Najważniejszą nowością jest 35-dniowy termin, w którym urząd ma obowiązek zareagować na zgłoszenie zamiaru wycinki drzewa. Jeśli tego nie zrobi – właściciel działki może legalnie przystąpić do prac. To rozwiązanie znane z innych dziedzin administracji, po raz pierwszy jednak zostanie zastosowane w zarządzaniu zielenią.
- Milczenie urzędu nie będzie już paraliżować decyzji właściciela. Po 35 dniach ciszy będzie mógł działać zgodnie z prawem
– tłumaczy jeden z urzędników gminnych, który od lat zajmuje się sprawami ochrony zieleni.
Dlaczego zmiany były konieczne?
Dotychczas procedury bywały uciążliwe i niejasne. Urzędnik miał 21 dni na przeprowadzenie oględzin drzewa oraz dodatkowe 14 dni na ewentualny sprzeciw. Problem w tym, że niektóre urzędy nie dotrzymywały terminów lub w ogóle nie podejmowały działań. Efekt? Niepewność właścicieli działek i ryzyko sankcji.
- Czekałem cztery miesiące na decyzję w sprawie jednego starego dębu, który przechylał się nad domem. Bałem się, że runie przy pierwszej wichurze, ale bez zgody nie mogłem nic zrobić. To była absurdalna sytuacja
– mówi pan Piotr, właściciel posesji na Mazowszu.
Właśnie takie przypadki mają odejść do przeszłości dzięki uproszczeniu procedur i wprowadzeniu konkretnego, nieprzekraczalnego terminu.
Bezpieczeństwo przede wszystkim
Nowe przepisy nie oznaczają całkowitej dowolności. Nadal konieczne będzie zgłoszenie zamiaru usunięcia drzewa do odpowiedniego organu — urzędu gminy, miasta lub dzielnicy. Ale jeśli administracja nie odpowie w ciągu 35 dni, zgoda będzie uznawana za udzieloną automatycznie.
Zgodnie z intencją ustawodawcy, zmiany mają także poprawić bezpieczeństwo mieszkańców. Szybsze decyzje to realna szansa na uniknięcie tragedii.
- Wielokrotnie mieliśmy do czynienia z sytuacjami, w których drzewa łamały się podczas burz i niszczyły domy czy samochody. Gdyby właściciel miał możliwość wcześniejszego działania, wielu z tych przypadków dałoby się uniknąć
– podkreśla przedstawiciel jednej z mazowieckich gmin.
Za samowolkę nadal grożą kary
Choć przepisy są łagodniejsze, nie oznacza to zielonego światła na samowolę. Właściciel, który usunie drzewo bez zgłoszenia lub przed upływem 35 dni, nadal naraża się na sankcje finansowe. Kara może wynieść dwukrotność opłaty za nielegalne usunięcie drzewa lub krzewu.
Ostateczną decyzję w tej sprawie podejmuje lokalny wójt, burmistrz lub prezydent miasta, a to oznacza, że każda gmina może interpretować przepisy nieco inaczej.
- Nie zamierzamy przymykać oka na nielegalne działania. Prawo w tym zakresie wciąż obowiązuje, a nowe przepisy mają tylko ułatwić postępowanie zgodne z nim, nie dawać przyzwolenia na dowolność
– zaznacza jeden z burmistrzów z województwa łódzkiego.
Więcej kontroli dla właścicieli działek
Nowelizacja to długo oczekiwany krok w stronę osób prywatnych, które dotąd musiały liczyć się z biurokracją, nawet jeśli drzewo stanowiło zagrożenie lub utrudniało zagospodarowanie terenu.
- Czuję, że wreszcie państwo traktuje mnie jak właściciela, a nie petenta. Działka to mój teren, ale do tej pory musiałem czuć się jak intruz, który za każde cięcie drzewa musi niemal przepraszać
– komentuje pani Elżbieta z Wielkopolski.
Co dalej z ustawą?
Projekt zmian ma zostać przyjęty przez Radę Ministrów w trzecim kwartale 2025 roku. Choć główne założenia są już znane, nie wyklucza się kosmetycznych poprawek.
Nie brakuje też głosów krytyki. Organizacje ekologiczne obawiają się, że nowe przepisy mogą doprowadzić do masowej wycinki drzew, szczególnie w sytuacji, gdy gminy nie będą w stanie reagować w wymaganym terminie.
„Obawiamy się, że ten przepis może stać się furtką do omijania obowiązków ochrony przyrody. Trzydzieści pięć dni to bardzo mało, a konsekwencje usunięcia drzewa są nieodwracalne” – alarmuje ekolog z jednej z organizacji zajmujących się monitoringiem zieleni miejskiej.
Podsumowanie: Co zmienia się od lipca 2025?
-
Wprowadzona zostaje „milcząca zgoda” – brak sprzeciwu urzędu w ciągu 35 dni oznacza zgodę na wycinkę.
Procedury stają się prostsze i szybsze, co zwiększa bezpieczeństwo mieszkańców.
Nadal obowiązuje konieczność zgłoszenia – samowolna wycinka grozi sankcjami finansowymi.
Nowelizacja przyznaje większą kontrolę właścicielom prywatnych działek.
Ustawa ma wejść w życie w trzecim kwartale 2025 roku, ale możliwe są drobne korekty.
Komentarze (0)