Zakaz palenia na balkonie? Są już takie propozycje

Zgodnie z prawem w Polsce obowiązuje obecnie zakaz palenia w przestrzeni publicznej, czyli np. w restauracji, na przystanku autobusowym, w kawiarni, na uczelni. Karą jest mandat 500 zł.

Przyjmując za kryterium procent osób palących powyżej 15. roku życia, Polska zajmuje siódme miejsce w UE (22,7 proc), prowadzi Grecja przed Węgrami i Austrią. Za nami jest m.in. Litwa, ale to właśnie w tym kraju na początku br. zdecydowano się na wprowadzenie zakazu palenia papierosów na balkonach bloków mieszkalnych oraz na tarasach czy w loggiach. Kara wynosi 30-60 euro.

Czy taką ścieżką pójdzie Polska? Do tego chyba daleko, ale niedawno jedna z warszawskich radnych zapytała o to mieszkańców w ankiecie w mediach społecznościowych. Rozpętała się burza, a zdania są bardzo podzielone. Autorka ankiety rozmawiała o problemie z portalem money.pl. Zwolennicy zakazu chcą oddychać świeżym powietrzem na swoim balkonie. Podkreślają, że dym i papierosowy smród doskonale przenikają od sąsiada, palącego na balkonie obok. Część osób dodaje, że bywa, iż niedopałki lądują piętro niżej lub na trawniku pod blokiem. 

Z kolei przeciwnicy zakazu podkreślają, że palą na własnym balkonie, przypominają prawo własności. Dodają - w tym nawet osoby niepalące - że puszczenie dymka na balkonie to znacznie  mniejsze zło, niż palenie w mieszkaniu i trucie np. niepalącej rodziny. 

Samorząd nie ma narzędzi do wprowadzenia zakazu, ale może uchwalić np. stanowisko o dobrych praktykach. O wprowadzeniu zakazu w życie może zdecydować Sejm. Dodajmy, że kwestię palenia na balkonie może poruszać regulamin wspólnoty mieszkaniowej. 

Własność własnością, ale na balkonie nie możemy robić wszystkiego, co nam wpadnie do głowy. Nie można np. grillować, wyrzucać śmieci przez balkon, włączać zbyt głośnej muzyki, trzepać dywanów, opalać się nago. Mandat wynosi 500 zł, a w przypadku czynu nieobyczajnego - aż 1500 zł.