reklama

Zadłużenie: Dno? Nie. To dwa metry mułu

Opublikowano:
Autor:

Zadłużenie: Dno? Nie. To dwa metry mułu - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości– Co będzie, gdy nie uda się w tym roku zrealizować dochodów własnych miasta? Czy to już będzie dno? Nie! To będą dwa metry mułu – grzmiał radny Arkadiusz Iwaniak na wtorkowej sesji Rady Miasta.

– Co będzie, gdy nie uda się w tym roku zrealizować dochodów własnych miasta? Czy to już będzie dno? Nie! To będą dwa metry mułu – grzmiał radny Arkadiusz Iwaniak na wtorkowej sesji Rady Miasta.

Jak można się było spodziewać, dyskusja na temat zadłużenia miasta rozgrzała ratuszową aulę do białości. Zdecydowana większość mówców miała bardzo poważne zastrzeżenia do polityki finansowej aktualnych władz miasta.

Były prezydent Mirosław Milewski podkreślał, że w trakcie jego rządów opozycja wielokrotnie podkreślała, że należałoby skończyć z polityką zadłużania miasta. Tymczasem po dojściu do władzy nic w tym względzie się nie zmieniło.

– Gdyby podsumować kredyty zaciągane w czasie, gdy byłem prezydentem, można wyliczyć, że miasto zadłużało się średnio na 23 miliony rocznie – mówił Mirosław Milewski. – Tymczasem okazuje się, że w trakcie obecnych rządów jest to już 82 miliony na rok. W końcu 2012 roku wskaźnik zadłużenia wynosił 52 procent. Na zakończenie 2013 roku było to już 57 procent. A co będzie, kiedy skończy się rok 2014?


W podobnym tonie wypowiadał się Dariusz Skubiszewski. Z jego obliczeń wynikało, że w 2014 roku długi miasta sięgnąć mogą 572 milionów złotych. Kwota ta jest sumą aktualnego długu, zobowiązań spółki Inwestycje Miejskie oraz zadłużenia zapisanego w Wieloletnim Planie Finansowym.

– W trakcie swej kampanii wyborczej pan Andrzej Nowakowski mówił, że zadłużenie to ściana, do której zbliżamy się w niebezpieczny sposób – przypomniał radny Sojuszu Lewicy Demokratycznej, który jednocześnie prosił, aby potraktować jego wypowiedź jako osobiste przemyślenia, a nie oficjalne stanowisko całego klubu radnych SLD. – Panie prezydencie, wydaje mi się, że pan nie tylko zbliżył się do tej ściany, ale znacznie ją przesunął, coraz mocniej zadłużając nasze miasto.


Z wyliczeń Dariusza Skubiszewskiego wynika, że miasto wydaje około 19 milionów rocznie, aby spłacać odsetki od istniejącego zadłużenia. – Z tego wynika, że musimy płacić około 55 tysięcy złotych dziennie – powiedział Dariusz Skubiszewski. – W tak fatalnej sytuacji finansowej, w jakiej znalazł się Płock, stworzył pan najdroższą administrację, ma pan najdrożej opłacanych menadżerów i ma pan największą rzeszę pełnomocników.

Wioletta Kulpa przypomniała, że obecna koalicja wielokrotnie krytykowała poprzednie władze, podkreślając nadmierną rozrzutność w gospodarowaniu finansami. – Żeby kogoś krytykować, należy być w porządku w stosunku do samego siebie. Ale pan w porządku nie jest – grzmiała Wioletta Kulpa. – W poprzednich kadencjach miasto było zadłużane, ale prowadziło niezwykle poważne, potrzebne inwestycje. Mówię o budowie mostu i dróg dojazdowych, o amfiteatrze, o hali widowiskowo-sportowej. Większość miejskich dróg, które wcześniej były gruntowe, zostało utwardzonych. A co można powiedzieć o obecnej kadencji? Nie ma żadnych poważnych inwestycji. To jedynie jakieś parainwestycje. Jakieś osiedlowe boiska czy siłownie na świeżym powietrzu. I nic więcej.

Arkadiusz Iwaniak miał wiele zastrzeżeń do finansowej polityki obecnych władz, ale jednocześnie nie omieszkał skomentować wystąpienia radnej PiS-u.

