansę na nadrobienie 2 punktów do czołówki. Mariusz Misiura zapowiadał, że chce zobaczyć w swoich zawodnikach sportową złość. Gra na treningach ma się układać, do zdrowia wrócili Bojan Nastić i Dawid Kocyła. Sporo przemawiało za Wisłą.
Zapowiadaną złość było widać w pierwszej odsłonie meczu. Co prawda zaczęło się od strzału gości, ale potem to gospodarze dominowali. Wisła miała optyczną przewagę, dłuższymi fragmentami była w stanie zamknąć Górnika w obrębie jego pola karnego. Spotkanie było żywe, toczone w dość szybkim tempie i gdyby tylko kibice siedzieli na trybunach, to na pewno nie narzekaliby na poziom widowiska.
Nafciarze posłali kilka wrzutek, były próby strzałów z dalszej odległości. W końcu przewagę udało się udokumentować na 2 minuty przed przerwą. Na 20. metrze do podania pokazał się Marcus Haglind-Sangre. Stoper oddał mocny i precyzyjny strzał, a futbolówka zatrzepotała w sieci. Wydawało się, że podopieczni Mariusza Misiury mają wszystko w swoich rękach.
Górnik zareagował jednak po przerwie i to zawodnicy Pavola Stano lepiej zaczęli drugą połowę. Było kilka ostrzeżeń, aż w końcu sędzia podyktował rzut wolny dla Górnika, choć wydawało się, że Andrias Edmundsson interweniował czysto. Do ustawionej na 18. metrze piłki podszedł Adam Deja i huknął nie do obrony. Kopnięta przez kapitana Górnika futbolówka wpadła w samo "okienko" bramki Macieja Gostomskiego. Wisła nie zdążyła się otrząsnąć, a było już 2:1. Tym razem bramkarz Wisły się nie popisał - Gostomski wybił przed siebie strzał Dei, niezbyt mocny, a do futbolówki dopadł Marko Roginić.
Wisła zachwiała się, a Górnik nacierał. Goście wyraźnie chcieli wywieźć z Płocka 3 punkty i mieli ku temu okazję. W fantastycznej okazji znalazł się Damian Warchoł. Były zawodnik Wisły pomylił się jednak w 100% sytuacji.
Mariusz Misiura dokonywał zmian, szukał sposobu powrotu do meczu i udało się. Szarżujący po prawej flance Jime nastrzelił Dominykasa Barauskasa, a piłka odbiła się tak nieszczęśliwie dla gości, że wpadła "za kołnierz" bramkarza. Na 5 minut przed końcem regulaminowego czasu gry był remis i obie ekipy chciały grać o pełną pulę.
Bliżej przechylenia szali na swoją korzyść była Wisła, ale Piotr Krawczyk nie wykorzystał sytuacji z najbliższej odległości. Więcej bramek przy Łukasiewicza 34 nie padło.
Wisła Płock nie wygrała 4. z rzędu meczu w Betclic I Lidze i po 16 kolejkach zajmuje 4. miejsce w tabeli. Do 2. w tabeli Miedzi Legnica Nafciarze tracą 4 punkty, ale legniczanie mają jeszcze zaległy mecz do rozegrania. To właśnie w Legnicy przyjdzie Nafciarzom rozegrać kolejny mecz ligowy - 25 listopada o godz. 19.00.
Wisła Płock 2-2 Górnik Łęczna
bramki:
- 1:0 Haglind-Sangre 43,
- 1:1 Deja 54'
- 1:2 Roginić 57'
- 2:2 Barauskas 84 (s)
Wisła: 33. Maciej Gostomski - 37. Oskar Tomczyk (73, 3. Ksawery Kukułka), 19. Andrias Edmundsson, 44. Marcus Haglind-Sangre, 5. Bojan Nastić (62, 17. Przemysław Misiak), 11. Maciej Famulak (62, 16. Fabian Hiszpański) - 18. Jime, 8. Dani Pacheco, 14. Dominik Kun (80, 6. Krystian Pomorski) - 22. Piotr Krawczyk, 20. Łukasz Sekulski (62, 9. Dawid Kocyła).
Górnik: 1. Branislav Pindroch - 21. Jakub Bednarczyk (90, 23. David Ogaga), 25. Damian Zbozień, 6. Jonathan de Amo, 18. Dominykas Barauskas, 15. Szymon Krawczyk (71, 11. Fryderyk Janaszek) - 95. Marko Roginić, 10. Adam Deja, 16. Paweł Żyra (71, 30. Bekzod Ahmedov) - 17. Branislav Spacil (62, 52. Damian Warchoł), 19. Przemysław Banaszak (90, 22. Kamil Orlik).
żółte kartki: Nastić, Edmundsson - de Amo.
czerwona kartka: Jonathan de Amo (90. minuta, Górnik, za drugą żółtą).
sędziował: Łukasz Kuźma (Białystok).
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.