reklama

Zobaczcie prezenty na Tumskiej [FOTO]

Opublikowano:
Autor:

Zobaczcie prezenty na Tumskiej [FOTO] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościA co tam zimno! Ważne, że znaleźli się śmiałkowie, których pogoda nie wystraszyła i przyszli w piątek na wielką imprezę, aby udowodnić, że na Tumskiej można się bawić. Rozbłysły prezenty i nowe ozdoby. Nie zabrakło zagadek i wspomnień. Mało tego, niektórzy płocczanie sami upominali przewodników, aby przypadkiem czegoś nie pominęli z dziejów ulicy.

A co tam zimno! Ważne, że znaleźli się śmiałkowie, których pogoda nie wystraszyła i przyszli w piątek na wielką imprezę, aby udowodnić, że na Tumskiej można się bawić. Rozbłysły prezenty i nowe ozdoby. Nie zabrakło zagadek i wspomnień. Mało tego, niektórzy płocczanie sami upominali przewodników, aby przypadkiem czegoś nie pominęli z dziejów ulicy.

Szczudlarze, wielki Tygrys z bajki o „Kubusiu Puchatku”, rozśpiewana Patrycja Malinowska, pierniczki czekające na ozdobienie, akordeoniści i Święty Mikołaj na wielkim tronie witający przybyłych na środku Tumskiej. To tylko część atrakcji, które przygotowano z myślą o ożywieniu niegdyś najważniejszej ulicy w Płocku. Bawili się wszyscy, prezydenci, pracownicy Ratusza, dyrektorzy instytucji kultury, mieszkańcy, którzy zabrali ze sobą dzieci. Byli i ci najmłodsi i znacznie starsi. Każdy czekał na moment, kiedy Tumska roziskrzy się od lampek. Wyjątkową funkcję zyskały fontanny. Zamontowano na nich wielkie, świecące nocą prezenty. U góry na linach zawieszono nowe dekoracje, które rozwieszano po kolei już przed południem.

W czasie oczekiwania na włączenie nowej iluminacji nikt nie narzekał na nudę. W Galerii Oficyna odbywał się świąteczny kiermasz. Podobnie i inne sklepy były czynne do godziny 20.00 i oferowały klientom rabaty. W lokalach stoliki pozajmowane. Tkalnia Zagadek już po godzinie 16.00 zaprosiła do gry. Chętni dostawali niewielkie koperty z poleceniami do wykonania, później biegali w zespołach lub w parach nawet kilkukrotnie przez całą Tumską w poszukiwaniu kolejnych wskazówek prowadzących do rozwiązania. Te ukryto w kinie, aptece czy w cukierni. Wiedza i spostrzegawczość, bez tych dwóch atrybutów ani rusz. W namiocie czekała skrzynka zamknięta na kłódkę z szyfrem. Dopiero po jej otworzeniu udało się poczuć słodki smak zwycięstwa. Trzeba przyznać, że zabawa naprawdę potrafiła wciągnąć.

Po godzinie 18.00 przewodnicy z Duces Mazovie wzięli pod swoje skrzydła kilkadziesiąt osób. Po drodze wycieczka jeszcze się powiększała o kolejnych słuchaczy. Szła jednak od strony ul. Królewieckiej, po drodze zatrzymując się co chwila na kolejną anegdotkę, a nie od początku numeracji. - Tumska nie kończy się przy Grodzkiej – pospieszono z dodatkowym wyjaśnieniem. - Adres katedry to Tumska 1.

Ulica Tumska, już po przeniesieniu miejskiego targowiska ze starówki na Nowy Rynek, zyskała na prestiżu. Przychodziło się tutaj na zakupy. Do dzisiaj funkcjonuje na rogu ul. Grodzkiej i Tumskiej najstarsza płocka apteka. Prowadził ją w XVI wieku faworyt królowej Bony, aptekarz Jan Alantsee. PSS przy deptaku powstał już w 1964 roku, natomiast sama spółdzielnia liczy już 145 lat.  Przypominano stare punkty, w których wywoływano zdjęcia. Teraz rządzą cyfrówki. - Jak się miało więcej kasy, szło się do Kodaka. Jeśli mniej, zostawało Fuji.

