- Praca z osobami bezdomnymi jest trudna, wręcz syzyfowa – twierdził dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Niestety obniża się ich wiek. Ilu osób ten problem dotyczy, z jakiego powodu i jak można im pomóc?
Na sesji we wtorek w auli ratusza poruszono temat sytuacji ludzi bezdomnych.
- Zgodnie z ustawą o pomocy społecznej osobą bezdomną jest osoba, która nie zamieszkuje w lokalu mieszkalnym i nie jest nigdzie zameldowana na stałe – mówił wiceprezydent Roman Siemiątkowski. - Bezdomni żyją wszędzie, w biedniejszych i bogatszych krajach. W okresie jesienno-zimowym ten problem narasta, kiedy osoby przebywają na klatkach schodowych, przy śmietnikach i są narażone na wychłodzenie organizmu. Wówczas pomoc wymaga skorelowanych działań wielu instytucji i służb, organizacji pozarządowych. Miasto podejmuje i rozwija systemowe wsparcie. Trzeba zapewnić im odpowiednią odzież, miejsce w noclegowni, ogrzewalni przy ul. Otolińskiej bądź w schronisku.
Zwracał uwagę na takie działania, jak streetworking czy też realizowany program mieszkań chronionych. - Mamy takich lokali 28 przeznaczonych dla osób niepełnosprawnych i wychodzących z bezdomności, przemocy w rodzinie, opuszczających rodzinę zastępczą. Obecnie przebywa w nich 16 osób, w tym 3 dzieci, 7 kobiet i 6 mężczyzn. W latach 2010-2017 żadna z osób bezdomnych nie została narażona na wychłodzenie organizmu, co skutkowało śmiercią.
Ostatnie zdanie jednak może budzić wątpliwości w świetle informacji, które napływały z policji czy straży miejskiej.
[ZT]13078[/ZT]
[ZT]14014[/ZT]
Niektóre elementy wystąpienia zaskoczyły radną Wiolettę Kulpę.
- Streetworking to walka z bezdomnością? Trochę mi to nie pasuje. Mało jest organizacji zajmujących się problem bezdomności. Napisaliście w materiale o braku oferty wsparcia przedmedycznego i lekarskiego, a te osoby takiej opieki wymagają. Nie jesteśmy w stanie wypracować odpowiedniego programu? Można zdiagnozować, ile osób przebywa w schronisku, noclegowni czy w mieszkaniach chronionych, ale wiele osób przebywa zapewne poza nimi. O jakiej my skali mówimy?
Pytała, ile maksymalnie czasu można przebywać w mieszkaniu chronionym. - Nie mówimy o efektach. Czy taka osoba ponownie trafia na ulicę?
Radny Andrzej Aleksandrowicz dopatrzył się wielu słabych stron, w tym braku miejskiego programu dla zadłużonych lokatorów praca za czynsz.
- Jeśli ktoś myślał o likwidacji organizacji zajmujących się tym problemem, to niech wróci do tego materiału – radziła Daria Domosławska. .
Jakie są formy pomocy? Podstawową formą jest zapewnienie ciepłego posiłku w stołówce Caritas Diecezji Płockiej, odzieży i schronienia w placówkach na terenie miasta. Podobne formy pomocy są w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej przy ul. Zgliczyńskiego (zasiłek celowy na zakup obuwia i odzieży, jeden gorący posiłek dziennie). Wspomniane mieszkania chronione znajdują się przy ul. Kutrzeby, pobyt w nich ustalany jest na podstawie decyzji administracyjnej dyrektora MOPS-u. W okresie jesienno-zimowym 2 pracowników socjalnych z działu wsparcia i rehabilitacji społecznej MOPS-u będzie współpracować z municypalnymi przy monitorowaniu miejsc, w których mogą przebywać bezdomni (działki, śmietniki, klatki schodowe, piwnice, okolice marketów, dworca) i przekaże im informacje o ewentualnych skutkach braku schronienia i że w razie konieczności będą podjęte działania interwencyjne. Jednocześnie pracownicy MOPS-u poinformują o dostępnych miejscach noclegowych, wydawaniu gorących posiłków i cieplejszej odzieży.
