O leżącej na ziemi sarnie poinformował nas wracający z pracy parę minut przed 15.00 czytelnik. Zwierzę najpewniej ucierpiało w wypadku, ale poza radiowozem policji żadnego samochodu przy niej nie było. Okazuje się też, że nikt nie wzywał mundurowych. - Patrol policji, który akurat tamtędy przejeżdżał, zauważył leżące na ulicy zwierzę - relacjonuje sierż. Marta Lewandowska z płockiej komendy. - Sarna nie żyła. Policjanci zabezpieczyli odcinek drogi i powiadomili Miejskie Centrum Zarządzania Kryzysowego.
Konrad Kozłowski z biura prasowego Ratusza potwierdza, że centrum zarządzania kryzysowego już interweniuje w sprawie sarny. - Za zabranie zwłok i przekazanie ich do utylizacji odpowiada Muniserwis - informuje Konrad Kozłowski.
Nie wiadomo, kim był kierowca i jakim jechał samochodem, ale najwyraźniej nic mu się nie stało, skoro nie wezwał żadnych służb i odjechał z miejsca zdarzenia. No właśnie - jak należy zachować się w sytuacji, gdy potrącimy sarnę, jelenia, dzika czy łosia?
- Najlepiej powiadomić od razu centrum zarządzania kryzysowego, ale ponieważ rzadko kto ma numer telefonu co centrum, wystarczy poinformować straż miejską lub policję - radzi Konrad Kozłowski. - Jeśli zwierzę zginie na miejscu, po zwłoki przyjedzie Muniserwis. Natomiast jeśli żyje, do zdarzenia zostanie wezwany lekarz weterynarii, z którym miasto ma podpisaną umowę właśnie na wypadek takich zdarzeń. Weterynarz oceni, jakiego typu obrażeń doznało zwierzę i zadecyduje, co dalej - czy rany są na tyle poważne, że konieczna będzie eutanazja, by skrócić cierpienia zwierzęciu, czy też zostanie przetransportowane do bezpiecznego miejsca - schroniska dla dzikich zwierząt w podpłockim Miszewie albo do płockiego schroniska, gdzie zwierzę dojdzie do siebie.
Jak podkreśla Konrad Kozłowski, na pewno nie wolno samemu zabierać zwierzęcia z drogi, nawet jeśli mamy duży samochód. Taki gest paradoksalnie może wiązać się dla nas z różnymi formalnymi nieprzyjemnościami.
Na wszelki wypadek podajemy czynne całodobowo numery Centrum Zarządzania Kryzysowego tel. 24 367 15 70, kom. 606 395 023.
Fot. czytelnik