Groźnie wyglądał wypadek jednego z zawodników motoparalotniowych wykonujących slalom między pylonami podczas imprezy RiverFly na płockim lotnisku. Na szczęście skończyło się tylko na kontuzji ręki.
To pierwsza taka impreza w Płocku. Już wczoraj, w piątek na płockim niebie pokazali się pierwsi uczestnicy I Zawodów Motoparalotniowych o Puchar Prezydenta Miasta Płocka, a dziś w sobotę od rana zaczęła się podniebna rywalizacja. Płocki aeroklub reprezentuje Wojciech Bógdał, który całkiem niedawno zgarnął we Francji tytuł mistrza Europy podczas I Motoparolotniowych Slalomowych Mistrzostw Europy (start z podwozia).
Od rana kilkunastu paralotniarzy ściga się w różnych konkurencjach, a późnym popołudniem przyszedł czas na to, na co wszyscy czekali - lot pilotów mknących z prędkością ponad 100 km/h między dwoma 12-metrowymi pylonami, podobnymi do tych, które znamy z air show. Zawody relacjonuje Bogdan Wolny.
Pokazy dostarczają mnóstwo adrenaliny - nie tylko pilotom, ale i widzom, którzy z zapartym tchem oglądają ścigające się motoparalotnie sunące niesamowicie szybko, a w dodatku tak nisko nad lotniskiem, że ma się wrażenie, że za chwilę zaryją piętami w ziemię.
O tym, że ów niecodzienny sport bywa niebezpieczny, przekonaliśmy się dziś, gdy jeden z pilotów leciał zbyt nisko i podczas slalomu uderzył w ziemię, po czym przekoziołkował. Kraksa wyglądała groźnie, zawodnikiem zajęły się służby medyczne. Na szczęście skończyło się na kontuzji ręki.
Wypadek nie odstraszył pozostałych zawodników - w niedzielę od rana znów ruszają do walki, zapraszając płocczan do wspólnego kibicowania na lotnisku. Pierwsze w Płocku zawody motoparalotniowe organizują wspólnie Dariusz Bógdał i jegp syn, Wojciech, Aeroklub Ziemi Mazowieckiej, Paramotor Team Poland i Polskie Stowarzyszenie Paralotniowe.
fot. Tomasz Miecznik / Portal Płock