Do wybuchu nieznanej w tej chwili substancji doszło ok. 20.00 w Parkoczewie w gminie Bodzanów. Śmigłowiec pogotowia ratunkowego zabrał do szpitala w Warszawie dwóch chłopców. Do szpitala zabrano również ojca dzieci i ich dziadka.
Jak mówi Edward Mysera, rzecznik płockiej straży pożarnej, z początkowych informacji wynikało, że w domu jednorodzinnym w Parkoczewie doszło do wybuchu pieca centralnego ogrzewania. - Po wejściu strażaków do pomieszczenia okazało się jednak, że piec jest nienaruszony, wybuch musiał nastąpić z powodu innej substancji - ocenia rzecznik straży pożarnej. - Przyczyny wyjaśni postępowanie prowadzone przez policję, w tej chwili jest za wcześnie na ferowanie wyroków.
Na miejsce poza strażą pożarną i policją przyjechały trzy karetki pogotowia, przyleciały również dwa śmigłowce. Wiadomo, że w wyniku pożaru poparzeń ciała doznało dwóch chłopców w wieku 6 i 12 lat, to oni w pierwszej kolejności zostali zabrani helikopterem do szpitala w Warszawie. - Poszkodowanymi są również ojciec chłopców i ich dziadek - relacjonuje rzecznik.
W tej chwili strażakom udało się zlokalizować źródło pożaru w piwnicy. Płomienie gasi sześć zastępów strażaków, w tym cztery Państwowej Straży Pożarnej i dwa ochotniczych straży. - O tym, czy po ugaszeniu pożaru budynek będzie się nadal nadawał do zamieszkania, zadecyduje powiatowy inspektor nadzoru budowlanego - zapowiada rzecznik straży pożarnej.
