Lwy, żyrafy, koniki na biegunach, smerfy, dinozaury, domki dla lalek, wszystko to czeka od września na dzieci w przedszkolu przy ul. Piasta Kołodzieja. Budynek ma już około 40 lat, ale po remoncie i przebudowie wygląda zupełnie jak nowy. Trwa urządzanie wnętrza.
Przedszkole miejskie nr 15 przeobraziło się w miejsce o wiele bardziej przyjazne dla maluchów. - To zupełnie inny świat – śmiała się jego dyrektorka, Iwona Romana Załęska tuż po oprowadzeniu prezydenta i dziennikarzy po urządzanych salach. Stary, mający już 40 lat budynek, przeszedł remont, który miał tak duży zakres, że właściwie niewiele różnił się to od budowy zupełnie nowej placówki dla dzieci.
Do września zostało niewiele czasu, wszyscy uwijają się, rozpakowują przepełnione pudła. Szyld z nazwą przedszkola „Pod Aniołami” leży na środku holu, tuż obok krzeseł poustawianych jedno na drugie. Przy samym wejściu ktoś położył kwiatki w doniczkach do posadzenia w ogródku. Co chwila przychodzi jakiś rodzic z pytaniem o przedszkole. Nikt tu na brak pracy nie narzeka, chociaż dziecięcego gwaru jeszcze nie ma. Prace remontowe trwały rok, ale zdaniem pani dyrektor opłacało się. - Zostawiła tu mnóstwo czasu i serca – mówił we wtorek prezydent Andrzej Nowakowski. Na konferencji wspominał także o innym przedszkolu na Podolszycach. Także tam dzieci pierwszego września wejdą do nowych pomieszczeń.
Pod Aniołami. Z chmurkami, tęczą i błękitnymi ścianami
Na przedszkole przy ul. Piasta Kołodzieja wydano z miejskiego budżetu ponad 2,7 mln zł. Za te pieniądze rozbudowano i przebudowano budynek. W nowym skrzydle urządzono blok żywieniowy wyposażony w piec konwekcyjny i kilka robotów kuchennych. Do dyspozycji mają większą przestrzeń, chociażby po to, aby postawić duże garnki do gotowania posiłków dla tylu maluchów. Pozostałą część przedszkola wyremontowano i ocieplono. Dzieci nie muszą już schodzić gęsiego po schodach. Winda z lustrami w środku nieco nawiązuje do barw z flagi Płocka, jej ściany wykończono białymi, żółtymi, niebieskimi i czerwonymi paskami.
Obecnie są dwie sale przeznaczone dla 3-4-latków oraz dwie kolejne dla 4-5-latków. Półki wypełniają wielkie maskotki. Ustawione na błękitnym tle tapczany przypominają tęczę albo słoneczko z poduszkami o kształcie chmurek. Wszystkie sale wyposażono w łazienki z kolorową glazurą. Aby jeszcze bardziej rozweselić ich wnętrza dodano płytki z podobiznami zwierząt. Dawne pomieszczenia służące za kuchnię przerobiono na gabinety dla pedagoga, psychologa, salę do integracji sensorycznej. Przedszkole „Pod Aniołami” jako jedyne w Płocku stosuje metodę nauczania Marii Montessori. - Teraz mamy kolosalnie lepsze warunki – chwaliła Iwona Romana Załęska. - Niemal wszystko jest nowe, w tym pomoce multimedialne do terapii ruchem i muzyką.
Przy wejściu głównym zamontowano domofon z podglądem od środka. Jedyne, co by jeszcze się przydało, to plac zabaw. Co prawda pani dyrektor twierdziła, że to nie problem wynieść kilka zabawek, ale i tak byłaby większa radość przy huśtawce czy jakimś mostku linowym do przechodzenia między wieżami, które widzimy przy innych przedszkolach. Realizację takiego placu zaplanowano jednak dopiero w przyszłym roku.
Dzieci będzie trochę więcej niż dotychczas. We wrześniu zjawi się tu ponad 130 maluchów, w tym ośmioro z niepełnosprawnością. W razie potrzeby mogą skorzystać z podjazdu. Są już plany dnia otwartego. Wstępna data to 30 sierpnia.
