Wciąż oczekujemy na wyniki frekwencji z godziny 17.00. W lokalach jest spokojnie. Jedni tłumaczą, że przyszli zagłosować, aby coś zmienić, inni wręcz przeciwnie. Łączy przekonanie, że głosowanie to obowiązek.
Lokale wyborcze nie świecą pustkami. - Od rana do godziny 16.00 zjawiło się przeszło 30 procent uprawnionych do głosowania – dowiedzieliśmy się od przewodniczącej obwodowej komisji wyborczej nr 29 w Państwowej Szkole Muzycznej. - Wszystko przebiega spokojnie, nie zaobserwowaliśmy żadnych ekscesów.
Podobnego zdania był przewodniczący w komisji wyborczej nr 30 przy ul. Padlewskiego. Cały czas przychodzą nowe osoby (do godziny 12.00 zagłosowało 19 procent uprawnionych). - Przyszliśmy, ponieważ uważamy, że to nasz obowiązek – mówią nam Janusz i jego żona, Krystyna. Przywieźli nawet swoich starszych sąsiadów na głosowanie. Szybko im poszło postawienie krzyżyków przy wybranych nazwiskach. Już wcześniej wiedzieli, na jakie partie zamierzają postawić na te kolejne cztery lata.
W komisji obwodowej nr 37 w przedszkolu przy ul. Mikołaja Reja panował spory ruch (do godziny 12.00 frekwencja wyniosła 20 procent). Tam trzeba nawet chwilę poczekać, aby móc w spokoju skorzystać z kabiny do głosowania. - Nie byłam pewna, co zrobić. Zdecydowałam się dopiero na miejscu – zdradziła nam Kasia, która studiuje poza Płockiem. - Chciałabym, aby coś się wreszcie zmieniło w naszej polityce. Niech przybędzie trochę nowych twarzy.
Przypomnijmy, że do południa w okręgu płocko-ciechanowskim do urn poszło 15,84 procent uprawnionych, natomiast w samym Płocku 18,78 procent.
Fot. Karolina Burzyńska/Portal Płock
