reklama

Zapraszają do nowych akwariów. Kto odważy się dotknąć karpia koi?

Opublikowano:
Autor:

Zapraszają do nowych akwariów. Kto odważy się dotknąć karpia koi? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościW trakcie otwarcia akwariów zarówno dorośli, jak i ci najmłodsi płocczanie przyklejali nosy do przedniej części zbiorników, pokazując sobie co ciekawsze okazy. Były rekiny pływające jeden za drugim, koniki morskie, piranie czerwone, wiosłonosy, nożowce królewskie, spotykane w Japonii mureny wstążkowe z wiekiem zmieniające płeć, prześliczne maleńkie rybki oraz te, przy których słyszy się okrzyk: "O rany, to Nemo".

W trakcie otwarcia akwariów zarówno dorośli, jak i ci najmłodsi płocczanie przyklejali nosy do przedniej części zbiorników, pokazując sobie co ciekawsze okazy. Były rekiny pływające jeden za drugim, koniki morskie, piranie czerwone, wiosłonosy, nożowce królewskie, spotykane w Japonii mureny wstążkowe z wiekiem zmieniające płeć, prześliczne maleńkie rybki oraz te, przy których słyszy się okrzyk: „O rany, to Nemo”. 

Na nowe akwaria w pawilonie dydaktycznym można spojrzeć tak: ściany szare, z betonu, do tego 23 zbiorniki z grubego nawet na 10 cm akrylu, zbiorniki mają pojemność od 500 litrów do 40 tys. litrów. Są większe niż te, które mieliśmy osiem lat temu. Tylko jeden zbiornik dla rekinów ma teraz pojemność odpowiadającą wszystkim starym akwariom. Miasto wydało na tę inwestycję 6 mln zł. Trochę trzeba było poczekać nim wreszcie zapadła decyzja o budowie i próbie stworzenia w Płocku podwodnego świata do podziwiania dla każdego, niezależnie od wieku. Wszystko to kosztowało zresztą nie tylko konkretną kwotę pieniędzy. Akwaria, które już od piątku będą dostępne dla zwiedzających płockie zoo, pieczołowicie urządzali jego pracownicy.

W trakcie prac kłopotów nie brakowało. Budowa zakończyła się wiosną 2016 roku, później do września trwało przygotowanie wody o odpowiednich parametrach, a na koniec zostało urządzenie podwodnego świata. Czy zdążą przed świętami? Kiedy nowe akwaria będą dostępne? Kiedy przyjadą rekiny? Dyrektor zoo, Krzysztof Kelman za każdym razem prosił o cierpliwość. Mówił „pracujemy nawet do wieczora”, jeszcze chwilę. Ta chwila wreszcie nadeszła. W czwartek gości witał płetwonurek, a nad głowami sunął sterowany rekin i kolorowa rybka Nemo.

- Wybaczcie dyrektorowi ten drżący głos, on żył tymi akwariami, bo to jego pasja – mówił w trakcie otwarcia prezydent Płocka. - Nie wyobrażam sobie płocczanina, który nigdy nie był w naszym zoo. Osiem lat temu zamknięto akwaria. Dziś wreszcie nadszedł moment, aby powiedzieć dziękuję każdemu, kto czuwał nad tą inwestycją. 

Dyrektor zoo Krzysztof Kelman stwierdził, że nie było tak słodko i „mocnych słów” nie brakowało.

- Tak bywa, inżynierowie z Politechniki niekoniecznie rozumieją w pełni akwarystów. 

Wszyscy obejrzeli kilkuminutowy pokaz laserowy z rybkami i rekinem prezentujący kompletne uzębienie, następnie przecięto wstęgę. Chętnych do zejścia na dół było tak dużo, że przy wejściu ustawiła się spora kolejka. Wpuszczano grupami. - To, co państwo za chwilę zobaczycie, to zaledwie część tego, co rzeczywiście zbudowano – uprzedzano zawczasu. - Potrzebna była także stacja uzdatniania wody.

W przypadku akwariów najtrudniejsze zadanie polega na zapewnieniu odpowiednich warunków dla ryb, aby były jak najbardziej zbliżone do tych naturalnych.

Korytarz ma kształt dna rzeki, zbiorniki są umieszczone po obu stronach. Zwiedzający przechodzą z pierwszej części poświęconej gatunkom spotykanym w Polsce do tej z bardziej egzotyczną zawartością. W zbiorniku dla ryb z Wisły (bieg środkowy i dolny) będzie m.in. okoń, sandacz, kleń, szczupak pospolity,lin, płoć, certa, karaś i strzebla błotna, w kolejnym wodnym świecie pływają następne gatunki: troć, brzana czy głowacz pręgopłetwy. Jeden zbiornik z karpiami koi jest dotykowy. Szybko znaleźli się śmiałkowie, aby włożyć ręce.

Już na samym początku wypatrzono karpie. Chyba najbardziej, może poza śledziami, popularne ryby przed świętami. W tym przypadku nikt nie miał problemu z rozpoznaniem. Lokatorami sąsiedniego zbiornika były kozy pospolite, babki czarne i babki małe. Już wcześniej dyrektor Kelman śmiał się, że wszyscy czekają na rekiny, tymczasem czy każdy rozpozna strzeblę błotną? Do Płocka sprowadzono ryby z całego świata, z Ameryki Południowej, Środkowej i Północnej, Australii, Azji czy Afryki. Do akwariów wpuszczono m. in. piranie czerwone. Jest rafa koralowa. Warto przyjść do zoo i zobaczyć, które ryby stosują kamuflaż, a które zachwycają kolorami. Warto pamiętać, że im bardziej kolorowa rybka, tym szybciej może stać się celem drapieżnika. Są gatunki, które w trakcie choroby blakną. - Aby w takiej sytuacji nie wlewać lekarstwa do zbiornika, trzeba będzie je po prostu odłowić – tłumaczyła zajmująca się akwariami Agata Osicka.

Niektóre mają zęby tak ostre, że potrafią przegryźć orzecha włoskiego. - W momencie karmienia, kiedy dostają krewetki, w zbiorniku robi się duży harmider – opowiadała Osicka. Inne rybki są ślepe, a mimo to radzą sobie świetnie dzięki narządowi linii bocznej. Oczy nie są im potrzebne, ponieważ w naturalnych warunkach żyją na takiej głębokości, że światło i tak jest tam minimalne. Łatwo rozpoznać, który zbiornik należy do ślepca jaskiniowego. Wystarczy odszukać ten najbardziej przyciemniony. W zbiorniku z rybami z Australii będą ryby ciepłolubne, najbardziej pasują im temperatury około 25 stopni.

Dopiero na samym końcu dochodzimy do zbiornika z rekinami, które przywieziono do Płocka w poniedziałek. Zbiornik jest zaokrąglony. Chociaż jego objętość to 40 tys. litrów, to bynajmniej nie sprawia wrażenia ogromnego. W środku pływają sobie cztery żarłacze czarnopłetwe. Są młode, mają około dwóch lat. Dopiero kiedy podrosną, mogą osiągnąć długość około dwóch metrów. - Nikt do tego zbiornika rąk nie wkłada – zapewniała Agata Osicka. - Są karmione z chwytaka. Może w przyszłości będą pokazy. 

Wszystkie zamówione gatunki znajdują się już na swoich miejscach w akwariach. - Postaramy się uzupełnić je nowymi, np. te pochodzące z Wisły, dzięki współpracy z innymi ogrodami – mówiła pracująca w zoo Magdalena Kowalkowska. - Chcemy, żeby się podobało. Planujemy, aby te zwykłe tabliczki przy zbiornikach zniknęły. Zamiast nich pojawią elektroniczne tabliczki z informacjami o gatunkach wraz ze zdjęciami.

Zoo będzie otwarte w święta. Zapraszają każdego dnia od godziny 9.00 do 16.00 (kasa czynna do 15.00). 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo