Przy ul. Grabówka, w bezpośrednim sąsiedztwie Wisły, od lat rośnie wiele drzew. Część z nich jednak wkrótce zniknie.
Kilka dni temu teren przy przystanku autobusowym "Grabówka" obwiązano żółtą taśmą. Następnie pojawiły się również tabliczki z zakazem wstępu dla osób nieupoważnionych, a na miejsce wjechały maszyny, które posłużą do wycinki.
Jak udało nam się ustalić, za wygrodzenia i roboty w tamtym miejscu odpowiada spółka PERN.
Drzewa do wycięcia. Dlaczego?
- Wycinka faktycznie jest prowadzona przez PERN na podstawie wydanych zgód. Jest to działanie konieczne, ponieważ drzewa rosną w tzw. strefie bezpieczeństwa rurociągów - tłumaczy Paweł Łukaszewicz, rzecznik prasowy spółki.
Strefa bezpieczeństwa to obszar, w którym obowiązują szczególne przepisy ograniczające działalność taką jak sianie roślin, wznoszenie budowli czy składowanie materiałów. Wszystko po to, aby zapobiec uszkodzeniom infrastruktury, a jednocześnie ułatwić jej ewentualną naprawę.
Jak dodaje rzecznik PERN S.A, wcześniej przeprowadzono oględziny terenu, które wykazały, że w miejscu planowanej wycinki nie występują gatunki roślin, zwierząt ani grzybów objęte ochroną.
Łącznie wyciętych zostanie około 16 drzew, tzw. samosiejek.
Komentarze (0)