Wybory już dawno minęły, a wizerunek wybranego europosła Adama Bielana nadal nie zniknął z przestrzeni publicznej w centrum miasta. Na razie chętnych do jego uprzątnięcia brakuje. Zapytaliśmy dlaczego tak się dzieje w płockim Ratuszu, w straży miejskiej, czy lokalnej delegaturze Krajowego Biura Wyborczego, a także samego europosła.
Niedawno wybrany europoseł w okresie kampanii wyborczej zadbał, aby jego promocyjne billboardy i plakaty były widoczne w całym mieście, w tym na murze na ul. Bielskiej, którą niektórzy przejeżdżają autobusem nawet kilka razy dziennie. Stanowczo minął już czas na posprzątanie plakatów i wyborczych haseł z terenu okręgu wyborczego. Abstrahując nawet od przepisów w zakresie uprzątnięcia wyborczych reklam, powyborczy kurz już dawno osiadł i powinno być chociaż trochę czasu między jedną kampanią a drugą, aby w przestrzeni publicznej zapanował ład, a ulice nie były upstrzone niczym choinka na święta plakatami pełnymi haseł i wizerunków kandydatów.
Warto pamiętać, że jeśli pełnomocnicy wyborczy nie usuną przez 30 dni wyborczych materiałów, działać mogą organy samorządu. Postanawiają o usunięciu takiego plakatu czy billboardu, obciążając kosztami za sprzątanie konkretny komitet. Przykładowo w Poznaniu na kilka dni przed upływem terminu miejsca z materiałami wyborczymi spisują strażnicy miejscy, informując o ich zaleganiu komitety wyborcze. Jeśli termin minie, wówczas nakładana jest kara grzywny. A jak się to odbywa w Płocku? Zapytaliśmy w Urzędzie Miasta Płocka.
- Nośnik, na którym wisi billboard, nie należy do UMP - stwierdzili w Referacie Informacji Miejskiej, dodając, że to nie są kompetencje samorządu czy prezydenta. - Proszę skierować pytania do Krajowego Biura Wyborczego Delegatura w Płocku - to jest organ nadzorujący wybory.
Skoro tak, zapytaliśmy w płockiej delegaturze Krajowego Biura Wyborczego. Tam powołują się na art. 110 Kodeksu wyborczego.
- Plakaty i hasła wyborcze oraz urządzenia ogłoszeniowe ustawione w celu prowadzenia agitacji wyborczej pełnomocnicy wyborczy co do zasady są obowiązani usunąć w terminie 30 dni po dniu wyborów - potwierdza Krzysztof Wawro.
Tłumaczy, że pełnomocnik wyborczy, który w terminie 30 dni po dniu wyborów, nie usunie plakatów i haseł wyborczych oraz urządzeń ogłoszeniowych ustawionych w celu prowadzenia kampanii, podlega karze grzywny. Jeśli nie wykona tego pełnomocnik, postanowienie o usunięciu plakatów podejmuje wójt (burmistrz, prezydent). Koszty usunięcia ponoszą obowiązani (art. 110&7 kodeksu wyborczego). Wspomina również o wyjątku od reguły dotyczącej usunięcia materiałów przez 30 dni. - Wspomniany obowiązek nie dotyczy sytuacji, w której plakaty i hasła wyborcze oraz urządzenia ogłoszeniowe ustawione w celu prowadzenia agitacji wyborczej znajdują się na nieruchomościach, obiektach lub urządzeniach niebędących własnością Skarbu Państwa, państwowych osób prawnych, jednostek samorządu terytorialnego, ich związków lub stowarzyszeń, komunalnych osób prawnych oraz spółek, w których większość akcji lub udziałów ma Skarb Państwa, jednostki samorządu terytorialnego lub ich związki, oraz fundacji utworzonych przez organy władzy publicznej, a pozostawienie plakatów i haseł wyborczych oraz urządzeń ogłoszeniowych po upływie terminu nastąpi za zgodą właściciela.
Innymi słowy wspomniane 30 dni na usunięcie plakatów czy billboardów nie dotyczy nieruchomości prywatnych, jeśli są tam za zgodą właściciela. Billboard może sobie wisieć. - Jeżeli bilbord jest na obiekcie prywatnym to niestety brak jest możliwości zdjęcia jego bez zgody właściciela nieruchomości. Tymi zagadnieniami zajmują się pełnomocnik komitetu wyborczego oraz władze miasta. My tymi zagadnieniami się nie zajmujemy, jedynie informujemy o zasadach. Według mnie Urząd Miasta mający wiedzę, kto jest właścicielem tego obiektu, mógłby zadzwonić do niego i poprosić o ewentualne usunięcie tego billboardu. Ale trzeba chcieć - zastrzega Krzysztof Wawro.
Zapytaliśmy rzeczniczkę płockich municypalnych. Jolanta Głowacka wyjaśnia:
- W jednym przypadku prowadzone będą czynności wyjaśniające mające na celu wyjaśnienie dlaczego po 30 dniach od wyborów nie został usunięty billboard wyborczy kandydata do Europarlamentu. Monitorowane są obrzeża miasta, gdzie takie plakaty mogły do tej pory nie zostać jeszcze usunięte. Zgodnie z przepisami Pełnomocnikowi Komitetu Wyborczego, który nie dopełnił obowiązku i nie dopilnował usunięcia billboardu w wyznaczonym przepisami czasie, grozi mandat karny w wysokości do 500 zł. W momencie skierowania sprawy do Sądu kara grzywny wynosi do 5 tys. zł. Nikogo jeszcze nie ukarano.
Dopytana czy czynności wyjaśniające dotyczą billboardu z ul. Bielskiej, Jolanta Głowacka potwierdziła. Skontaktowaliśmy się w piątek z europosłem, Adamem Bielanem, pytając czy nie czas posprzątać. Dopytywał, czy chodzi o billboard, czy też o baner. Zapewniał, że sprawdzi. Wkrótce też odpisał:
- Jeśli jest to billboard, to jest to w gestii firmy outdoorowej i nie mam na to żadnego wpływu. To powszechna praktyka. W przypadku braku klientów wiszą dotychczasowe layouty - czytamy przysłaną wiadomość.