Kolejny odcinek wojny pomiędzy wandalami a spółdzielnią. W piątek po raz kolejny ktoś w niewybredny sposób oznajmił mieszkańcom, jakie ma zdanie na temat władz spółdzielni.
To już kolejny przykład wandalizmu w rejonie tej spółdzielni. Średnio co kilka tygodni na blokach pojawiają się wulgarne napisy. O tym, który pojawił się w piątek na bloku przy ul. Dąbrówka 4, poinformował nas czytelnik.
- Jak widać "kibicom" Wisły Płock nie podoba się to, że spółdzielnia reaguje i dokonuje napraw szkód przez nich wyrządzonych - napisał czytelnik.
W piśmie przesłanym do spółdzielni domaga się także montażu kamery w tym miejscu. Skontaktowaliśmy się z prezesem, który o całej sprawie nie wiedział. Choć przyznał, że problem w tym rejonie jest i to duży. Kolejne napisy są sukcesywnie zamalowywane, a to może nie podobać się ich autorom. Na zdjęciu widać z resztą swoisty wzorek - efekty zamalowywania kolejnych wandalizmów.
- To nie są żadni kibice, tylko zwykli chuligani - mówił Jan Rączkowski. - To już kolejny raz, kiedy na tym budynku pojawiają się napisy. Próbujemy zamontować tam kamerę i może się okazać, że ktoś w końcu wpadnie.
Prezes przyznaje, że kamery rzeczywiście rozwiązują problem. Tam, gdzie jest monitoring, napisy się nie pojawiają. Ale każdej ściany na osiedlu nie da się objąć.
- Zaraz pojawiłyby się napisy w innym miejscu - rozkłada ręce prezes. - Zawsze pojawiają się tam, gdzie jest ciemno albo gdzie nie widać z okien. Próbujemy zainstalować tam jakieś źródło światła, żeby było widniej.