Jeśli takie osoby będą pod wpływem alkoholu, wówczas zostaną dowiezione przez strażników miejskich lub policjantów do izby wytrzeźwień (w 2016 odnotowano 1608 pobytów osób bezdomnych, w tym roku od stycznia do 30 września 1262). Ponadto w okresie jesienno-zimowym daje się zauważyć napływ osób bezdomnych spoza terenu miasta szukających schronienia w placówkach w Płocku.
Przy ul. Misjonarskiej 22 jest noclegownia dla kobiet i kobiet z dziećmi zapewniająca całodobowy pobyt, środki czystości, możliwość przygotowania posiłku (otrzymują bezpłatną żywność), dla dzieci jest pomieszczenie przystosowane do nauki. W tym roku skierowano tam 20 bezdomnych kobiet z terenu Płocka i 13 dzieci (obecnie przebywa 10 kobiet i 9 dzieci). Schronisko dla mężczyzn znajduje się przy ul. Sienkiewicza 54 (w tym roku przebywało 54 mężczyzn).
- Na palcach jednej ręki wymienię organizacje zaangażowane w pomoc bezdomnym – mówił dyrektor MOPS-u, Mirosław Chyba, wskazując na: Caritas Diecezji Płockiej, PCK, Monar, Katolickie Stowarzyszenie Pomocy im. Brata Alberta.
W materiale przyznano, że „stosowane dotychczas rozwiązania mają charakter akcyjny, służą bardziej radzeniu sobie z problemem bezdomności, a nie jego trwałemu rozwiązaniu”. Wspomniano także o braku motywacji do zmiany sytuacji u osób bezdomnych, niektórzy są uzależnieni od alkoholu, nie mają wsparcia, są dłużnikami alimentacyjnymi. Powodem takiego stanu mógł być wcześniejszy pobyt w zakładzie karnym, eksmisja, przemoc w rodzinie, rozwód, ponadto obniża się wiek osób bezdomnych. Tu każdy przypadek wymaga indywidualnej analizy, dlatego „nie ma jednej skutecznej drogi wychodzenia z bezdomności”.
- Praca z tymi osobami jest trudna, wręcz syzyfowa – twierdził dyrektor MOPS. - Streetworking to praca w środowisku klienta, a kim będzie klient, czy bezdomnym czy inną osobą wykluczoną społecznie, to nadal mamy do czynienia ze streetworkingiem.
Według danych MOPS-u na terenie miasta jest około 200 bezdomnych. - Na 23 października mieliśmy ustalone 192 osoby. Nie ma maksymalnego czasu przebywania w mieszkaniu chronionym – odpowiadał radnej Kulpie. - Taka osoba musi przystąpić do indywidualnego programu wychodzenia z problemu bezdomności. Bardzo różnie to wygląda. Są osoby usuwane za karygodne zachowanie, naruszanie regulaminu, nie dopuszczamy jednak, by ponownie trafiły na ulicę. Inne otrzymują pracę, mieszkanie socjalne. Liczy się chęć do współpracy. Podejmujemy wszelkie działania, aby te osoby wyjąć z tego wykluczenia społecznego – dlatego jedni chodzą na spotkania AA, są na terapii odwykowej. Na razie to dopiero etap wstępny, jeśli chodzi o możliwość „pracy za czynsz”.
Za konieczne uznano utworzenie pomieszczeń „kwarantanny”, tzw. śluzy dla zaniedbanych pod względem higieniczno-sanitarnym bezdomnych kobiet i mężczyzn. - Były takie próby podejmowane, lecz nie znaleźliśmy takiej lokalizacji, aby nikomu nie przeszkadzała – rozkładał ręce dyrektor.