reklama

Zimą i latem tankujemy inne paliwo. Dlaczego?

Opublikowano:
Autor:

Zimą i latem tankujemy inne paliwo. Dlaczego? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościMało kto się nad tym zastanawia, bo przyjeżdżając na stację chcemy po prostu zatankować paliwo i jechać dalej. I rzeczywiście, na polskich stacjach tak to wygląda. Warto jednak wiedzieć, że w lutym tankujemy paliwo o innych parametrach, niż w maju.

Mało kto się nad tym zastanawia, bo przyjeżdżając na stację chcemy po prostu zatankować paliwo i jechać dalej. I rzeczywiście, na polskich stacjach tak to wygląda. Warto jednak wiedzieć, że w lutym tankujemy paliwo o innych parametrach, niż w maju.

Polska leży w strefie klimatu umiarkowanego. Co to oznacza? Upraszczając: ni mniej, ni więcej, że podczas astrologicznej zimy jest zimno, a latem ciepło. Klimat ostatnio płata figle i musimy liczyć się z anomaliami, ale pewne proporcje zostają zachowane.

Kierowcy zimę kojarzą przede wszystkim z opadami śniegu, wymianą opon, porannym skrobaniem szyb i koniecznością kupowania zimowego płynu do spryskiwaczy. Niewielu jednak zdaje sobie sprawę, że zimą do swojego baku wlewają inne paliwo, niż latem czy w okresie przejściowym. Dlaczego tak jest?

Odpowiedź nie jest prosta i jednoznaczna i zależy  od rodzaju paliwa. W przypadku benzyny chodzi o parametr prężności par, czyli zawartość komponentów lotnych. Tłumacząc to na prosty język: zimą benzyna jest lżejsza i zawiera więcej lotnych składników. Dlaczego? Powód jest banalny-inaczej moglibyśmy mieć problem z uruchomieniem silnika.

Nieco inaczej sprawa ma się w przypadku oleju napędowego. Tu w grę wchodzi przede wszystkim temperatura zablokowania zimnego filtra. Przy jej osiągnięci z oleju wydziela się taka ilość parafin, która blokuje filtr  paliwa w samochodzie. Wtedy pomoże już tylko wizyta u mechanika.

- Polska norma mówi, że temperatura zablokowania  zimnego filtra dla oleju napędowego w jakości zimowej nie może być wyższa niż -20 stopni Celsjusza. PKN ORLEN dbając o swoich klientów produkuje olej napędowy z temperaturą blokady -30 stopni Celsjusza - tłumaczy Piotr Przybyliński, kierownik Zespołu Harmonogramowania Produkcji w PKN.

Wyprodukowanie takiego oleju jest nieco droższe, ale bezpieczniejsze. Nikt nie patrzy, czy dane paliwo idzie do Wrocławia czy do Suwałk. Koncern musi mieć pewność, że każdy klient uruchomi swój pojazd. ORLEN cały czas obserwuje też prognozy pogody i w przypadku ostrzeżenia o ekstremalnych mrozach, można jeszcze obniżyć tę temperaturę. W przeszłości zdarzały się już partie oleju napędowego o temperaturze blokady -35 stopni Celsjusza.

- Przestawienie produkcji z -30 na -35 stopni Celsjusza to kwestia ok. 24 godzin. Konieczne jest wówczas wprowadzenie różnego rodzaju korekt technologicznych oraz zwiększenie dozowania depresatora tj. dodatku obniżającego temperaturę zablokowania zimnego filtra. To nie jest duży problem - wyjaśnia Przybyliński. 

Mówiąc obrazowo: pranie zimą i latem odbywa się nieco inaczej, a jeśli plamy są wyjątkowo silne, trzeba dosypać trochę więcej proszku. Uspokajamy jednak: jak zapewnia Przybyliński, te operacje nie mają wpływu na osiągi silnika.

Jakość,  jakość i jeszcze raz jakość

Przy produkcji paliwa jakość ma ogromne znaczenie. Warto wiedzieć, że tankując na każdej stacji możemy poprosić o atest paliwa w celu potwierdzenia jego jakości z wymaganiami normy dla odpowiednich okresów roku kalendarzowego. 

Paliwo wyprodukowane w ORLENIE przechodzi cały cykl analityczny i dopiero wówczas dostaje atest i może trafić do baz magazynowych i  na stacje paliw. Wyprodukowane paliwo  po napełnieniu zbiornika „sezonuje” się w zbiorniku, a następnie jest oddawane do wykonania kompletu analiz do ORLEN Laboratorium w Płocku.

- Jeśli któryś parametr nie spełnia wymagań normy, paliwo jest kierowane do powtórnego przerobu - mówi Przybyliński. - Dopiero po uzyskaniu pełnej jakości  może zostać wysłane do bazy magazynowej, gdzie i tak wykonywane są tam jego ponowne analizy.

Koncern musi mieć pewność, że to co zostało wysłane z Zakładu Produkcyjnego zgadza się z tym, co dotarło do bazy, a następnie na stacje paliw i do milionów Polaków. Test paliw to nie dyktando z podstawówce, gdzie z jednym błędem ortograficznym można pójść dalej. Najlepszym świadectwem jakości jest fakt, że po ulicach codziennie jeżdżą tysiące pojazdów, a z dostaw ORLENu korzysta też Wojsko Polskie i inne państwa NATO. Tak, tak, nasze eskadry F16 latają na paliwie wyprodukowanym w Płocku.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo