Wczoraj wieczorem strażacy musieli interweniować przy Kochanowskiego i przy Strzeleckiej, bo wody w piwnicach było po kostki.
Nie zdarza się to może nagminnie, ale przynajmniej kilka w razy w roku wozy strażackie wyruszają w miasto nie po to, by gasić pożar, ale aby odpompowywać wodę z piwnic w położonych niżej blokach. Częstotliwość zależy oczywiście od intensywności opadów - gdy są wyjątkowo obfite i studzienki nie nadążają zbierać wody albo nieoczyszczony odpływ zwyczajnie się zapcha , woda dość szybko podmywa budynki, dostaje się do piwnic w blokach czy np., sklepów mieszczących się w podziemnych kondygnacjach. Żeby straż pożarna mogła uruchomić pompy, poziom wody musi urosnąć powyżej 10 cm.
Tak stało też po wczorajszym oberwaniu chmury. Jak potwierdza rzecznik płockiej straż pożarnej Jacek Starczewski, późnym wieczorem strażacy odpompowywali wodę z zalanych piwnic bloków przy Kochanowskiego i przy Strzeleckiej. Dziś rano było kolejne zgłoszenie z tym samym kłopotem - tym razem z Misjonarskiej.
