To ostatnie chwile, by podjąć decyzję, czy część naszej składki zostaje w OFE, czy przechodzi do ZUS. Przepytaliśmy płocczan, jakiego wyboru dokonali.
Tylko do końca lipca mamy czas na podjęcie decyzji, czy część naszej składki (15 proc.) trafi do wybranego wcześniej otwartego funduszu emerytalnego, czy, tak jak pozostała część składki, do ZUS. Jeśli wybierzemy drugi wariant, czyli ZUS, nie musimy nic robić - nasze składki automatycznie będą tam trafiały. Nieco trudniej mają ci, którzy postawią na OFE - muszą oni do 31 lipca, czyli do najbliższego czwartku, złożyć w ZUS-ie pisemną deklarację o zamiarze pozostania w OFE.
Jak wybierają płocczanie? - Według naszych orientacyjnych danych statystycznych w Oddziale ZUS w Płocku na dzień 29 lipca zarejestrowano ok. 14 700 oświadczeń członków OFE o przekazywaniu składki do otwartego funduszu emerytalnego - podaje rzeczniczka płockiego ZUS, Barbara Smardzewska-Czmiel. Zastrzega jednak, że nie są to na razie wiążące dane - choćby z praktyki składania PIT-ów wynika, że płocczanie bynajmniej nie stronią od zostawiania wszystkiego na ostatnią chwilę, więc przez te trzy dni sporo może się jeszcze zmienić.
Czyli w Płocku jest podobnie jak w całym kraju - deklaracji wprawdzie na pewno jeszcze przybędzie, ale i tak liczba tych, którzy postawili na OFE jest znacznie mniejsza niż tych, którzy liczą na ZUS. Trudno wyrokować, dlaczego tak się dzieje, ale niewątpliwie pewne ograniczenia nałożone przez rząd, m.in. z zakazem reklamy, miały na to wpływ.
Fakt jest faktem, że do OFE pójdzie niewiele z naszych pieniędzy - składka emerytalna (19,52%) będzie dzielona w następujący sposób: 12,22% trafi na indywidualne konto ubezpieczonego w ZUS (I filar), 4,38% - na specjalnie utworzone indywidualne subkonto ubezpieczonego w ZUS (II filar) i będzie podlegać dziedziczeniu na takich samych zasadach jak w OFE, a 2,92% trafi do OFE (II filar).
Zapytaliśmy kilkoro znanych i mniej znanych płocczan, jaką decyzję podjęli. Zdania są podzielone:
Barbara Smardzewska-Czmiel, rzeczniczka płockiego ZUS: Zostaję w ZUS-ie z prozaicznych powodów: ustawodawca określił, że na 10 lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego obowiązuje suwak bezpieczeństwa, zabezpieczający przed ryzykiem tzw. złej daty, czyli m.in. wahaniami na rynku finansowym mającymi wpływ na wysokość emerytury. Oznacza to, że 10 lat przed emeryturą środki z OFE będą stopniowo przekazywane na subkonto ZUS. Jestem już w tym wieku, dlatego nie ma sensu wchodzić w OFE - składki stamtąd i tak będą transferowane do ZUS.
Andrzej Nowakowski, prezydent Płocka: Zostaję w OFE. Uważam, że to jest to w jakimś sensie alternatywa i nie chcę być jej pozbawiony. Nie wiemy, jak będzie wyglądać przyszłość ZUS, dlatego myślę, że warto jest mieć chociaż takie zabezpieczenie.
Konrad Jaskóła, biznesmen: Wybrałem OFE, by zdywersyfikować środki. Myślę, że tak będzie lepiej i bezpieczniej.
Agnieszka Jasińska, zastępca dyrektora płockiego oddziału MBanku: Zostaję w OFE, nie tyle dlatego, że taka decyzja pozwoli na zabezpieczenie moich środków, ale bo zawsze to jednak ulokowanie ich w dwóch miejscach. Zdaję sobie sprawę, ze zgromadzone aktywa i tak będą na 10 lat przed osiągnięciem przeze mnie wieku emerytalnego przenoszone do ZUS, ale zanim to nastąpi, jest jeszcze czas, by te pieniądze trochę popracowały. A OFE może inwestować w obligacje, akcje, papiery nieskarbowe, słowem: mogą jeszcze trochę zarobić na wolnym rynku, podczas gdy ZUS nie ma takiej możliwości.
Artur Jaroszewski, przewodniczący rady miasta (z wykształcenia ekonomista): Tak naprawdę to ustawodawca wybrał za nas. To, że można było tak łatwo osłabić pozycję OFE, w mojej opinii, stawia pod znakiem zapytania wiarygodność OFE. Nie jest powiedziane, ze za 5-10 lat ustawami rząd całkiem zlikwiduje otwartych funduszy emerytalnych jako drugiego filaru. To trochę gra w totolotka. Dlatego mimo że przez kilkanaście lat świadomie wybierałem OFE i chciałbym, by ich pozycja nadal była silna, teraz raczej zostanę w ZUS-ie.
Jerzy Janiak, biznesmen: Zostaję przy ZUS. Ujmując prosto, nie chodziło mi o tradycję, tylko głównie o wiek, bo i tak moje środki trafią do ZUS. Była to racjonalna decyzja.
Bartek, 38 lat, prywatny przedsiębiorca: Złożyłem deklarację o pozostaniu w OFE. Uważam, że zawsze lokując środki, trzeba je dywersyfikować, nawet jeśli to tylko 15 proc. naszych składek. Poza tym to trochę gest sprzeciwu z mojej strony - nie podoba mi się, że rząd zabiera moje pieniądze z OFE, lekceważąc decyzję, którą podjąłem kilka lat temu, na którą zresztą sami naciskali.
Piotr Zgorzelski, poseł RP (głosował za zmianami w systemie emerytalnym): Zrobiony już raz zamach na OFE może się powtórzyć jeszcze raz i wtedy powstanie jeden system. A do tego czasu kto wie, z jakim skutkiem mogą być zarządzane nasze pieniądze i z jakimi kosztami to się będzie wiązać? Zresztą nie demonizowałbym całej operacji wszak OFE tylko 15 % całości emerytury.
Marek Martynowski, senator RP (z wykształcenia ekonomista): Zostaję w ZUS, bo między nim a OFE nie ma właściwie żadnej różnicy poza tą, że nad zakładem jednak czuwa państwo, a fundusze są tego nadzoru pozbawione. A że bijemy się o grosze, bo jak się przewiduje, różnica w wypłatach to będzie ok. 10 zł, to uznałem, że nie ma o co walczyć.
Michał Luczewski, prezes Płockiego Parku Przemysłowo-Technologicznego: Zostaję w ZUS. Uważam, że to bardziej pewne, bezpieczne rozwiązanie.
Chcieliśmy zapytać o wybór między OFE i ZUS posłankę Elżbietę Gapińską, która również podczas głosowania nad ustawą opowiedziała się za zmianami dotyczącymi składek, ale nie znalazła czasu na rozmowę z nami.
Marta, płocczanka: Zostanę w OFE.Powodem jest fakt, że środki z OFE są dziedziczne. Gdyby coś mi się stało, dostanie je mój syn. Jeśli będzie taka potrzeba, połowę równowartości jednostek otrzyma w gotówce, resztę na swoje konto OFE.
