Jak podają w płockiej straży miejskiej, dyspozytor usłyszał, że zziębnięty senior, w letniej kurtce, był widziany w rejonie przedszkola przy ul. Reja.
- 92-latek trząsł się z zimna. Kręcił się bezradnie i nie wiedział, dokąd ma iść – relacjonuje Jolanta Głowacka, rzecznik prasowa Straży Miejskiej w Płocku. - Gdy strażnicy podeszli do niego, nie umiał powiedzieć, gdzie mieszka.
Municypalni okryli mężczyznę kocem termicznym i zaprosili go do radiowozu, by się ogrzał.
- Gdy 92-latek się uspokoił, strażnikom udało się ustalić jego tożsamość, a dzięki temu również jego adres – podaje Głowacka. - Było to możliwe, dzięki kartce z numerem telefonu do syna starszego pana znajdującej się w kieszeni staruszka.
Okazało się, że 92-letni pan Dionizy mieszka sam, więc strażnicy nie mogli odwieść go do domu, a jego syn mieszkał w innym mieście. Funkcjonariusze zabrali seniora do swojej siedziby, gdzie wpił ciepłą herbatę. To tam po seniora przyjechał jego syn.
Mundurowi apelują, aby bliscy i opiekunowie osób z zanikami pamięci umieszczali w ich ubraniach kartki z informacjami, które - w razie potrzeby - pomogą funkcjonariuszom w ustaleniu danych personalnych.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.