Nie mogło zabraknąć wspomnień o nocnych kolejkach „po dywan” w dawnym Pedecie, w którym na parterze mieści się obecnie drogeria. - A gdzie dawny Marabut? - upomniano przewodników, żeby zbyt szybko nie zakończyli oprowadzania. - Jeszcze przed balangami w Marabucie powstał „Hotel Angielski” – uspokajali co bardziej ciekawskich. Chyba każdy płocczanin kojarzy charakterystyczną bramę z wieżyczkami przy Tumskiej 9. - Jest wystylizowana na neogotyk. Do czasu wybuchu II wojny światowej bawiła się tutaj płocka śmietanka towarzyska – dodał jeden z przewodników. - Ile miał gwiazdek – od razu dopytano. Żartowano, że to zależało od tego, ile kto wypił. W czasie wojny ulokowano w tym miejscu niemiecki areszt.

Jak to Broniewski przyszedł po rybkę...

A kto pamięta dawny sklep muzyczny „Harfa”? Zresztą sklep muzyczny przed powstaniem „Harfy” mieścił się trochę dalej, tam gdzie obecny „Mariel”. Z kolei tu, gdzie kupowaliśmy instrumenty w latach 90. , wcześniej był rybny. - Śledzia mieszkańcy kupowali prosto z beczki. Sprzedawca ryby owijał w gazetę. Nie zawsze wystarczyło nakładu „Trybuny Ludu”. Pewnego dnia do sklepu wszedł Władysław Broniewski, aby kupić śledzia. No i zabrakło gazety do owinięcia. Zażyczył sobie zeszyt do skarg i zażaleń. Przerażona kierowniczka podała poecie to, o co poprosił. No ale co to będzie, jeśli wpadnie kontrola i jeszcze przeczyta? Co zrobił Broniewski? Wyrwał kartkę ze środka i opakował sobie w nią rybę.

Na rogu Tumskiej i Kolegialnej mamy teraz sklep z damską odzieżą. Kiedyś chodziło się tam do apteki Betleja. - W środku stały secesyjne meble, sufit zdobiły przepiękne sztukaterie. Nie widać ich nie dlatego, że zostały zniszczone. Są tymczasowo zasłonięte.

Zdradzono, dlaczego na skrzyżowaniu Tumskiej i Kwiatka mamy wieżę. Okazuje się, że pełniła funkcję terenowego obserwatorium przeciwlotniczego. Wypatrywano z niej samolotów, które mogłyby zagrozić miastu. W piwnicach tego samego budynku trzymano sprzęt i maski przeciwgazowe.

Dalej, kiedy już dochodzimy do Muzeum Mazowieckiego, nie wypadało nie wspomnieć o byłych właścicielach. - Budynek uchodził za najbardziej reprezentacyjny na całej ulicy. Powstał w okresie prosperity przedsiębiorstwa żeglugowego, które należało do zamożnej rodziny Górnickich – chciaż nie tylko sama kamienica. Górniccy byli właścicielami (bądź współwłaścicielami) również statków pasażerskich i pływających po Wiśle barek towarowych. Na parterze znajdowały się lokale usługowe (m. in. księgarnia i skład apteczny), w tym cukiernia Antoniego Szałańskiego. Z kolei na piętrze ustawiono stoliki do billarda i do gry w brydża. Bywał tu twórca płockiego hejnału, ks. Kazimierz Starościński. Później założono kawiarnię „Teatralna”. Przez pewien czas funkcjonowała pizzeria (używali grubego ciasta), prosperowała też restauracja pod nazwą „Hollywood”. W rozlewni piwa potrafili dodawać do trunku denaturat.

Przy Tumskiej 5, w dawnym „Barze Europejskim”, po raz pierwszy w Płocku rozlano piwo do kufli. W trakcie spaceru można było dowiedzieć się, gdzie m. in. odbywały się próby Harcersiego Zespołu Pieśni i Tańca „Dzieci Płocka”, w którym miejscu stała barykada w 1920 roku, które podwórko w pewnym sensie jest podwójne i poznać historię pewnego samobójstwa. Mężczyzna powiesił się na żyrandolu w jednym z lokali, a to nie jedyna tragedia związana z historią ulicy (narzeczony zastrzelił swoją wybrankę w cukierni). Jeśli czegoś przewodnicy nie opowiedzieli, to uczestnicy im dowcipnie podpowiadali, że przydałoby się o czymś wspomnieć. W ten sposób spacer mógłby trwać znacznie dłużej, gdyby był na to czas i temperatura nieco przyjaźniejsza.

Chodźcie na spacer w 2016 roku

- Zapraszamy na nasz kolejny spacer już 2 stycznia – zachęcali Paweł Lorenz i Michał Stańczak z Duces Mazovie. Wiedzieli, jakiego "haczyka" użyć. - Porozmawiamy o alkoholach. Zaczniemy o godzinie 16.00 pod pomnikiem, a jakże, Broniewskiego.


Fot. Karolina Burzyńska/Portal Płock

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE