reklama

Wzruszający apel chorej 7-latki: "Nie chcę umierać mamusiu..."

Opublikowano:
Autor:

Wzruszający apel chorej 7-latki: "Nie chcę umierać mamusiu..." - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościStefania, zwana także Stefcią, ma 7 lat, kochających rodziców i swoje marzenie. Są one jednak zupełnie inne niż pragnienia innych siedmiolatków. Dziewczynka chce wygrać ze śmiertelną chorobą i żyć... Jej ostatnią nadzieją jest kosztowna terapia. Zbiórka potrwa tylko do jutra.

Stefania, zwana także Stefcią, ma 7 lat, kochających rodziców i swoje marzenie. Są one jednak zupełnie inne niż pragnienia innych siedmiolatków. Dziewczynka chce wygrać ze śmiertelną chorobą i żyć... Jej ostatnią nadzieją jest kosztowna terapia. Zbiórka potrwa tylko do 15 lutego.

Stefcia nie jest z Płocka, mieszka w Bydgoszczy. W obliczu choroby liczy się jednak każda pomoc. Rodzina dziewczynki zwróciła się do nas o pomoc w ratowaniu chorej Stefanii. Został raptem jeden dzień do końca akcji na stronie Fundacji Się Pomaga. Pomoc jest pilna i niezbędna, by dziewczynka przeżyła. W połowie lutego Stefania musi rozpocząć terapię lekiem Blinatumomab. To ostatnia szansa, by przeszczep szpiku się przyjął i by mogła żyć. 

Stefania zachorowała na ostrą białaczkę limfoblastyczną, kiedy miała zaledwie cztery latka. Jadąc do szpitala, rodzice byli pewni, że to zwykła infekcja, a wrócili z wyrokiem... W gabinecie u onkologa usłyszeli, że to rak, i że Stefcia właściwie umiera.

- Dostaliśmy kilka godzin, by pojechać do domu, zabrać najpotrzebniejsze rzeczy, kilka ulubionych zabawek córeczki i wrócić na oddział - mówi mama Stefci. - Stanęliśmy twarzą w twarz ze strachem. Paraliżującym strachem o dziecko. Przy Stefci jeszcze powstrzymywaliśmy łzy, ale kiedy nam ją zabrano, nie mieliśmy już siły bronić się przed płaczem.

Dalsze leczenie będzie opierać się na bardzo ciężkiej chemii, podaniu leku Blinatumomab i kolejnym przeszczepie szpiku od dawcy niespokrewnionego. Niestety teraz, obok białaczki, rodzina ma do pokonannia jeszcze dwóch innych przeciwników – czas i pieniądze. Blinatumomab – lek, który musi przyjąć Stefcia, by kolejny przeszczep mógł się przyjąć, nie jest refundowany. Koszt jednego cyklu terapii kosztuje 200 000 zł, a potrzebnych jest 8 takich cykli.

- Znieśliśmy już wiele i możemy znieść jeszcze więcej, jesteśmy przygotowani na kolejne złe dni, na łzy, na bezsilność, ale nie jesteśmy i nigdy nie będziemy przygotowani na śmierć naszej córeczki - mówią rodzice. - Tylko z Tobą mamy szansę wygrać z czasem i uratować życie naszej córeczki. Błagamy o ratunek! 

Stefcię można wesprzeć na https://www.siepomaga.pl/stefania#wplaty

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo