Figa ma obecnie 4 lata. Jest owczarkiem niemieckim, od dwóch lat pełni służbę w policji. Paweł Pikała to aspirant sztabowy z wydziału patrolowo-interwencyjnego. Oboje tworzą zespół na dobre i na złe. Obsługują obszar mazowiecki, a także wyjeżdżają na różne akcje poza województwo, szukając ładunków wybuchowych.
Ale od początku: Figa charakteryzuje się dużym spokojem i totalnym brakiem agresji. Jest bardzo skupiona na swoim zadaniu i niełatwo ją rozproszyć, nawet gdy w pobliżu znajdują się inne zwierzęta. A to jest bardzo przydatna cecha dla psa szkolonego do wykrywania ładunków wybuchowych.
Joanna Winiarska: Zanim przejdziemy do pytań o życie zawodowe, wszyscy chętnie się dowiedzą, jaka jest Figa prywatnie?
Paweł Pikała: Jest oddana i trzyma się blisko mnie, nawet na spacerze nie lubi daleko odbiegać, zaraz wraca i idzie przy nodze. Miewa jak i każdy człowiek swoje słabsze dni, kiedy nie ma humoru i trudno ją nakłonić do współpracy. Wtedy staram się ją oszczędzać, nie zmuszać do pracy na siłę. Zawsze też dbam o to, by przed zadaniem miała dużo ruchu i zabawy, co ją potem motywuje do działania.
To raczej nie przypadek, że do takiej pracy najlepiej nadają się własnie owczarki niemieckie?
Owczarki niemieckie i belgijskie to najbardziej popularna rasa psa wykorzystywana do szkolenia. Na przykład takie psy, jak labradory są również bardzo mądre, ale …obrażają się. Dwa razy byłem świadkiem, jak podczas szkolenia te psy się obraziły. Taki stan trwał 2 tygodnie. Nie chciały pracować i koniec. Owczarki nie przejawiają takich zachowań, chociaż są zdecydowanie słabsze psychicznie, a ich zdrowie fizyczne również nie jest idealne, ale tak czy inaczej, mają zdecydowanie najlepsze predyspozycje do pracy w policji. Do tego bardzo szybko się uczą, są inteligentne, dynamiczne.
Stanowicie bardzo zgrany zespół, ale taki rodzaj służby nie jest dla każdego, a zajmowanie się takim psem podobno nie wygląda równie wesoło jak w znanym serialu telewizyjnym...
Mojej współpracy z Figą nie traktuję jak służby, bo takie podejście wyklucza całkowicie, by dana osoba została przewodnikiem. Żeby być opiekunem psa i pracować z nim trzeba przede wszystkim kochać zwierzęta. Psy zawsze był obecne w moim życiu, toteż zajmuję się nimi odkąd pamiętam, jednak takie obchodzenie się z psem jak w serialu Komisarz Alex to taka bajka. Jesteśmy szkoleni do konkretnego celu, mamy przed sobą zadania do wypełnienia. Ja jestem pirotechnikiem policyjnym, a Figa psem tropiącym ładunki wybuchowe. Każde z nas pełni swoje obowiązki i zadania.
Jak wygląda Wasza praca? Jak radzi sobie Pan ze stresem, przecież nie możecie się pomylić. Ani Pan, ani Figa.
Tak, wszystko zaczyna się od telefonu dyżurnego. Jeśli on dzwoni, już wiem, że czeka nas akcja. Wówczas przyjeżdżam do pracy, zakładam mundur, zbieram informacje. Szacuję, ile będę potrzebował ludzi, czy na miejscu będę mógł liczyć na wsparcie. Oczywiście biorę Figę i jedziemy na miejsce, np. przeszukujemy dworce, budynek sądu, prokuratury. A co do Figi - ona się nie myli.
Wspominał Pan, że Figa była szkolona w Zakładzie Kynologii Policyjnej w Sułkowicach z wieloletnią tradycja szkoleniową i miała dwa lata, kiedy rozpoczęła trudny proces szkolenia. Co jest podczas takiego treningu najważniejsze i najtrudniejsze?
Najważniejszą rzeczą dla mnie to było nawiązanie relacji z Figą. Nie mogłem doprowadzić do jej dominacji, ale "dogadaliśmy się" dzięki metodzie smakołykowo-wyróżnieniowej, bo nie jestem zwolennikiem metody siłowej. Wkrótce też zaczęliśmy ćwiczenia z torem przeszkód, pracę węchową w pomieszczeniach, np. bagażach, samochodach. Na koniec zaliczaliśmy egzaminy, po których z wystawionym atestem wróciliśmy do swojej jednostki terenowej. Jeśli miałbym wskazać, co stanowi dla Figi największy wysiłek, to oczywiście będzie to na pewno praca węchowa. Czas intensywnej pracy może trwać do 40 minut, potem jest godzinna przerwa, a następnie pies musi odpocząć, pobawić się. Z wiekiem ten czas intensywnej pracy będzie się zmniejszał.
Podobno Figa się nie myli, jednak lubi pooszukiwać. O co chodzi?
Tak jest, faktycznie. Zdarza się, że oszukuje, bo nie może doczekać się końca pracy. Inne psy robią podobnie. Wtedy trzeba czworonogowi zapewnić trochę zabawy tak, żeby pies nie wypalił się. Błędem ludzkim jest wówczas przymuszanie go do pracy na siłę. Odpowiednie prowadzenie takiego zwierzęcia to podstawa. Musi być wzajemne zrozumienie, oparte nie tylko na braniu, ale i dawaniu. Pracujemy razem, polegamy na sobie, jesteśmy zespołem. I tak się traktujemy.
Figa aktualnie znajduje się pod Pana opieką, ale co będzie, kiedy odejdzie na emeryturę?
W zależności od swojego stanu zdrowia, będzie pracowała 10 lat. Jak jej służba się skończy, na emeryturę pozostanie oczywiście u mnie. Zawsze tak się dzieje z psami "na służbie". Nie zdarza się, by przewodnik i jednocześnie opiekun psa gdzieś go oddał. Te psy tak ciężko pracują, że zasługują na to, co najlepsze.
Dziękuję Panu za ciekawą rozmowę, a Fidze za wspaniałe pozowanie!
Dziękuję.
Natomiast Figa zamerdała.