– Chciałbym przypomnieć radnej Wioletcie Kulpie, że budowa mostu, amfiteatru czy hali widowiskowo-sportowej to nie są wasze pomysły, ale Sojuszu Lewicy Demokratycznej – mówił Arkadiusz Iwaniak. – Za to waszym pomysłem było zbudowanie tego wszystkiego za cenę dwukrotnie wyższą niż można to było wybudować. Waszym pomysłem była za to najgłupsza rzecz z możliwych czyli budowa molo.


Szef klubu radnych SLD podkreślał, że do kwestii zadłużania miasta należy podchodzić bardzo ostrożnie. – Niewiele nam trzeba, aby przekroczyć barierę 60 procent zadłużenia. Brakuje nam do tego już tylko czterech procent – podkreślał Arkadiusz Iwaniak. – Każdy z nas wie, jak wielkim problemem jest realizowanie dochodów własnych miasta. Co będzie, gdy nie uda się ich w tym roku zrealizować? Czy to już będzie dno? Nie! To będą dwa metry mułu!

Polityki finansowej ratusza starali się bronić Grzegorz Lewicki i Joanna Olejnik. Radny Platformy Obywatelskiej podkreślał, że w sytuacji gospodarczej, w jakiej znajduje się nasz kraj, niemożliwe jest prowadzenie jakichkolwiek inwestycji bez zadłużania się.

– Gdy słuchałem emocjonalnego wystąpienia radnego Skubiszewskiego, zastanawiałem się, czym jest miasto. Czy to jest przedsiębiorstwo, które ma przynosić zyski? – pytał Grzegorz Lewicki. – Czy też miasto ma spełniać inne funkcje. Żebyśmy się nie zadłużali, nie możemy inwestować. Mamy nie remontować dróg, mamy nie budować nowych? Najlepszy sposób na zmniejszanie deficytu budżetowego to brak inwestycji. Czy chcecie państwo właśnie tego? Pamiętam dyskusję nad budżetem na 2014 rok. Każdy z was chciał coś budować, dokładać coś od siebie. Nikt nie zastanawiał się nad tym, skąd brać pieniądze na to wszystko. Ale łatwo jest mówić o tym, że prezydent zadłuża miasto.


Joanna Olejnik swoje wystąpienie próbowała opierać na arytmetyce. Starała się wykazać, że sporą część z obecnego zadłużenia miasto zawdzięcza polityce finansowej prowadzonej przez poprzednią ekipę ratuszową.

Prezydent nie zamierzał kapitulować przed atakującymi go radnymi. Starał się odeprzeć zarzuty, podkreślając, że wszelkie ustalenia dotyczące finansów zapadają podczas sesji budżetowej. Odrzucał również zarzuty Wioletty Kulpy.

– Realizujemy bardzo poważne inwestycje. Wystarczy wymienić rozdział kanalizacji, budowę pierwszego etapu obwodnicy miasta, remont Małachowianki czy budowę wiaduktu na Piłsudskiego. A boiska osiedlowe czy siłownie na świeżym powietrzu też są potrzebne – ripostował Andrzej Nowakowski.

– Nie chcę już wracać do tego, czy jakaś inwestycja kosztowała 50 czy 100 milionów, czy miała trzy, czy cztery trybuny i co z tego wynika. Dodam tylko, że spłata zadłużenia w ciągu ostatnich trzech lat to 76 milionów.


W cieniu gorącej dyskusji o długach miasta odbyła się debata na temat polityki odpadami. Radni byli zainteresowani przede wszystkim listem intencyjnym podpisanym niedawno między władzami miasta a firmą Fortum. Chcieli wiedzieć, jak ewentualna budowa nowej elektrociepłowni może wpłynąć na stosunki z Orlenem, który również planuje w Płocku podobną inwestycję.

– Budowa elektrociepłowni to dobra wiadomość dla płocczan – powiedział Andrzej Nowakowski. – Powstaną nowe miejsca pracy, ceny ogrzewania powinny pozostać na niezmienionym poziomie. Nie chcę wypowiadać się na temat planów Orlenu. O to należałoby pytać raczej prezesa tej firmy. Ale jeśli okazałoby się, że powstaną dwie elektrociepłownie, będziemy mieli do czynienia z dywersyfikacją dostaw ciepła. A to na pewni okazałoby się dla nas niezwykle korzystne.

Fot. Tomasz Paszkiewicz/Portal Płock

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE